Latest post of the previous page:
No to druk w Dozie jest jak najbardziej drukiem, a dorobek - dorobkiem.17
Tak, jak to miało miejsce w niedawnej dyskusji w innym temacie, gdzie zdziwiłem się, że teksty publikowane w internecie, nawet w tak profesjonalnych miejscach jak Esensja czy Fahreinheit, do dorobku się nie zaliczają...To zależy, jak pojmujesz "dorobek"
Objawia się to chyba tylko w tym, że w przyszłości, przy ewentualnym wydawaniu zbioru opowiadań, wydawca nie włączy opka, które pojawiło się wcześniej w internecie.
Co do Dozy. Korzystając z okazji, że jest tu kilka osób z redakcji, chciałem się upewnić: przyjmujecie wszystkie teksty, tak? Nawet zwykłe, zwyczajne obyczajówki?
Bowling is a man's sport.
If God had wanted women to bowl,
he would have put their breasts on their backs
so we would have something to watch while waiting our turn.
- Al Bundy
If God had wanted women to bowl,
he would have put their breasts on their backs
so we would have something to watch while waiting our turn.
- Al Bundy
18
TakHorrigan pisze:przyjmujecie wszystkie teksty, tak? Nawet zwykłe, zwyczajne obyczajówki?
Podstawą dla nas jest jakość a nie gatunek.
19
Wydaje mi się, że publikacje internetowe nie są generalnie zaliczane do dorobku, ponieważ ich społeczna percepcja jest taka: pozornie nic nie kosztują. Redaktor decydujący się na publikacje danego opowiadania w gazecie "ręczy" za autora kosztami wydania periodyku, w internecie nie. Inna sprawa to przeświadczenie o większym sicie w przypadku gazet drukowanych (zresztą przeświadczenie generalnie prawidłowe).
20
padaPada, a jak wygląda sprawa z formatem tekstu? Ile maksymalnie znaków, plik w jakim rozszerzeniu, ile znaków na stronie? Na stronce (której teraz za cholerę nie mogę otworzyć - czyżby jakieś prace modernizacyjne?) znalazłem mail do człowieka zajmującego się prozą (nazwisko bodajże Rapier, czy jakoś tak). Wszystkie teksty wysyłać do niego?
Z góry dzięki za odpowiedź.
Pozdro.
Z góry dzięki za odpowiedź.
Pozdro.
21
Hej, Zodiak. Z tej strony ten groźny pan R. 
Tekst powinien być zapisany w formacie zgodnym z office 2003 i nowszymi, najlepiej rozszerzenie rtf. Jeśli chodzi o objętość - sądzę, że do 70-80 k znaków. Ale najczęściej bierzemy pod uwagę teksty w krótszym przedziale, do 50-60 k. Powód jest prosty, można więcej takich opowiadań upchać w numerze (wydawca preferuje to rozwiązanie). Ale jeśli przyjdzie coś na 80 k i bardzo dobrego, to na pewno będzie brane pod uwagę, tak więc ślijcie śmiało i te dłuższe, i te krótsze opowiadania.
Gatunkiem nie należy się przejmować, bo wszelkie gatunki są u nas mile widziane.


Tekst powinien być zapisany w formacie zgodnym z office 2003 i nowszymi, najlepiej rozszerzenie rtf. Jeśli chodzi o objętość - sądzę, że do 70-80 k znaków. Ale najczęściej bierzemy pod uwagę teksty w krótszym przedziale, do 50-60 k. Powód jest prosty, można więcej takich opowiadań upchać w numerze (wydawca preferuje to rozwiązanie). Ale jeśli przyjdzie coś na 80 k i bardzo dobrego, to na pewno będzie brane pod uwagę, tak więc ślijcie śmiało i te dłuższe, i te krótsze opowiadania.
Gatunkiem nie należy się przejmować, bo wszelkie gatunki są u nas mile widziane.
Zmieniamy stronęczyżby jakieś prace modernizacyjne?

22
Hej
Dzięki za szybką odpowiedź. Mam w szufladzie jedno opowiadanko, która na pewno do was podeślę. Może się spodoba. A jeśli nie, to... będę próbował dalej
Pozdro.
[ Dodano: Pon 18 Paź, 2010 ]
A tak z innej beczki, jak idzie wam współpraca z różnymi czasopismami? Jeśli o mnie chodzi, to z NF i SFFiH nie ma w zasadzie żadnego kontaktu. Wysłałem opowiadania (do NF jedno, do SFFiH bodajże ze 3), po kilku miesiącach (około 3) napisałem grzecznego maila z zapytaniem, co z rzeczonymi opowiadaniami, a odzewem jest głucha cisza. Rozumiem, że twory nie musiały się spodobać, ale skoro wysyłam zapytanie, to można by chociaż odpisać, że poległy w walce?
Z Qfantem (choć to ezin) jest podobnie. Na stronie zapewniali, że odpowiadają każdemu, tymczasem cicho-sza. Na maila z zapytaniem, czy ocenili opko, dostałem odpowiedź w stylu: "Spokojnie, nie nerwowo". Opko wysłałem ponad pół roku temu.
Jedyną wyspą na tym oceanie beznadziei jest Magazyn Fantastyczny. Robert Zaręba to profesjonalista pełną gębą. Dostawałem odpowiedzi na każdy mail. Tak trzymać. Z tym, że jest jeden problem. Słyszałem, że MF ma problemy, a 20-sty numer ma być ostatnim... Cholera, jak coś jest dobre zarówno dla czytelników, jak i autorów, to niestety spala na panwece.


[ Dodano: Pon 18 Paź, 2010 ]
A tak z innej beczki, jak idzie wam współpraca z różnymi czasopismami? Jeśli o mnie chodzi, to z NF i SFFiH nie ma w zasadzie żadnego kontaktu. Wysłałem opowiadania (do NF jedno, do SFFiH bodajże ze 3), po kilku miesiącach (około 3) napisałem grzecznego maila z zapytaniem, co z rzeczonymi opowiadaniami, a odzewem jest głucha cisza. Rozumiem, że twory nie musiały się spodobać, ale skoro wysyłam zapytanie, to można by chociaż odpisać, że poległy w walce?
Z Qfantem (choć to ezin) jest podobnie. Na stronie zapewniali, że odpowiadają każdemu, tymczasem cicho-sza. Na maila z zapytaniem, czy ocenili opko, dostałem odpowiedź w stylu: "Spokojnie, nie nerwowo". Opko wysłałem ponad pół roku temu.
Jedyną wyspą na tym oceanie beznadziei jest Magazyn Fantastyczny. Robert Zaręba to profesjonalista pełną gębą. Dostawałem odpowiedzi na każdy mail. Tak trzymać. Z tym, że jest jeden problem. Słyszałem, że MF ma problemy, a 20-sty numer ma być ostatnim... Cholera, jak coś jest dobre zarówno dla czytelników, jak i autorów, to niestety spala na panwece.
23
Do wymienionych tutaj czasopism związanych z fantastyką dodałabym jeszcze polską edycję Fantasy & Science Fiction. Czyli - podsumowując - jest FSF, NF (plus NF Wydanie Specjalne), MF, SFFiH i poniekąd Lśnienie. W praktyce - pięć czasopism - nie wiem, czy na polski rynek wydawniczy to dużo czy mało... 
A z zinów internetowych kojarzę jeszcze Esensję i Fahrenheita.

A z zinów internetowych kojarzę jeszcze Esensję i Fahrenheita.

24
Całkiem nieźleZodiak pisze:A tak z innej beczki, jak idzie wam współpraca z różnymi czasopismami?

Niby tak, ale... Nie wiem jak SFFiH, ale NF otrzymuje takie zatrzęsienie tekstów, że są problemy nawet z ich czytaniem. Znaczy - brak mocy przerobowych. Odpowiadać już nie ma komu... IMO nie ma co się obrażać, podejrzewam, że MF otrzymuje dużo mniej tekstów, jeśli nie dostałeś odpowiedzi w ciągu dwóch miesięcy to znaczy, że się nie załapałeś. Trzeba podszlifować warsztat i spróbować znowu, za jakiś czas.Zodiak pisze: Jeśli o mnie chodzi, to z NF i SFFiH nie ma w zasadzie żadnego kontaktu. Wysłałem opowiadania (do NF jedno, do SFFiH bodajże ze 3), po kilku miesiącach (około 3) napisałem grzecznego maila z zapytaniem, co z rzeczonymi opowiadaniami, a odzewem jest głucha cisza. Rozumiem, że twory nie musiały się spodobać, ale skoro wysyłam zapytanie, to można by chociaż odpisać, że poległy w walce?
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
25
W SFFH raczej też powódź tekstów i na Twoim miejscu, Zodiak, nie załamywałabym się brakiem odpowiedzi przez pół roku. Nie jest wykluczone, że Twoje opowiadania albo jeszcze czekają na przeczytanie, albo trafiły na stos "zapasowych" czyli "może weźmiemy, jak będzie pasowało objętością w danym numerze, ale nie priorytetowo". Pisz następne, dawaj do oceny znajomym, poprawiaj, wysyłaj i tak do skutku 
Jeśli tekst zostanie przyjęty do druku, na pewno się o tym dowiesz z 2-3 miesięcznym wyprzedzeniem, kiedy przyślą Ci opowiadanie do korekty autorskiej

Jeśli tekst zostanie przyjęty do druku, na pewno się o tym dowiesz z 2-3 miesięcznym wyprzedzeniem, kiedy przyślą Ci opowiadanie do korekty autorskiej

Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/
26
Dowiedziałem się, że MF nie płaci debiutantom (nie wiem, jak innym autorom). Zdarzyło się, że autorzy byli zaskoczeni widząc swoje opowiadanie w zapowiedzi magazynu, a nie otrzymali od MF nawet odpowiedzi, że mail doszedł, nie wspominając o umowie. Wyczytałem to na forum MF w wątku o nadsyłaniu tekstów.
28
W NF tyle samo co za nie - debiutPreissenberg pisze:Ile płacą w NF i SFFiH za debiut?

Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
29
Nie płaci, ale odpisuje, z tym, że faktycznie kontakt z Panem Zarembą jest dosyć rzadki, to bardzo zabiegany facet.Tony pisze:Dowiedziałem się, że MF nie płaci debiutantom (nie wiem, jak innym autorom). Zdarzyło się, że autorzy byli zaskoczeni widząc swoje opowiadanie w zapowiedzi magazynu, a nie otrzymali od MF nawet odpowiedzi, że mail doszedł, nie wspominając o umowie. Wyczytałem to na forum MF w wątku o nadsyłaniu tekstów.

30
Hej, tak gwoli sprostowania
nie obrażam się, ale czekanie w nieskończoność jest frustrujące. Szlifowanie warsztatu idzie, jak najbardziej, z tym że dobrze byłoby wiedzieć, czy ktokolwiek przeczytał moje wypocin. Opinia znajomych nie może być do końca obiektywna. Stąd chęć sprawdzenia się w czasopismach. Tylko jak tu się sprawdzić, skoro jest taka ewentualność, że nikt nie przeczytał tekstu?
Navajero, co do MF, to zaakceptowali dwa moje opowiadania, z tym że ukaże się tylko jedno, bo nadchodzący numer ma być ostatnim. Szkoda, biorąc pod uwagę fakt, iż może i z Robertem Zarębą kontakt jest rzadki, ale jest. Facet ma u mnie duży plus.
Z tego co wiem, to MF w ogóle nie płaci, chyba, że źle zrozumiałem.
Pozdro.

Navajero, co do MF, to zaakceptowali dwa moje opowiadania, z tym że ukaże się tylko jedno, bo nadchodzący numer ma być ostatnim. Szkoda, biorąc pod uwagę fakt, iż może i z Robertem Zarębą kontakt jest rzadki, ale jest. Facet ma u mnie duży plus.
Z tego co wiem, to MF w ogóle nie płaci, chyba, że źle zrozumiałem.
Pozdro.
31
Do SFFiH nie sposób się dobić. Wysłałam do nich opowiadanie w zeszłym roku, albo pod koniec 2008 i potem po pół roku cierpliwego czekania próbowałam się z nimi skontaktować. Nie dość, że nikt nie odpisuje tam na maile, to jeszcze nie mają nawet własnego telefonu!
Dzwonię, odbiera jakaś pani i mi tłumaczy, że się dodzwoniłam do wydawnictwa jako takiego (tj, do Fabryki), a nie do gazety. Jak to możliwe? Przecież taki numer był podany w magazynie.
Szkoda słów...
Dzwonię, odbiera jakaś pani i mi tłumaczy, że się dodzwoniłam do wydawnictwa jako takiego (tj, do Fabryki), a nie do gazety. Jak to możliwe? Przecież taki numer był podany w magazynie.
Szkoda słów...
Strona autorska: http://zalecka-wojtaszek.pl
Wsparcie dla pisarzy: http://www.gabinet-holistic.com/
Pracuję z pisarzami, którzy mają poczucie, że nie do końca wykorzystują swój czas i potencjał i nie realizują się tak, jak by chcieli. Pomagam im przezwyciężać przeszkody związane z procesem twórczym i śmiało dzielić się sobą ze światem.
Wsparcie dla pisarzy: http://www.gabinet-holistic.com/
Pracuję z pisarzami, którzy mają poczucie, że nie do końca wykorzystują swój czas i potencjał i nie realizują się tak, jak by chcieli. Pomagam im przezwyciężać przeszkody związane z procesem twórczym i śmiało dzielić się sobą ze światem.