16

Latest post of the previous page:

Oboje macie rację, tylko trzeba uczynić dopisek:
Mój tok myślowy (wariant MOCNO optymistyczny o ile nie fantastyczny): wysyłam w czerwcu, ktoś czyta i podejmuje decyzję o wydaniu, drukują i przed świętami powieść wychodzi, sprzedaje się jako prezent :)
...następnego roku :)
Drodzy moi, od wysłania tekstu do jego opublikowania to rok, lekko licząc, o ile nie ma się już nazwiska w branży albo niesamowitego farta. Pół roku na decyzje, drugie pół na publikację - to ekspres :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

17
Dziękuję Romku :)

To może nawet dobrze? Będę miała sporo czasu na spłodzenie drugiego tomu :P

We wszystkich wydawnictwach to tak długo trwa?

--------------------------------------------------------

BTW - chyba w złym dziale założyłam wątek :(
Nie wiecie czy można to zmienić?
Jeśli dało by się przenieść do tego o wydawaniu książek - byłabym wdzięczna.

[ Dodano: Śro 07 Maj, 2014 ]
Dziękuję Ci Dobry Duszku :)

To forum jest fantastyczne :D
Prośby spełniane są błyskawicznie.
Dlaczego nie istnieje wydawnictwo Weryfikatorium?
Ktoś powinien o tym pomyśleć...

18
We wszystkich, jeśli chcesz wydać książkę na papierze, po redakcji i korekcie :) Pół roku od momentu akceptacji przez wydawnictwo - to rzeczywiście byłoby tempo ekspresowe.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

20
Książkę mam zredagowaną :) w 90%.
Ciągle coś dopisuję i poprawiam, ale to drobiazgi.
Co do oprawy graficznej - osoba która tworzy ilustracje ma również zaprojektować okładkę.
Chciałabym wysłać do wydawnictwa wydrukowaną powieść, z ilustracjami (czarno-białe, szkice wykonane ołówkiem) i z okładką (kolorowa).
Uważacie, że to głupi pomysł?

Czytałam o tym, że debiutantom wydawnictwa oferują do wyboru góra dwie propozycje graficzne okładki, a ja mam swoją wizję :D stąd decyzja o tym, że załatwię sobie to we własnym zakresie.

Jak myślicie, nie przejdzie taka opcja?

21
1. Książki nie masz zredagowanej. Redakcja autorska BARDZO się różni od redakcji wydawniczej. Autor NIE JEST W STANIE zrobić jej samodzielnie. Zapomnij.
2. No tak, jeszcze okładkę, jasne :) a co na to wydawca? Pisałem wyżej: stawiasz wydawcę w bardzo niezręcznej sytuacji. Wielu mi znanych wobec takiego "pakietu" nawet by nie zaczęło czytać tekstu :(
3. Rozumiem, że wszystko chcesz sama, ale wydanie książki to praca zbiorowa - życzę Ci, żebyś się mogła o tym przekonać :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

22
Książkę mam zredagowaną :) w 90%.
A kto ci ją redagował?
Augusta pisze:Co do oprawy graficznej - osoba która tworzy ilustracje ma również zaprojektować okładkę.
Chciałabym wysłać do wydawnictwa wydrukowaną powieść, z ilustracjami (czarno-białe, szkice wykonane ołówkiem) i z okładką (kolorowa).
Uważacie, że to głupi pomysł?
Odpowiedź na to pytanie została już zawarta w tym temacie.
Augusta pisze:Czytałam o tym, że debiutantom wydawnictwa oferują do wyboru góra dwie propozycje graficzne okładki, a ja mam swoją wizję :D stąd decyzja o tym, że załatwię sobie to we własnym zakresie.
To ma znaczenie w dwóch przypadkach. Po pierwsze gdy chcesz wydać własnym kosztem wtedy oszczędzasz lub dopiero po zaakceptowaniu tekstu możesz rozmawiać z wydawnictwem i przesłać im swoją propozycję okładki.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

Re: Kilka pytań debiutanta (potencjalnego)

23
Augusta pisze:Z góry dziękuję za odpowiedzi :)

1) Napisałam powieść, dosyć obszerną - jest to około 850.000 znaków ze spacjami (21,2 arkuszy wydawniczych). Układ na stronie: wrs 44, kol 90, czcionka 12 Times New Roman.



Takich stron jest 295 (ale z pewnością jeszcze z pięć dojdzie). Jeśli uda mi się wydać moją historię - ile stron będzie zawierać książka (w formie papierowej)?
Przy standardowym formacie przyjmuje się ok 500 tyś znaków na 350 stron produktu finalnego.

Dorzuć jeszcze 50 tyś i masz dwa tomy po ok 300 stron.

Zanim wyślesz dostosuj to w miarę pod standard znormalizowanego maszynopisu na stronie 30 linii po ok 60 znaków.
3) Jak długo trwa cykl wydawniczy?
od dwu miesięcy w zwyż.

nastaw się na kilka lat szarpaniny.

24
Romek Pawlak pisze:1. Książki nie masz zredagowanej. Redakcja autorska BARDZO się różni od redakcji wydawniczej. Autor NIE JEST W STANIE zrobić jej samodzielnie. Zapomnij.
2. No tak, jeszcze okładkę, jasne :) a co na to wydawca? Pisałem wyżej: stawiasz wydawcę w bardzo niezręcznej sytuacji. Wielu mi znanych wobec takiego "pakietu" nawet by nie zaczęło czytać tekstu :(
3. Rozumiem, że wszystko chcesz sama, ale wydanie książki to praca zbiorowa - życzę Ci, żebyś się mogła o tym przekonać :)
Dziękuję Ci za wszystkie uwagi, są dla mnie bardzo cenne.

Ad.1. Nie redagowałam sama - nie mam o tym bladego pojęcia. Redagowała mi firma która się w tym specjalizuje, oczywiście odpłatnie. Trwało to ponad miesiąc - rozdział po rozdziale :)
Pani która się tym zajmowała jest profesjonalną redaktorką tekstów. Mój warsztat jest kiepski i nigdy bym się nie odważyła na redakcję autorską.

Ad.2. Jeśli wydawnictwo uzna, że moja propozycja (oprawa graficzna) jest do bani - bez problemów od niej odstąpię. Może te ilustracje i projekt okładki wstawię na koniec wydrukowanego egzemplarza jako opcję?
Szkice są przygotowane przez znajomą i wg mnie naprawdę pięknie. To też profesjonalistka (od lat maluje, wystawia się również poza Polską - z sukcesami). Mamy (ja i mąż - a dokładnie to nasza firma) z nią podpisaną umowę o dzieło (z odstąpieniem praw autorskich).

Ad.3. Też sobie tego życzę :)

Dlaczego tak się uparłam na te ilustracje?
Bo jak już wcześniej wspominałam, główna bohaterka mojej powieści rysuje :)
Jej rysunki stanowią dosyć istotny element historii, niektóre nawet bardzo znaczący.
Nie wierzę w to, że ktoś w wydawnictwie zgodziłby się na to, aby je stworzyć.
Cały proces ich powstawania trwa już ponad miesiąc i pewnie jeszcze trochę czasu zejdzie zanim będą gotowe.

Mam prośbę do Ciebie Romku :)
Wytłumacz mi jeszcze co to ta "sprzedaż wiązana".

25
Przyjrzyj się okładkom poszczególnych wydawnictw - często mają określony styl, a jeśli przyjdziesz z gotową okładką, to zapewne grzecznie Ci odmówią.

Co do łamania tekstu i ogólnie ingerencji w układ: do wydawnictwa zanieś tekst czysty i nieingerowany, bo zależnie od wydawnictwa są różne sposoby "przetworzenia" tekstu. Jeśli przyniesiesz tekst "gotowy", to musieliby zmienić go na tekst czysty, a później dopiero robić wg ich wymagań.

Jako autor przynieś im czysty tekst, możesz podrzucić propozycje ilustracji (zwłaszcza, jeśli wiążą się z fabułą). Możesz też zaproponować projekt okładki. Ważne jest to, żebyś nie była w tym zbyt nachalna.
Książkę mam zredagowaną :) w 90%.
I tak poprawią ją jeszcze raz.

26
Augusta pisze:Mamy (ja i mąż - a dokładnie to nasza firma) z nią podpisaną umowę o dzieło (z odstąpieniem praw autorskich).
Pewnie ubiegnę Grimzona :)
Odstąpieniem jakich praw autorskich?
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

27
1. Wiem, że są firmy redagujące tekst, ale one robią standard poprawnościowy, polonistyczny, redakcja literacka nieco się różni :) to po pierwsze. Po drugie, każde wydawnictwo robi to po swojemu, każde i tak robi redakcję. Warto więc zrobić redakcję tekstu, pod kątem logiki, płynności, etc. - ale nie traktować tekstu jak dzieło skończone i redakcji już nie wymagające.

2. Widzisz, ja dlatego wspomniałem o technicznej stronie tego aspektu. Znam wielu malarzy olejnych, którzy nijak nie wchodzą w standard druku np. offsetowego (ilustracje w środku). To nie takie proste. Choć nie przekreślam, może Ci się uda. Ale ja bym od tego nie zaczynał.

3. Sprzedaż wiązana. Już odpowiedziałem: zamiast tekstu usiłujesz sprzedać tekst + ilustracje do środka + okładkę :) Ryzykowne, moim zdaniem, bardzo.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Re: Kilka pytań debiutanta (potencjalnego)

28
Andrzej Pilipiuk pisze:
Augusta pisze:Z góry dziękuję za odpowiedzi :)

1) Napisałam powieść, dosyć obszerną - jest to około 850.000 znaków ze spacjami (21,2 arkuszy wydawniczych). Układ na stronie: wrs 44, kol 90, czcionka 12 Times New Roman.



Takich stron jest 295 (ale z pewnością jeszcze z pięć dojdzie). Jeśli uda mi się wydać moją historię - ile stron będzie zawierać książka (w formie papierowej)?
Przy standardowym formacie przyjmuje się ok 500 tyś znaków na 350 stron produktu finalnego.

Dorzuć jeszcze 50 tyś i masz dwa tomy po ok 300 stron.

Zanim wyślesz dostosuj to w miarę pod standard znormalizowanego maszynopisu na stronie 30 linii po ok 60 znaków.
3) Jak długo trwa cykl wydawniczy?
od dwu miesięcy w zwyż.

nastaw się na kilka lat szarpaniny.

Dziękuję za odpowiedź :)

Zacznę od końca :D

Szarpanina? Mógłbyś nieco rozwinąć tę kwestię?

W zasadzie to nie ma ciśnienia (czasowego).
Mam pewne marzenie i ta powieść jest pierwszym etapem jego realizacji.
Zawodowo zajmuję się czymś zupełnie innym.

Dwa tomy z tej powieści nie wchodzą w grę :(
Całość zawiera 23 rozdziały i podzielona jest (umownie) na trzy części. Główny punkt kulminacyjny znajduje się mniej więcej w 17 rozdziale.

30 linii po 60 znaków - przekażę firmie która mi przygotowuje maszynopis do wydrukowania :)

29
A nie myślałaś, żeby postąpić nieco bardziej klasycznie?
Znaleźć wydawnictwa zainteresowane odpowiednim profilem literackim i przygotować tekst do wysłania zgodnie z ich oczekiwaniami?
Jest zapewne jakiś powód dlaczego podają wytyczne odnośnie zgłaszania tekstów.
Pewnie można się liczyć z ryzykiem, że tonie się wtedy w szarej masie. Ale wysyłanie oprawionej i zilustrowanej wersji (i w dodatku jeszcze "poskładanej") może być identycznym ryzykiem po drugiej stronie skrajności.
W końcu korekta redakcja i skład to jednak robota wydawnictwa. I tak będą to chcieli zrobić po swojemu i ostatecznie poproszą o rtf'a pewnie.
Jak tu niektórzy wspominali - trzeba ich najpierw zainteresować tekstem.
Męczyłem ostatnio dwie części Wilka w Wall Street. I gdzieś tam znalazłem notkę, że wydawca był zainteresowany współpracą po przejrzeniu trzech stron rękopisu. Oczywiście zadziałała tu magia nazwiska i historia z nim związana, ale czytało mi się to lekko i łatwo.
Znajdź najpierw wydawnictwo zainteresowane tekstem. Takimi rzeczami jak forma, ilustracje, skład i data premiery będziesz się przejmować jak ktoś zdecyduje się wydać...
Tak czy inaczej - życzę powodzenia.

30
Augusta, a właściwie do jakiego wydawnictwa (jakich wydawnictw) Ty się zamierzasz zwrócić? Na razie to mi wygląda na system POD, traktujesz wydawnictwo jak firmę poligraficzną, która ma Ci wydrukować to, co jej przekażesz. Ale te tradycyjne wydawnictwa literackie działają jednak trochę inaczej.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

31
Romek Pawlak pisze:1. Wiem, że są firmy redagujące tekst, ale one robią standard poprawnościowy, polonistyczny, redakcja literacka nieco się różni :) to po pierwsze. Po drugie, każde wydawnictwo robi to po swojemu, każde i tak robi redakcję. Warto więc zrobić redakcję tekstu, pod kątem logiki, płynności, etc. - ale nie traktować tekstu jak dzieło skończone i redakcji już nie wymagające.

2. Widzisz, ja dlatego wspomniałem o technicznej stronie tego aspektu. Znam wielu malarzy olejnych, którzy nijak nie wchodzą w standard druku np. offsetowego (ilustracje w środku). To nie takie proste. Choć nie przekreślam, może Ci się uda. Ale ja bym od tego nie zaczynał.

3. Sprzedaż wiązana. Już odpowiedziałem: zamiast tekstu usiłujesz sprzedać tekst + ilustracje do środka + okładkę :) Ryzykowne, moim zdaniem, bardzo.
Zdaję sobie sprawę z tego, że wydawnictwo i tak po swojemu redaguje całość. Nie mam zamiaru bronić tekstu jak niepodległości, chcą - niech redagują (mogą ciąć, wyrzucać i zmieniać). Dostosuję się bez problemów.

Na czym polegała redakcja której poddałam powieść?
Pani redaktorka poprawiła błędy interpunkcyjne, gramatyczne, stylistyczne. Wyłapała powtórzenia, zrobiła przypisy. Miałam sporo problemów z prawidłowym pisaniem dialogów (kiedy wielka litera, kiedy mała etc...), z odmianą imion obcojęzycznych, z cytatami z literatury, z przemyśleniami bohaterów (narracja w pierwszej osobie) - to też zostało skorygowane.

Chętnie dałabym komuś do przeczytania chociaż fragment (żeby się wypowiedział co do jakości redakcji) ale muszę jeszcze troszkę podreptać w miejscu :)
Brakuje mi sporo do tych 30 przepisowych dni :P

Co do ilustracji - to są szkice wykonane ołówkiem i przygotowane pod offset (rysowane w formacie A1 i nieco mocniej niż standard, będą zeskanowane i zmniejszone - to też zrobi firma która się zajmuje takimi sprawami). Mam kilka w formie zdjęć (otrzymane do konsultacji) - jeśli chcesz mogę Ci jedno wysłać PW :) do oceny.

Jeśli będę miała prawa autorskie do ilustracji - wówczas to ja mogę nimi dysponować i ze mną wydawnictwo podpisuje umowę a nie z ich faktycznym autorem. Mimo to, jeśli wydawnictwo kręciło by nosem, odstąpię od tego pomysłu :)

Kurcze :D
Jestem pod wrażeniem - naprawdę tak mnie miło potraktowaliście, super.
Dzięki wielkie.
Przyszła sierota na forum (czyli ja, jakby ktoś miał wątpliwości) a Wielcy (czyli Wy) jej bezinteresownie pomagają i dzielą się wiedzą i doświadczeniem.
To niewiarygodne :)

[ Dodano: Śro 07 Maj, 2014 ]
Rubia pisze:Augusta, a właściwie do jakiego wydawnictwa (jakich wydawnictw) Ty się zamierzasz zwrócić? Na razie to mi wygląda na system POD, traktujesz wydawnictwo jak firmę poligraficzną, która ma Ci wydrukować to, co jej przekażesz. Ale te tradycyjne wydawnictwa literackie działają jednak trochę inaczej.
Mam jedno wybrane (wymarzone, nie powiem które bo nie chcę zapeszyć) :) ale wyślę do kilkunastu :P
Jak szaleć to szaleć.
Oczywiście stawiam na wydawnictwa które nie wymagają częściowego czy też samodzielnego finansowania książki przez autora - wariant A. Prawda jest taka, że od biedy mogłabym sobie to sama sfinansować - wariant B. Załóżmy, że stać mnie na to i w sytuacji kompletnego braku zainteresowania ze strony tradycyjnych wydawnictw - rozważę taką opcję, ale tylko w ostateczności. Myślałam też o wydaniu powieści w formie e-booka - ale to już wariant C.
Wybiorę te, które zajmują się wydawaniem podobnych pozycji.

Dlaczego wariant A najbardziej mi odpowiada?
Powód jest prosty - wykładając swoją kasę wydawnictwo bardziej się przyłoży do promocji i reklamy. O ile kasę na wydruk w płatnym wydawnictwie znalazłabym (poświęciłabym oszczędności), o tyle o promocji i sprzedaży książek nie mam pojęcia.

[ Dodano: Śro 07 Maj, 2014 ]
Seener pisze: Znajdź najpierw wydawnictwo zainteresowane tekstem. Takimi rzeczami jak forma, ilustracje, skład i data premiery będziesz się przejmować jak ktoś zdecyduje się wydać...
Tak czy inaczej - życzę powodzenia.
Forma, skład, data premiery - dostosuję się bez problemów :)
Nie zaprzątam tym sobie szczególnie mocno głowy.
Ogólnie to ja jestem bardzo elastyczna :D
Jak ciastolina.
Magia nazwiska? :D
Nie wchodzi w grę - jest mało atrakcyjne.


Dziękuję za obszerną odpowiedź.

[ Dodano: Śro 07 Maj, 2014 ]
Bartosh16 pisze:
Augusta pisze:Mamy (ja i mąż - a dokładnie to nasza firma) z nią podpisaną umowę o dzieło (z odstąpieniem praw autorskich).
Pewnie ubiegnę Grimzona :)
Odstąpieniem jakich praw autorskich?
Pełnych.
Mamy dwie umowy:
pierwsza o dzieło z przeniesieniem praw autorskich i druga prywatna w kwestii tantiem od każdego sprzedanego egzemplarza powyżej określonej ilości sztuk (to już między nami taka koleżeńska umowa).

Czytam tak to wszystko, co mi napisaliście i wnioskuję, że z tymi ilustracjami to same problemy :(
Szkoda, bo są naprawdę piękne.
No nic - najwyżej dołączę je na końcu wydruku jako opcję - jeśli wydawnictwo zdecyduje, że nie jest to dobry pomysł, odstąpię od niego.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”