Latest post of the previous page:
I o to mi chodziło, czyli prawnie jest to możliwe? A jakie są te ewentuale konsekwencje prawne i z czego one wynikają. Przecież skoro ktoś się tak nazywa, to może wydawać pod swoim nazwiskiem? Prawda? To trochę niesprawiedliwe, że drugi autor jest pod przymusem pisania pod pseudonimem, lub całkiem innego gatunku...Romek Pawlak pisze:Widzisz, ja ci odpowiedziałem, tylko nie zrozumiałeśkuba1313 pisze:Nie lepiej coś napisz... Pytam, bo jestem ciekawy, nie będę przecież dzwonił do wydawcy jeżeli nie mam tekstu, który go interesuje, a jeżeli uda mi się czymś go zainteresować to nie będę robił z siebie debila pytając, czy mogę podpisać się Jezus z Nazaretu. I nie pytam, czy mi to ktoś wyda, bo mogę równie dobrze oddać do drukarni, lub założyć wydawnictwo (to już taka hiperbola) chodzi mi tylko wyłącznie o to, czy jest to "legalne" i czy autorzy, którzy są już znani mogą mieć prawne pretensje do tych nie znanych o psucie nazwiska...?Romek Pawlak pisze:Rozważasz konstrukcje teoretyczne - lepiej coś napisz
A wtedy okaże się, że ty sobie możesz chcieć wydać coś pod pseudonimem Stephen King czy Jezus z Nazaretu, ale twój potencjalny wydawca nie jest taki głupi, żeby sobie kręcić pętlę na szyję
Żadne poważne wydawnictwo nie zdecyduje się na taki krok, bo to - tak na 99% - zrodzi problemy prawne.
Są zresztą precedensy i w Polsce, kiedyś wyszła książka Andrzeja Sepkowskiego, tytułu nie pamiętam, ale okładka nawiązywała do autora o jedną literkę lepszegoani autor nie zrobił kariery, ani wydawnictwo z powodu nieprzychylnych komentarzy nie zdecydowało się na kontynuowanie tej drogi.