61

Latest post of the previous page:

Patrycja Rudzik pisze:Czyli jeśli książka napisana przez Ciebie, drogi Navajero, poniesie porażkę, nie będzie Cię to w ogóle zasmucać, czy tak? Przeżyłeś już kiedyś coś takiego?
Oczywiście, że będzie ( odpukuje w niemalowane) :) Ale zdaję sobie sprawę, że jeśli przystępuję do jakiejkolwiek gry, mogę przegrać. I choć przegraną jednostkową mogę uważać za smutną, to przecież nie całe zjawisko ( znaczy sam fakt, że można przegrać czy konkretnie rzecz biorąc nie odnieść sukcesu pisząc dobrą książkę). Ryzyko jest elementem życia. I nie, na szczęście wszystkie moje książki wydałem z mniejszym czy większym sukcesem. Ale takie pytania proponuję w moim wątku, żeby nie mieszać w dyskusji.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

62
Patrycja Rudzik pisze:(...) Co do smucenia się, że wiele zacnych i nierzadko ponadczasowych dzieł ląduje w koszu, a ewidentne gnioty są drukowane przez wydawnictwa, ( nie chodzi o moją twórczość) to zasmuca mnie ten fakt trwale.
serio?
może jest w tym jakaś głębia, ale brzmi to, jak żalowanie, ze nie dostaniesz się do innego nieba niż, dajmy na to, biblijne, o którym również są tylko minimalne informacje.
nie masz większych problemów?
patrycja pisze: Ja wiem, że do nietrafionych wyborów we wspomnianych wydawnictwach mogą się przyczyniać różnego rodzaju epidemie: grypy, migreny, rutyny, wypalenia zawodowego, znudzenia, mizerii finansowej, a nawet debetów. Tym bardziej nie rozumiem...
nie rozumiesz wagi czynnika ludzkiego?

patrycjo, zadziwiasz mnie.

poza tym moze jakimś sposobem jest zbadanie rynku - po sukcesie 'zmierzchu' na fali były opowieści wampiryczne, mania wdarła się nawet w bajki, młodziezowe seriale tv ("moja niania jest wampirem"), etc., wciąż idąc śladem hp popularne sa historie o czarownicach (jedna taką nawet dostałam rok temu pod choinkę - masakryczny text, tak btw.), itd.

jak znam świat teraz przyjdzie nam pisac ksiażki o tematyce sm - no, bo przecież GREY!! ilośc greya, jaką widuję wciąż w metrze jest zatrważajaca :-/
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

63
Wiecie co, to wszystko jest coś jak z szukaniem miłości... Kiedy się za bardzo o nią staramy i skupiamy na tym, nic z tego, a jak odpuszczamy, to nagle.. bach! książe z bajki (albo księżniczka, zależnie od płci i preferencji podmiotu tej historii;p)

W każdym razie trzeba wyluzować. Ja też na początku się mega stresowałam, kiedy mi odpowiedzą, czy odpowiedzą, dlaczego nie odpowiadają...
Potem podziały się w moim życiu ważniejsze sprawy, na których musiałam się skupić, wtedy też właśnie wydawnictwa zaczęły mi odpowiadać.

Może czasem warto też nie zaglądać tak często na forum, bo ono podsyca te wszystkie emocje;)

A co do ciupag, szpilek, Giewontów, itd., właśnie o to chodzi, by ktoś kto nie jest góralem, nie udawał że jest, albo że potrafi być. Nie piję Patrycjo do Ciebie, tylko ogólnie zaznaczam, co miałam na myśli w temacie.
Serialu też nie śledziłam, ale była z nim u nas spora afera, właśnie przez to pokazanie pseudogóralszczyzny.

64
Moim zdaniem trzeba tak: wysyłać oczywiście do kolejnych wydawnictw - ale nie czekać bezczynnie na odpowiedź tylko spokojnie robić swoje dalej.

W chwili gdy mur runie - będzie zapas amunicji dla ostrzału kolejnych murów.

trzeba być gotowym iść za ciosem.

*

miłość? po studiach byłem już przekonany że zostanę starym kawalerem. Wszystkie w miarę sensowne dziewczyny już kogoś miały.

aczkolwiek powiem tak - lepiej chyba zakładać rodzinę około dwudziestego roku życia niż dekadę później.

choć i tu nie ma reguły.

[ Dodano: Nie 24 Lut, 2013 ]
tzn. trzeba dobrze wybrać. Czasem wymaga to czasu...

66
ravva pisze:serio?
może jest w tym jakaś głębia, ale brzmi to, jak żalowanie, ze nie dostaniesz się do innego nieba niż, dajmy na to, biblijne, o którym również są tylko minimalne informacje.
nie masz większych problemów?
Wybacz, ale to nie trafione porównanie. Ja mówię o konkretnych przypadkach (czyt. maszynopisach) które po wyciągnięciu z kosza przez asystentkę asystenta pana redaktora :) zostały w końcu przeczytane, wydrukowane i odniosły spektakularny sukces ( i nie chodzi tu o HP). Czynnik ludzki? Jak najbardziej. Jest i rozmnaża się, jak widać, ku swojej własne chwale. To oczywiście nie powód, by skakać z mostu, bądź zamartwiać się zjawiskiem po nocach. Już wkrótce powitam na świecie mojego trzeciego wnuka i cieszę się, że będę mogła czytać mu wydane drukiem bajki, które 10 lat temu napisałam. :)

[ Dodano: Nie 24 Lut, 2013 ]
Gdybym wiedziała, że nibygwara przesłoni sam wątek, to bym napisała wprost, bez nawiązywania do ciupagi, o której (również w przenośni) pisał Andrzej. Mniejsza z tym. Kończę ten temat.
MIARĄ TWOJEGO ROZWOJU JEST TO, CO PRZYNOSI CI ZADOWOLENIE
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”