16

Latest post of the previous page:

Cóż, macie rację - w gruncie rzeczy i tak, nawet jakbym próbowała, to i tak nikt by nie wydał moich wypocin.

Prawda, doszlifuję warsztat i wtedy zacznę myśleć o ewentualnym wydawaniu. Dziękuję ;)

17
dominia pisze:ludzie, wstrzymajcie się z drukiem chociaż te 2 lata...przeczytajcie potem swoje "dzieła" i zastanówcie się, czy to naprawdę wciąż jest takie dobre...żeby się nie skompromitować :)
Alan pisze:Moim zdaniem nie ma sensu wydawać czegokolwiek jak sie ma 15 lat. Warto poczekać choćby do osiemnastki, a czas ten poświęcić na pisanie wprawek. (...) W tym wieku należy mysleć raczej o pisaniu samym w sobie niż o wydawaniu, na to ostatnie przyjdzie czas.
Dokładnie. :) Wiadomo: im wcześniej się zacznie, tym lepiej. Ale nie wydawać, tylko pisać, bo nie ma co się nadymać i wmówić sobie, że jest się jednym z niewiadomojakich geniuszy, co debiutują z bardzo dobrą książką w maksymalnie młodym wieku. To jest wlaśnie ten problem - brak samokrytyki. Jak ta Srokowska, o której pisała Avaritia.



Co do książek ,,o młodzieży dla młodzieży przez młodzież", to brak mi słów. To jest po prostu tra-ge-dia przez wielkie "Te". :] Wyłączając fakt, że w ogóle nie przepadam za literaturą ,,dla młodzieży". Ostatnio słychać wcale niecicho o różnych nastolatkach-debiutantach, którzy są wychwalani ponad niebiosa, a potem się okazuje, że zamiast wydawać 30 zł na ich powieści lepiej kupić - wybaczcie porównanie - papier toaletowy. :] Paolini, Altwater-Rose (czy coś takiego), nasza rodaczka Romanow... Kompromitują się i tyle. To akurat ich problem, ale co oni robią z książkowym rynkiem? :roll:
Z powarzaniem, łynki i Móza.

[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]

לא תקחו אותי - אני חופשי

18
Dlatego też ja nie mam zamiaru chwilowo wydawać swej powieści, a właściwie trylogii. Wszystko mam przepięknie rozpisane, co w której części jak, główne przesłanie danej części.



Opróćz tego od 3 lat tworze świat, nie jest to cholera jednak łatwe. Oprócz tego tworzę język krasnoludzki. Została tylko zasada gramatyki i jeszcze więcej słówek i będzie dobrze. A z napisaniem wszystkiego się wtsrzymam pewno jeszcze parę lat. Chwilowo mój wiek to 17, także nie ma się co spieszyć.

20
Jedziecie o wieku, więc proszę: Jak dla mnie idealnym czasem żeby zacząć dosłownie biegać po wydawcach jest 30.



Po prostu będę więcej wiedział, będę mądrzejszy, i może nie będę się wstydził swoich wypocin po paru latach.



Moim zdaniem - nigdy nic na siłę. I choć King, Pilipiuk i pewnie wielu innych się ze mną nie zgodzi, uważam, że jeśli pisanie sprawia Wam problem, trudność, sprawia, że nie możecie spać po nocach, albo nie dajecie sobie spokoju zarzucając sobie że nic nie piszecie... Wyluzujcie. Może po prostu to nie jest Wasza chwila. Może to nie ten pomysł. Może nie ten styl. Może jeszcze nie doszliście do tego momentu "oświecenia", kiedy usiądziecie, i napiszecie.



Trening? W porządku. Ale też bez przesady. Uważam, że pisanie pięciu stron dziennie może nic nie dać, kiedy brak chęci. Ktoś, kto nie potrafi napisać swojego wymarzonego dzieła nie nauczy się go pisać, pisząc inne rzeczy.



Natomiast ktoś o giętkim umyśle potrafi zmienić styl pisania po usłyszeniu/przeczytaniu czyjejś jednej, trafnej uwagi. Dla tego podoba mi się to Forum. Raz wstawiłem długie opowiadanie [znowu ławica...] i następne już nie powiela jego błędów. Będą inne - następne już nie będzie ich miało. To kwestia trzech, czterech tekstów!



Ale opowiadania to co innego, piszę tu o tych Ważnych Książkach, które chyba każde z Was planuje.



Na koniec trochę buddyzmu:



"Wielkie rzeczy przychodzą z trudem.

Największe - bardzo łatwo".
Pozdrawiam
Nine

Dziewięć Języków - blog fantastyczny
Portfolio online

21
Nine jestem w zgodnym humorze, więc się z tobą zgodzę - zwłaszcza co do tego, że nie-pisanie przez jakiś czas oznacza, że "nic z ciebie nie będzie" - coś o tym wiem. I choć często i mnie opuszcza nadzieja, uważam, że mimo wszystko trzeba czekać. na co?

podam przykład



kiedyś pisałam dużo, choć nie miałam warsztatu i stylu. teraz mimo warsztatu nie pisze nic. dlaczego? nie jestem pewna, ostatnio jednak pomyślałam, że może warsztat przegonił pomysły. nie chodzi o to, że piszę już świetnie - nie mam zamiaru tak się chwalić - ale póki jedno przeważa nad drugim "nic" naprawdę dobrego, z tego nie wyjdzie. a przynajmniej nic, z czego ja będę zadowolona
"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".

"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".

- Nieśmiertelny S.J. Lec

22
ja też kiedys pisałam bardzo dużo, a ostatnio nie mogę zaczać i skończyć większej rzeczy, bo zaczynamnie nużyć, tracę zapał, nieinteresuje mnie tak bardzo...dlatego myślę, że to trzeba poczekać, bopo co pisać o głupotach i na siłę, kiedy przyjdzie czas, w którymbędziesię miało do powiedzenia coś ważniejszego i istotnego
http://s11.bitefight.onet.pl/c.php?uid=27444

23
dominia pisze:ja też kiedys pisałam bardzo dużo, a ostatnio nie mogę zaczać i skończyć większej rzeczy, bo zaczynamnie nużyć, tracę zapał, nieinteresuje mnie tak bardzo...dlatego myślę, że to trzeba poczekać, bopo co pisać o głupotach i na siłę, kiedy przyjdzie czas, w którymbędziesię miało do powiedzenia coś ważniejszego i istotnego


to trochę nie tak działa.



1) człowiek odzywczaja się od pracy. Człowiek bezrobotny przez rok nie jest w stanie wrócić do pracu - z przczyn psychologicznych.



2) pisząc jednocześnie zdobywasz umiejętności zawodowe. Pisz wprawki, fanfiki cokolwiek.

27
To jest dobry pomysł. Ja osobiście napisałam jakiś czas temu pewne opowiadanie, które spodobało się wszystkim, którzy je czytali i skomentowali (oczywiście za czytelników, którzy nie wyrazili swojej opinie mówić nie mogę) więc pomyślałam, że fajnie teraz byłoby stworzyć powieść podobną klimatycznie i językowo, ale występowaliby w niej odmienni bohaterowie.

Z odzwyczajaniem się od pracy to prawda- na tej zasadzie jest z wakacjami - nikomu nie chce się wracać do szkoły... Obecnie przeżywam coś podobnego - zaczynam i nie kończę, bo zbyt wiele czasu marnuję na zastanawianie się, czy to będzie dobre itp. Kiedyś pisałam bardzo dużo, ale teksty potrzebowały gigantycznej korekty - inaczej były nie do przyjęcia, teraz to, co napiszę nie jest już tak makabryczne pod względem stylistycznym, ale problem polega na tym, że jest tego tekstu bardzo mało.

28
Właśnie miałem podobny problem co dominia :). Ale teraz sprobuję napisać parę opowiadań na temat bohaterów występujących w mojej powieści, może to ułatwi mi dalsze jej pisanie... :)
Obrazek

29
winky pisze:
Andrzej Pilipiuk pisze:hmmm... a może na rozgrzewkę cykl opowiadań powiązanych bohaterami?
O, to, to. Rozwiązanie proste i przyjemne. Właśnie cuś takiego piszę. ;)


A ja próbowałam, ale nic nie wyszło ._____. Albo ja jakiś zastój mam :3

31
Będę musiała spróbować. Zazwyczaj to właśnie bohater inspirował mnie do napisania jakiejś opowieści. Dziękuję za radę :)

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”