Ilustracje do tekstu.

1
Chciałabym sie dowiedzieć jak to wygląda z punktu widzenia takiego wydawcy. Przeczuwam, że taki pan redaktor ma już obstawione stanowiska dla ilustratorów, którzy z pewnością nie lubią, gdy z góry daje im się jakieś wytyczne, ALE czy jest możliwe jakieś zasugerowanie co do okładki własnego pisadła?

Hasałam po necie i czytałam wywiad z którymś z ilustratorów Fabryki. Dał jasno do zrozumienia, że zazwyczaj ma własną wizję i chce mieć wolne pole do działania. I ja to rozumiem.

Tylko tak, czy taki ilustrator czyta streszczenie, cały tekst i tak szuka inspiracji, czy może ktoś mu sugeruje - opisuje sceny, które przydałoby się zobrazować? Jak to jest?

Wtrącę trochę prywaty, mam wykształcenie plastyczne i wszelkie swoje historie zazwyczaj rozrysowywałam w postaci komiksów, szkiców. Czy oni, wydawcy, całkowicie i bezwzględnie nie będą brać tego nawet pod uwagę? Oczkiem choćby nie zechcą rzucić?

Wiem też, że wszelkie rysunki w książce to dość droga sprawa od strony matryc. Hm, w Achaję Ziemiańskiego chyba po prostu opłacało im się zainwestować. Dodatkowo promują rysownika, no, ale jeśli mieliby autora i ilustracje w jednym, czy nie wyszłoby im taniej, na rękę i w ogóle?

Fioletowych Panów, tych Czarnych lub po prostu Forumowiczów Zith ładnie prosi o odpowiedź i pozdrawia :)
http://society6.com/annapietrawska

2
Podłączam się pod pytanie. Jedna znajoma robi mi ilustracje do opowiadania, bardziej dla mnie samego niż pro publico bono, ale zastanawiałem się czy gdybym zaniósł do redakcji magazynu opowiadania + ilustracje do nich to byłyby to dla mnie dodatkowe pynkty czy pełne wyrozumiałości pukanie się w czoło z ich strony...
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

3
To zależy. Zarówno od książki, jak i wydawnictwa. Kiedy podpisywałem umowę na publikację swojej książeczki, zaproponowałem wykorzystanie własnej szaty graficznej (najpierw wydałem książkę jako darmowego ebooka). Redaktor stwierdził, że moja grafika nie pasuje im do serii wydawniczej, w której książka miała się pojawić. Jakieś dwa czy trzy dni później dostałem informację, że jednak wykorzystają mój projekt okładki, ale chcieliby go nieco przerobić, tak by pasował do wspomnianej serii. Wyraziłem zgodę i tak oto wydano książkę nie tylko z moim tekstem, ale i okładką. Mój przypadek dotyczy jednak małego, niszowego wydawnictwa. W Fabryce Słów pewnie jest zupełnie inaczej.
Nie sądzicie, że lepiej byłoby zapytać się w samym wydawnictwie? Jeśli zdecydują się wydać któryś z waszych tekstów, możecie od razu zapytać o ilustracje czy okładkę. W końcu to wasza książka. Jak to mawiają: kto pyta, nie błądzi.
Zapraszam na stronę: Cała prawda o Rozwoju Osobistym
oraz stronkę z polskim tłumaczeniem Tao Te Ching

4
W moim przypadku to tylko teoretyczne gdybanie - teksty wysłałem, z ilustracjami, ale odzewu się nie doczekałem. Znaczy - teksty nadal za słabe, ilustracje - choć bardzo ładne - ich nie ratują. Cóż... będę próbował dalej. :)
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

Re: Ilustracje do tekstu.

5
Zith pisze:czy jest możliwe jakieś zasugerowanie co do okładki własnego pisadła?
Jest możliwa taka sugestia. Co więcej, w przypadku niektórych wydawnictw owa sugestia może zostać zaakceptowana. Tak było np. w wypadku mojego "Domu na wyrębach".
Zith pisze:Tylko tak, czy taki ilustrator czyta streszczenie, cały tekst i tak szuka inspiracji, czy może ktoś mu sugeruje - opisuje sceny, które przydałoby się zobrazować? Jak to jest?
Sugestie są możliwe (zarówno od wydawcy, jak i od autora).
Zith pisze:Wtrącę trochę prywaty, mam wykształcenie plastyczne i wszelkie swoje historie zazwyczaj rozrysowywałam w postaci komiksów, szkiców. Czy oni, wydawcy, całkowicie i bezwzględnie nie będą brać tego nawet pod uwagę? Oczkiem choćby nie zechcą rzucić?
Warto próbować. Jak dobrze trafisz, to ktoś może coś takiego docenić, a nawet spróbować wykorzystać Twoje dodatkowe zdolności marketingowo. Najważniejsze jednak są walory samej propozycji wydawniczej. Tekst musi być dobry na tyle, by wydać go nawet bez ilustracji. Bez tego ani rusz.
Zith pisze:Wiem też, że wszelkie rysunki w książce to dość droga sprawa od strony matryc. Hm, w Achaję Ziemiańskiego chyba po prostu opłacało im się zainwestować. Dodatkowo promują rysownika, no, ale jeśli mieliby autora i ilustracje w jednym, czy nie wyszłoby im taniej, na rękę i w ogóle?
Ktoś może myśleć podobnie jak Ty i może się udać. Ale ktoś inny może nie chcieć sobie niepotrzebnie komplikować życia. Jeśli mają grafika, z którym stale współpracują, takiego, który jest charakterystyczny dla wydawnictwa, a może nawet ma wyrobione nazwisko, to mogą woleć iść utartymi ścieżkami, niż torować nowe, nawet gdyby było to nieco tańsze.
Mich'Ael pisze:zastanawiałem się czy gdybym zaniósł do redakcji magazynu opowiadania + ilustracje do nich to byłyby to dla mnie dodatkowe pynkty czy pełne wyrozumiałości pukanie się w czoło z ich strony...
Można spróbować, bo zaszkodzić, to raczej coś takiego nie zaszkodzi.
Z moich doświadczeń wynika jednak, że propozycja ewentualnej grafiki nie ma znaczenia przy podejmowaniu decyzji o ewentualnej publikacji. Żadne z wydawnictw, do których wysyłałem tekst nie zwróciło uwagi na dołączoną grafikę (albo przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo). Mało tego - do Videografu II wysłałem sam tekst, a rozmowy na temat grafiki okładkowej zaczęły się dopiero po decyzji o publikacji.
Strona autorska: www.stefandarda.pl
Strona na portalu Facebook: http://www.facebook.com/pages/Stefan-Da ... 1627153398

6
Czy ktoś próbował wykorzystać screeny z gier jako ilustracje do książki? Czy byłyby one chronione prawem autorskim?
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

9
To nie do końca tak z tymi okładkami. W podanym przykładzie można odwołać się do prawa cytatu ze względu na "prawo gatunku twórczości" - recenzja.

W przypadku ilustracji do książki taka interpretacja nie ma zastosowania. Takie obrazy byłyby traktowane jako zwiększenie atrakcyjności utworu i za to się płaci (lub trzeba mieć stosowną zgodę na piśmie).

Dodatkowo należy pamiętać, że wygląd postaci z gier komputerowych jest chroniony prawem autorskim.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

10
Wszystko zależy od wydawnictwa. Wpływ autora na okładkę i ilustracje ( o ile książka je zawiera) jest zróżnicowany.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

11
Książkę wydałem w Uroborosie. Od razu zwróciłem uwagę na temat okładki, wszak jest to też część składowa książki. Redaktor był bardzo otwarty. Pytał czy mam konkretnego grafika na oku. Nie miałem, ale rozmawialiśmy jak to mniej więcej ma wyglądać. Potem oni znaleźli grafika, obejrzałem jego rysunki i byłem szcześliwy, bo widać było, że człowiek umie rysować. Drugi etap to była praca z grafikiem. Było bardzo mało czasu, gdyż ja na dłużej wyjeżdżałem w dzikie ostępy, a po przyjeździe byłoby już za późno. Tak więc romawialismy o książce, powiedziałem co jest ważne z mojego punktu widzenia, jak ja to widzę, ale chciałem zostawić grafikowi wolne pole, bo wierzę w synergie umysłów. Po kilku dniach przysłał mi szkice. Nad całą okładką górowała twarz Wielkiej Matki, która była sprawczynią wielu wydarzeń w książce. I ta koncepcja mi odpowiadała. Potem jeszcze pracowaliśmy nad urodą Wielkiej Matki: czy ma byc bardziej straszna, czy perwersyjna? Było kilka szkiców, wybraliśmy jeden. Adam (ilustrator) namalował ostateczną wersję, ja powiedziałem: "Tak" i oto jest okładka widoczna w moim avatarze. Współpraca idealna. Ale jak jest w innych wydawnictwach, nie wiem.
"Tożsamość Rodneya Cullacka", książka już w księgarniach.
Więcej o książce: www.facebook.com/tozsamoscrodneyacullacka

12
No i to jest sytuacja idealna, sam sobie czegoś takiego życzę ;D
"Och, jak zawiłą sieć ci tkają, którzy nowe słowo stworzyć się starają!"
J.R.R Tolkien
-
"Gdy stałem się mężczyzną, porzuciłem rzeczy dziecinne, takie jak strach przed dziecinnością i chęć bycia bardzo dorosłym."
C.S. Lewis

Re: Ilustracje do tekstu.

13
Zith pisze:Chciałabym sie dowiedzieć jak to wygląda z punktu widzenia takiego wydawcy. Przeczuwam, że taki pan redaktor ma już obstawione stanowiska dla ilustratorów, którzy z pewnością nie lubią, gdy z góry daje im się jakieś wytyczne,
przeciętny pan wydawca bierze grafikę z zagranicznego katalogu, wpłaca 100 euro a grafik ma tylko liternictwo dodać...

ewentualnie bierze zdjęcie z katalogu...

albo własne zdjęcie...

albo daje tylko literki...

*

Nad okładką na poważnie pracują poważne wydawnictwa

14
Z moim wydawcą przez ok. 2 miesiące wybieraliśmy ilustrację, która powinna znaleźć się na okładce :D Pozostałe ilustracje (w tekście oraz z tyłu książki), które zaproponowałem, zostały prawie od razu przyjęte.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”