151

Latest post of the previous page:

A ja napiszę coś niepopularnego, śmiać mi się chce jak dziś słyszę naszych polskich artystów, którzy tak wielkich robią z siebie bojowników o wolność i demokrację. Te wszystkie wspomnienia o komunie, jak to oni, o przepraszam, ONI walczyli o wolność słowa. Jak pięknie dziś mówią o swoich tekstach z tamtych lat, jakie to ambitne były i jak wiele ukrytych mądrości przemycali w swojej twórczości.
taka wspaniała moda
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

152
Czekaj, ale wrzucasz trzy sprawy do jednego worka. Bo tak:
- niektórzy faktycznie mają takie zasługi. Za "dziś" ich nie trawię, ale kiedyś mieli odwagę działać w podziemiu. Mów co chcesz, ale ja sporo ważnych książek przeczytałem, bo zostały wydane w 2 obiegu - Orwella, Sołżenicyna, etc. Przeczytałem j w porę, jako nastolatek, bo dziś ten sam Orwell już pewno nie zrobiłby na mnie takiego wrażenia. Więc nie, nie zgadzam się, że nie ma takich, co to walczyli piórem czy maszyną drukarska o wolność słowa.
- Część tych artystów odmówiła np. grania w Telewizji po stanie wojennym. Wiesz, dla niektórych oznaczało to znacznie mniej pieniędzy. Dla aktorów zniknięcie z wizji wiadomo, co oznacza, nie? Część książek drugoobiegowych naprawdę była mocna, nie tylko proza, także eseistyka. Serio.
- Niemniej, dziś mamy dziś, i rzeczywiście nawet ci, którzy kiedyś się szarpali z komuną, nie powinni żyć mitem tamtych czasów, bo to nie uchodzi, niech dziś też się starają.
- Ale co do mody, masz rację. Istnieje, i jest paskudna.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

153
Romku ja nie przeczę, że coś robili dobrego ale chodzi mi o to, że dziś taka gloryfikacja z tego powodu. fakt Sołżenicyn i inni, zrobili coś fajnego ale nie uważasz, że wielu "malutkich" robiło jeszcze ważniejsze rzeczy, które wtaamtym czasie doprowadzały ich i ich najbliższych do nieporównywalnie większych konsekwencji niż zmniejszenie budżetu. Kto mówi o nich dziś? Żeby ktoś z "pospołu" miał szansę zostać w pięciu wielu musiał zginąć-niestety- lub doznać innej wielce widowiskowej krzywdy.

[ Dodano: Wto 23 Mar, 2010 ]
* w pamięci- błąd
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

154
Co do dziś - masz rację.
Co do twierdzenia, że maluczcy robili więcej, dyskutowałbym, bo to różnie bywa. Za ową walkę o słowo niektórzy lądowali w więzieniu na parę lat.

Generalnie, dziś pora schować dawne zasługi do szafy. Mnie też nie wzrusza, że ktoś kiedyś działał, gdy oceniam jego dzisiejszą działalność.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

156
iska36 pisze:pytanie tylko czy nie lepiej byłoby skoncentrować się bardziej na przyszłości
Oczywiście.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

157
iska36 pisze:Jakoś tak mi się zdaje, że ten nasz naród ogółem to tak lubi wielkimi ideałami szafować, czy trzeba czy też nie.
Nasz naród jak ta lawa - z zewnątrz sucha i twarda, zimna i plugawa, lecz wewnętrznego ognia i sto lat nie wyziębi. Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi. ;) Cytat z pamięci.

W kwestii wykształcenia i narzucania przez rodziców zawodu swym pociechom - strasznie mi się nie podoba ten pomysł. Wydaje mi się, że młodzież świeżo po liceum nie bardzo ma pomysł na to, co chciałaby ze sobą robić w dalszym życiu, ale i tak powinno się im pozostawić choćby malutką możliwość wyboru. Cierpiałbym potworne męki gdyby rodzice chcieli mnie za wszelką cenę posłać na, nie wiem, matematykę (mimo że uczęszczałem w liceum do klasy o profilu matematyczno-informatycznym i jakoś sobie nawet radziłem). Rodzice winni służyć wsparciem i radą, ale na pewno nie powinni na siłę kierować swej pociechy w tę czy inną stronę - obawiam się jednak, że taka sytuacja jest raczej rzadka i albo rodzice mają jakieś oczekiwania/wymagania w kwestii przyszłego zawodu ich dziecka, albo, za przeproszeniem, wali ich to.

[ Dodano: Wto 23 Mar, 2010 ]
Co do gloryfikacji za przeszłe dokonania albo też potępiania za nie - staram się tego unikać i mieć baczenie raczej na teraźniejszość, niż na przeszłość. W moim przypadku podejście takie wynika głównie z tego, że nie pamiętam większości tych wydarzeń i ciężko mi się obiektywnie ustosunkować do czegoś, o czym tak naprawdę nie mam pojęcia (jak komunizm - nie udzielam się w jego kwestii bo mam cokolwiek wypaczony obraz zbudowany przez opowieści tych, którzy doświadczyli owego zjawiska osobiście - a opowieści owe są albo pozytywne, albo negatywne, rzadko obiektywne).
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

158
Może patrzę z nieco innej perspektywy, bo akurat okres studiów przypadł mi na lata stanu wojennego. I muszę powiedzieć, że ja zastoju w życiu kulturalnym nie dostrzegałem. Może dlatego, że obracałem się akurat w takim środowisku - poznałem wtedy Kuronia (nawet nocował u mnie w akademiku), chodziłem na wykłady Geremka i Moczulskiego (a Krzysiek Król - tylko, kto go jeszcze pamięta - był u nas wolnym słuchaczem, dopóki nie dostał wilczego biletu), a co się działo wtedy w Rotundzie czy Pod Jaszczurami (jakie teksty szły). Co do literatury drugoobiegowej mogę powiedzieć tyle; raz w tygodniu był u nas chłopak ze świeżymi dostawami i tylko zasobność studenckiej kieszeni była hamulcem.
Z jednym mogę się jednak zgodzić, że ci co często wracają teraz do czasów styropianu, wtedy siedzieli cicho. Osobiście znam kilku takich, którzy teraz są na stanowiskach i to jakich (na roku ze mną był chociażby Robuś Makłowicz czy Andrzej Przewoźnik).
I jeszcze taka ciekawostka - mój kolega pokazał mi kiedyś, co znajduje się w mojej teczce z czasów "Służby Bożej" i wtedy zbaraniałem, bo niektóre relacje były tak dokładne, że wśród nas musiał być niejeden TW (trochę winny, jak ich kiedyś nazwałem).

159
Romek Pawlak pisze: - niektórzy faktycznie mają takie zasługi. Za "dziś" ich nie trawię, ale kiedyś mieli odwagę działać w podziemiu. .
ja tam i dziś trawię a nawet i szanuję np. L.Jeczmyka ;)

160
Romek Pawlak pisze: Za ową walkę o słowo niektórzy lądowali w więzieniu na parę lat.
byli i tacy którzy lądowali w wiezieniu nie za walkę z komuną tylko za walkę o jescze wiekszą komunę ;) PZPR jakoś trockistów nie lubiła.

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”