Generalnie to nie mam powodów sądzić, że moja książka jest zła, wiem jak to zabrzmiało:) Jednak dostałam kilka maili od osób czytających ją, podkreślę osób zupełnie mi nieznanych, które są zaskoczone pozytywnie moją książką. Bo jak mi pisały wreszcie pokazałam wyraźnie całe zaplecze domów autystycznych dzieci.
Ktoś na łamach forum dzieci.org dziękował mi za ujawnienie prawdy o matkach, znalazł się tam nawet apel aby od tej pory otwarcie pisać przede wszystkim o tej pokazanej przeze mnie niemocy.
Była też dyskusja na temat książki na innym forum, włączyłam się w nią dopiero kiedy uznałam, że pewne niejasności zawarte w książce powinnam sprecyzować.
Tu cytat z tej dyskusji, a dla ciekawych wklejam link, bo to wbrew pozorom były ciekawe wypowiedzi tak znawców tematu jak i laików
"Właśnie przez ten drugi fragment kupuję te książkę. Pisząc do mam o Alice Miller o psychologii dla nich by coś robiły chcę im pokazać właśnie to co wyziera z tego fragmentu. Wszyscy na forum rodzice autystyczni piszą o tym jak żyją ale w taki sposób jakby chcieli się tłuaczyć, że są tylko rodzicami a ich dzieci są chore i jakoś sobie radzą ale je KOCHAJĄ. A to wcale tak nie jest tylko nie umieją się do tego przyznać."
http://www.dobradieta.pl/forum/viewtopi ... &start=855
dyskusja zaczyna się na 59 str od postu sylwi.
Wydaje mi się, że osobiście nie mam tej siły przebicia a wobec tego polegnę.