Ostatni post z poprzedniej strony:
Ja bym dała 24 godziny. Gorzej, jeżeli w dogrywce też będzie remis...Przed użyciem zapoznaj się z treścią Regulaminu lub skonsultuj się z Moderatorem lub Adminem,
gdyż każde Forum niewłaściwie stosowane zagraża Twojemu życiu literackiemu i zdrowiu psychicznemu.
gdyż każde Forum niewłaściwie stosowane zagraża Twojemu życiu literackiemu i zdrowiu psychicznemu.
Ciemna Strona Mocy - teksty konkursowe
Moderatorzy: Poetyfikator, Moderator, Weryfikator
- Thana
- Weryfikator
- Posty: 3885
- Rejestracja: pt 26 cze 2009, 17:13
- OSTRZEŻENIA: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Płeć:
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
- ithi
- Siewca Dobra
- Posty: 5094
- Rejestracja: pt 23 sie 2013, 11:15
- OSTRZEŻENIA: 0
- Lokalizacja: Płock
- Płeć:
- Kontaktowanie:
- ithi
- Siewca Dobra
- Posty: 5094
- Rejestracja: pt 23 sie 2013, 11:15
- OSTRZEŻENIA: 0
- Lokalizacja: Płock
- Płeć:
- Kontaktowanie:
To mykamy tutaj i głosujemy.
http://weryfikatorium.pl/forum/viewtopic.php?t=16835
[ Dodano: Śro 01 Paź, 2014 ]
teksty Czarny Anioł, Małą czarna i Świt i Małgorzata zostały uzupełnione po zakończeniu konkursu.
http://weryfikatorium.pl/forum/viewtopic.php?t=16835
[ Dodano: Śro 01 Paź, 2014 ]
teksty Czarny Anioł, Małą czarna i Świt i Małgorzata zostały uzupełnione po zakończeniu konkursu.
- dorapa
- Pisarz
- Posty: 3402
- Rejestracja: czw 13 sty 2011, 13:02
- OSTRZEŻENIA: 0
- Lokalizacja: Kozia Górka
- Płeć:
"Czarny Anioł" mi się podoba. Lubię tak napisane historie, ten styl, pokazywanie bohatera. I podoba mi się, że nie ma zbędnych całkiem dialogów. Godne uwagi w czasach, kiedy połowa książek to niekończące się rozmowy bohaterów. Kto napisał?
[ Dodano: Śro 01 Paź, 2014 ]
"Świr i Małgorzata" jest perwersyjny. Sadystyczny i obleśny. Żałuję, że przeczytałam.
"Mała czarna" ma to coś. Nieokreślone, intrygujące. I cwanie napisane. Takie niby nic i nagle jedna scena, przy której mrok gęstnieje.
[ Dodano: Śro 01 Paź, 2014 ]
"Świr i Małgorzata" jest perwersyjny. Sadystyczny i obleśny. Żałuję, że przeczytałam.
"Mała czarna" ma to coś. Nieokreślone, intrygujące. I cwanie napisane. Takie niby nic i nagle jedna scena, przy której mrok gęstnieje.

"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf
- Thana
- Weryfikator
- Posty: 3885
- Rejestracja: pt 26 cze 2009, 17:13
- OSTRZEŻENIA: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Płeć:
Tego Świra to ja się teraz boję przeczytać. Przeczytałam za to Małą Czarną. Rzeczywiście, coś ma. Ale czegoś też nie ma. Tylko nie wiem, czego.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
- Leszek Pipka
- Akcelerator
- Posty: 781
- Rejestracja: śr 16 sty 2013, 16:24
- OSTRZEŻENIA: 0
- Płeć:
No i tak: kurz opadł razem z emocjami, można jakoś ocenić CSM. Thana była bardzo koncyliacyjna względem moich wcześniejszych opinii, ale że żałowała na stronie straconej okazji, to proszę bardzo, możemy teraz wykonać jakąś drobną kłótnię
Tak, jak Ty, Thano konsekwentnie głosowałaś na „Drugą część”, tak mnie – równie konsekwentnie – przydarzyło się oddawać głos na „Medeę”. Czemu?
Czytając opowiadanie, w ogóle jakiś przekaz literacki, szukam różnych rzeczy, ale dwie chyba są najważniejsze: sprawność warsztatowa (ta pozwala odciąć się od poziomu poprawiania w głowie ewidentnych błędów i wejść w historię) i iskra boża. Ta z kolei odpowiada za moją – jako czytelnika – emocję, przeżycie, refleksję. Jasna sprawa, że proporcje obu przytoczonych własności słowa pisanego są różne u różnych autorów, ba, są też sprawą wyraźnie zindywidualizowaną (chodzi mi cały czas o odbiorcę).
No i teraz: w tekście Dorapy dostrzegam ogromny kunszt, rozumiem (albo tak mi się wydaje
) przekaz i jego intelektualne implikacje, ale tekst Chii CZUJĘ. Oczywiście, wywalił się fatalnie w finale (fuj, jak można pisać na ostatnią chwilę
), ozdobiony jest przeraźliwymi kiksami, lecz - moim zdaniem – w „Medei” iskra boża rozpaliła się płomieniem. Jakby przedstawić to graficznie, to „Druga część” jest pięknie okrągła, „Medea” przypomina wykres stanu przedzawałowego. Mnie to bierze. A na szczytach wykresu pojawiają się takie zdania, jakie przytoczyłem pisząc wcześniejsze oceny, którym się przyglądam z podziwem, uruchamiające we mnie rzeczy poza granicą werbalizacji.
Czy to jest wyłącznie kwestia indywidualnego odbioru – nie wiem. Może to jest zresztą arena ewentualnej słownej potyczki
O ile „Kapłaństwo” Smoke’owi się udało (pomijam wpadki – zapewne znowu pośpiech), brzmi wiarygodnie, choć nie wygrane są wszystkie nuty emocji, o tyle „Świr” cierpi – jak mi się wydaje – na brak zamysłu. Nie twierdzę, że go nie było, twierdzę, że go nie widać. Wesołość narratora jest jakoś niesmaczna, mógłbym zrozumieć fascynację bestią (Hannibal Lecter), mógłbym zrozumieć beznamiętną obserwację a la Truman Capote, jednak tu frywolność sugerowałaby jakąś konwencję, a tej - jeśli jest - nie kupuję. No, sorry.
„Mała - czarna” trochę cierpi na chorobę strukturalną, to znaczy nie osiąga mistrzostwa w precyzji pisania pozwalającej na ledwie-sugestię-mroku tak straszną, że straszniejszą od mroku samego, tym samym zamysł autorski jakoś się rozmył, a komunikat stracił na klarowności. Ale: po pierwsze, rzeczywiście tu i tam scena jest dobrej jakości, po drugie: po to między innymi jesteśmy na forum, żeby widzieć się nie tylko w pojedynczych refleksach, ale by móc ocenić nawzajem swoja drogę. W porównaniu do pierwszego tekstu Jasona, który czytałem – postęp jest ogromny, może nawet kosmiczny? To wydaje się warte zauważenia.
Tak samo, jak dobry, rzeczowy udział w dyskusji i ocenach przez – stosunkowo – świeżych aktywistów Wery. To pozwala mieć chociaż złudzenie, że nie bawimy się we własnym kółeczku wzajemnej adoracji.
No i ogólny poziom wydaje mi się dużo lepszy, niż w poprzedniej edycji.
Ostatnia sprawa. Oglądam se pazur, tak lewy, jak i prawy. Może nie wyglądają, jakby siłą oderwane od pługa, ale kobiecych nie przypominają w żadnym względzie. To komentarz do wypowiedzi Smoke’a o „niemnącym”. „Czarnego Anioła” wyprodukowałem ja, Jarząbek Wiesław, trener drugiej klasy
Gratulacje dla Zwycięzcy (Zwyciężczyni? Niech będzie żęderowo) – bezwarunkowy WIWAT! i wszystkich współzawodników.
Aha, głupi ja. Mogłem nie pamiętać imienia czarodziejki, ale żesz „męskie ubranie”? Przecież gryzło, jak wygłodzona pchła, a i tak sklerozy nie przegryzło

Tak, jak Ty, Thano konsekwentnie głosowałaś na „Drugą część”, tak mnie – równie konsekwentnie – przydarzyło się oddawać głos na „Medeę”. Czemu?
Czytając opowiadanie, w ogóle jakiś przekaz literacki, szukam różnych rzeczy, ale dwie chyba są najważniejsze: sprawność warsztatowa (ta pozwala odciąć się od poziomu poprawiania w głowie ewidentnych błędów i wejść w historię) i iskra boża. Ta z kolei odpowiada za moją – jako czytelnika – emocję, przeżycie, refleksję. Jasna sprawa, że proporcje obu przytoczonych własności słowa pisanego są różne u różnych autorów, ba, są też sprawą wyraźnie zindywidualizowaną (chodzi mi cały czas o odbiorcę).
No i teraz: w tekście Dorapy dostrzegam ogromny kunszt, rozumiem (albo tak mi się wydaje


Czy to jest wyłącznie kwestia indywidualnego odbioru – nie wiem. Może to jest zresztą arena ewentualnej słownej potyczki

O ile „Kapłaństwo” Smoke’owi się udało (pomijam wpadki – zapewne znowu pośpiech), brzmi wiarygodnie, choć nie wygrane są wszystkie nuty emocji, o tyle „Świr” cierpi – jak mi się wydaje – na brak zamysłu. Nie twierdzę, że go nie było, twierdzę, że go nie widać. Wesołość narratora jest jakoś niesmaczna, mógłbym zrozumieć fascynację bestią (Hannibal Lecter), mógłbym zrozumieć beznamiętną obserwację a la Truman Capote, jednak tu frywolność sugerowałaby jakąś konwencję, a tej - jeśli jest - nie kupuję. No, sorry.
„Mała - czarna” trochę cierpi na chorobę strukturalną, to znaczy nie osiąga mistrzostwa w precyzji pisania pozwalającej na ledwie-sugestię-mroku tak straszną, że straszniejszą od mroku samego, tym samym zamysł autorski jakoś się rozmył, a komunikat stracił na klarowności. Ale: po pierwsze, rzeczywiście tu i tam scena jest dobrej jakości, po drugie: po to między innymi jesteśmy na forum, żeby widzieć się nie tylko w pojedynczych refleksach, ale by móc ocenić nawzajem swoja drogę. W porównaniu do pierwszego tekstu Jasona, który czytałem – postęp jest ogromny, może nawet kosmiczny? To wydaje się warte zauważenia.
Tak samo, jak dobry, rzeczowy udział w dyskusji i ocenach przez – stosunkowo – świeżych aktywistów Wery. To pozwala mieć chociaż złudzenie, że nie bawimy się we własnym kółeczku wzajemnej adoracji.
No i ogólny poziom wydaje mi się dużo lepszy, niż w poprzedniej edycji.
Ostatnia sprawa. Oglądam se pazur, tak lewy, jak i prawy. Może nie wyglądają, jakby siłą oderwane od pługa, ale kobiecych nie przypominają w żadnym względzie. To komentarz do wypowiedzi Smoke’a o „niemnącym”. „Czarnego Anioła” wyprodukowałem ja, Jarząbek Wiesław, trener drugiej klasy

Gratulacje dla Zwycięzcy (Zwyciężczyni? Niech będzie żęderowo) – bezwarunkowy WIWAT! i wszystkich współzawodników.
Aha, głupi ja. Mogłem nie pamiętać imienia czarodziejki, ale żesz „męskie ubranie”? Przecież gryzło, jak wygłodzona pchła, a i tak sklerozy nie przegryzło

- Jason
- Akcelerator
- Posty: 841
- Rejestracja: sob 08 mar 2014, 17:28
- OSTRZEŻENIA: 0
- Płeć:
- Kontaktowanie:
Chciałem podziękować wszystkim za konkurs: uczestnikom, głosującym i oceniającym. Dobrze się bawiłem biorąc udział w tym konkursie.
"Czarny anioł" - bardzo dobrze napisane w konwencji, która mi nie pasuje
Niemniej opowiadanie świetnie wypełnia formę 10 tyś znaków, trzymając równy poziom przez cały czas.
Nie potrafię jednoznacznie zaklasyfikować czarnego anioła. Nie pasuje mi ani na anioła śmierci, ani na diabła.
"Część druga" - część pierwsza nie była specjalnie jasna, a część druga niezbyt ciemna.
Niemniej obie świetnie napisane i bardzo dobrze pasują do pomysłu Nataszy o jasno-ciemnym zbiorze opowiadań.
"Kapłaństwo powszechne", "Świr i Małgorzata" - kapłaństwo lepsze od świra. W obu występują warte uwagi, barwne, sugestywne opisy. Kapłaństwo ma trochę słabszą (dla mnie) końcówkę, nie przystającą do początku.
Świr mi się nie podobał. Uważam, że tak się miał do mroku, jak film gore do grozy. Mi taka konwencja zupełnie nie leży. Zgadzam się też z Leszkiem, że postać psychopaty jest nieprzekonująca. Prawda, podobne sytuacje się zdarzają, ale ta jest opisana tak, że nie sposób uznać takiej relacji za wiarygodną.
"Medea 2.0" - tu wszystko już zostało przedyskutowane. Dopracowany początek i reszta kończona w pośpiechu.
"Mała czarna" - cieszy mnie pozytywny odbiór i myślę, że popracuję jeszcze nad tym opowiadaniem. Nie miało być strasznie mroczne, ale raczej nakłaniające do bardzo niewesołych refleksji. Wydaje mi się, że problemy ze strukturą wynikły z tego, że bliżej końca brakuje kliku scen, które powinny były się tam pojawić. Dlatego chcę je przepisać zmieniając narratora i rozbudowując do ok 15-20 tyś znaków.
Miło czytać, że widać poprawę przy moich tekstach. Ja o wiele więcej myślę, niż piszę i wszystko moje kompletne teksty znalazły się już na wery (z wyjątkiem najnowszego, konkursowego).
Może niedługo będę w końcu dość dobry, by zacząć pisać fantasy
"Czarny anioł" - bardzo dobrze napisane w konwencji, która mi nie pasuje

Nie potrafię jednoznacznie zaklasyfikować czarnego anioła. Nie pasuje mi ani na anioła śmierci, ani na diabła.
"Część druga" - część pierwsza nie była specjalnie jasna, a część druga niezbyt ciemna.
Niemniej obie świetnie napisane i bardzo dobrze pasują do pomysłu Nataszy o jasno-ciemnym zbiorze opowiadań.
"Kapłaństwo powszechne", "Świr i Małgorzata" - kapłaństwo lepsze od świra. W obu występują warte uwagi, barwne, sugestywne opisy. Kapłaństwo ma trochę słabszą (dla mnie) końcówkę, nie przystającą do początku.
Świr mi się nie podobał. Uważam, że tak się miał do mroku, jak film gore do grozy. Mi taka konwencja zupełnie nie leży. Zgadzam się też z Leszkiem, że postać psychopaty jest nieprzekonująca. Prawda, podobne sytuacje się zdarzają, ale ta jest opisana tak, że nie sposób uznać takiej relacji za wiarygodną.
"Medea 2.0" - tu wszystko już zostało przedyskutowane. Dopracowany początek i reszta kończona w pośpiechu.
"Mała czarna" - cieszy mnie pozytywny odbiór i myślę, że popracuję jeszcze nad tym opowiadaniem. Nie miało być strasznie mroczne, ale raczej nakłaniające do bardzo niewesołych refleksji. Wydaje mi się, że problemy ze strukturą wynikły z tego, że bliżej końca brakuje kliku scen, które powinny były się tam pojawić. Dlatego chcę je przepisać zmieniając narratora i rozbudowując do ok 15-20 tyś znaków.
Miło czytać, że widać poprawę przy moich tekstach. Ja o wiele więcej myślę, niż piszę i wszystko moje kompletne teksty znalazły się już na wery (z wyjątkiem najnowszego, konkursowego).
Może niedługo będę w końcu dość dobry, by zacząć pisać fantasy

- Thana
- Weryfikator
- Posty: 3885
- Rejestracja: pt 26 cze 2009, 17:13
- OSTRZEŻENIA: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Płeć:
Ha! Nikt się nie spodziewał, że hiszpańska inkwizycja tutaj wróci! A wraca, żeby powiedzieć, że ten "Czarny anioł" to jest świetny... szkic. Chciałabym to wszystko zobaczyć w pełnometrażowym opowiadaniu - z ładnym stopniowaniem napięcia, mnóstwem detali i całą tą kontekstową grą, dla której tak bardzo zabrakło tutaj tła i przestrzeni, tej przestrzeni, w której mógłby rozchodzić się coraz intensywniejszy smak dymu.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
- Natasza
- Zasłużony
- Posty: 5468
- Rejestracja: śr 31 sie 2011, 21:11
- OSTRZEŻENIA: 0
- Płeć:
- Kontaktowanie:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości