Ostatni post z poprzedniej strony:
Cerro pisze:Source of the post Akurat Coś się kończy, coś się zaczyna to właśnie jest fanfik, nie będący częścią oficjalnej linii fabularnej, napisany przez Sapka jako prezent na czyjś tam ślub
ślub Pauliny Braiter, zasłużonej tłumaczki i krytyczki na polu fantastyki. Zdaje się, że wzięła sobie za męża brata RAZa, a któż zacz RAZ, tego tłumaczyć nie będę.
Drogi Raptorze, popełniłeś błąd podstawowy; mianowicie zacząłeś czytać opowiadania na chybił-trafił i jak słusznie zauważyła przedmówczyni, za pełnoprawną opowieść ze świata wiedźmińskiego wziąłeś nawet "Coś się kończy...", które jest oczywiście żartem i puszczeniem oka do czytelnika.
Co do samych opowiadań, to ja jednak czytałbym "od końca", albo zgodnie z czasem ich ukazywania się w rocznikach NF-u.
Można zacząć od "Wiedźmina", choć tu może dobrze by było zrobić wyjątek, owo legendarne i kultowe opowiadanie nie jest bowiem najlepsze w zbiorach ASa. Moim zdaniem jest tylko przyzwoite.
Od czego zacząć?
Najlepszym w opinii fanów jest opowiadanie "Miecz przeznaczenia", tam zdaje się talent Sapkowskiego wybrzmiał najpełniej, nie ma tam wiele "chędożenia", ale jest "okropecznie" udatna stylizacja mowy kilkuletniej dziewczynki. Głębia psychologicznych postaci, ich motywacje i pragnienia, też dostarczają trochę przemyśleń na temat świata. Kto nie chadzał po Brokilonie, ten ma okazję pochadzać.
No dobra, co dalej?
Absolutny top Sapkowskiego to po "Mieczu..." - "Coś więcej", "Mniejsze zło", "Granica możliwości", "Trochę poświęcenia", "Okruch lodu" i "Ostatnie życzenie". Reszta wcale nie jest zła, ale jak sam zauważyłeś występują w nich elementy humorystyczne ("Kraniec świata", "Wieczny płomień"), a humor ASa, rzeczywiście nie każdemu musi podchodzić.
Ostatecznie można jako opowiadanie potraktować rozdział czwarty z "Krwi elfów" - tam też znajdzie się to co u Sapka najlepsze, cudowny język, świetnie nakreślone postaci, rewelacyjne dialogi, akcję, garść refleksji i przemyśleń.
AS nie byłby jednak ASem gdyby nie popełnił kilku opowiadań poza światem wiedźmińskim, i tutaj śmiało można polecić:
"Maladie", "W leju po bombie", "Muzykantów" i moje najulubieńsze, mocne jak strzał w mordę "Battle dust" (jeśli ktoś lubi proste akcyjniaki). Ujmy autorowi nie przynosi również "Droga, z której się nie wraca".
To by było na tyle.
Pytanie czy na Sapkowskiego nie jest trochę za późno? Moim zdaniem nie wyciągnie się z tej literatury tyle co jeszcze dziesięć, piętnaście lat temu, no cóż, nawet klasyka się starzeje, więc możliwe, że nie robi już takiego wrażenia na czytelnikach, jak w latach 80-tych czy 90-tych.
I szczerze mówiąc, współczuję. Kto nie przeczytał, nie zachwycił się Geraltem w latach adolescencji, ten już pewnie nie chwyci, o co w tym cyklu szło. Mogę tylko współczuć. I polecać.
Polecać w nieskończoność.
Added in 2 minutes 55 seconds:
Lepiej późno niż wcale.