Latest post of the previous page:
Ok. doprecyzuję moją wypowiedź
ujmijmy to tak są różnego rodzaju trylogie i cykle.
Moja trylogia Norweski Dziennik i cykl Oko Jelenia to w zasadzie gruuube powieści podzielone dla wygody czytelnika na tomy. (3 i 6). Ergo: bohaterowie o coś się szarpią aż się doszarpią do finału. Narracja w zasadzie ciągła. Chronologia w zasadzie ciągła.
Jeśli przeczytamy 2 tom Norweskiego Dziennika albo 4 tom Oka Jelenia to jesteśmy w kropce. Nie znamy większości bohaterów, nie wiemy dokąd idą etc etc.
Bywają też cykle w których każdy tom to odrębna zamknięta całość - odrębna przygoda.
Tu możemy wyciagnąc z regału tom dowolny, przeczytać i nadal jest fajnie. Tak można zrobić z moją trylogią o kuzynkach Kruszewskich albo ze zbiorkami o Jakubie Wędrowyczu, czy zbiorami opowiadań.
Jasne - bohaterowie się powtarzają, przewijają - ale dostajemy zamknięte przygody.
*
Popatrzcie tak:
Tolkien wydał Hobbita. Idą jakieś stworki zaciukać smoka, wracając znajdują w jaskimi pierścień pilnowany przez łysego świra. Mamy zamkniętą całość z haczykiem do dalszych przygód. Gdyby nie było dalszego ciągu - to by go nie było. I tyle.
Ale już kontynuacja - "Władca pierścieni" to trochę inna para kaloszy. Trzeba wrzucić biżuterię do zjawiska geologicznego, a po drodze zwiedza się krainy jakichś popaprańców... Jak zaczniemy lekturę od pierwszego tomy - ok. możemy nie znać Hobbita i załapiemy o co biega.
Ale jak zaczniemy od drugiego - kuso...
A gdyby Tolkien zaczął od "Władcy..."? Gdyby np po pierwszym tomie wydawca pokazał mu drzwi?
robi się problem jak jasna cholera. Czytelnicy czekają na ciag dalszy opowieści. Są dwa maszynopisy - tomy 2 i 3. ten wydawca ich nie wyda. Inny? niestety - musiałby wznowić tom pierwszy bez gwarancji że ktoś to kupi (rynek mógł się już wysycić).
dlatego moja rada: nie debiutować trylogią. Trzy powieści powiązane bohaterami są ok. Jedna opowieść w trzech tomach - to może być wasza mogiła. zwłaszcza na początku musimy być bardzo ostrożni - i nie wiadomo czy rynek załapie. Ani jak mocno załapie.