Ostatni post z poprzedniej strony:
-Ach! Aanorze, prosiłam byś mówił do mnie "ciociu" - odpowiedziała z rozbawieniem czarodziejka powoli zbliżając się do ciała Haralda.Gdy tylko stanęła nad wojownikiem wykonała lekki ruch dłoni w stronę bratanka i magiczny ogień zgasł. Następnie wyciągnęła z szyi wojownika bełt i od niechcenia pstryknęła palcami. Harald wstał jak gdyby nic się nie stało.
- Mam nadzieję, że wybaczysz moim sługom - kontynuowała Irgena. - Oni tacy nie okrzesani... Wiesz, wybraliśmy się na polowanie na wiwerny. Może nawet jakiś smok się trafi...
- Kiedyś cię zarąbię... - wycedził przez zęby Rudobrody.
- Aleś zabawny, Haraldzie - zaśmiała się czarodziejka. - Jednak z tym twoim charakterkiem nie znalazłbyś wielu znajomych po tamtej stronie.