167
Przemku, zapomniałeś o czwartej drodze - ogromnych pieniądzach na marketing. Przecież przy w sprawie Harry'ego Pottera to chyba nawet rząd interweniował, próbując wymusić szczegółowe podanie danych dofinansowania projektu (i wyjaśnić kwestię podatków). Wtedy też nie ważne, co jest między okładkami.

Aha, jest jeszcze piąta droga, ale nie wiem, czy nie zalicza się jako cud - self-publishing wbrew WSZYSTKIM wydawcom i (nie wiedzieć czemu) sprzedaż wywalająca w kosmos (vide: "Klątwa Tygrysa").
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

168
Jeżeli ktoś pisze dużo i dobrze, to jak najbardziej powinien rozważyć napisanie takiego poradnika. Oczywiście na coś takiego może się pokusić autor z dużym dorobkiem literackim, który ma ugruntowaną pozycję na rynku. Bo niby kto słuchałby rad debiutanta?

169
Smoke pisze:2. stoen nie reklamował się, ale prowadził różne akcje typu oszczędzanie energii itp.

przepraszam - pieprzysz głupoty az się kurzy.
co więcej można sobie zajść do biblioteki i sprawdzić.

pamiętam: kolorowy dodatek bodaj Duży Format - na jednej stornie wielkie logo stoenu
Na drugiej pół logo a na reszcie karki widoczek lasu i podpis "Stoen - czyta energia"

co to niby miała być za akcja?

I jaka niby "czysta energia" skoro prąd dla warszawy jest uzyskiwany z węgla kamiennego.
2. to nie miejsce na jakąkolwiek agitację, zwłaszcza tak kulawą merytorycznie.
pomidor.

albo nie... wyjaśnię:

czy nie zdajesz sobie sprawy że to się wiąże? Że nasze dziadowskie zarobki to efekt konserwacji trupa socjalizmu w czym zasługi konkretnych środowisk są nie do przecenienia...?

a tak na marginesie forum na gazeta.pl to jedna z większych platform wymiany pirackich linków a administracja od lat na no leje.

171
Smoke pisze:2. stoen nie reklamował się, ale prowadził różne akcje typu oszczędzanie energii itp.

przepraszam - pieprzysz głupoty az się kurzy.
co więcej można sobie zajść do biblioteki i sprawdzić.

pamiętam: kolorowy dodatek bodaj Duży Format - na jednej stornie wielkie logo stoenu
Na drugiej pół logo a na reszcie karki widoczek lasu i podpis "Stoen - czyta energia"

co to niby miała być za akcja?

I jaka niby "czysta energia" skoro prąd dla warszawy jest uzyskiwany z węgla kamiennego.
2. to nie miejsce na jakąkolwiek agitację, zwłaszcza tak kulawą merytorycznie.
pomidor.

albo nie... wyjaśnię:

czy nie zdajesz sobie sprawy że to się wiąże? Że nasze dziadowskie zarobki to efekt konserwacji trupa socjalizmu w czym zasługi konkretnych środowisk są nie do przecenienia...?

a tak na marginesie forum na gazeta.pl to jedna z większych platform wymiany pirackich linków a administracja od lat na no leje.

[ Dodano: Śro 30 Lip, 2014 ]
Dreamcatcher pisze:Jeżeli ktoś pisze dużo i dobrze, to jak najbardziej powinien rozważyć napisanie takiego poradnika. Oczywiście na coś takiego może się pokusić autor z dużym dorobkiem literackim, który ma ugruntowaną pozycję na rynku. Bo niby kto słuchałby rad debiutanta?
ja na razie spasuję.

[ Dodano: Śro 30 Lip, 2014 ]
PrzemekAngerman pisze:Po przemyśleniu stwierdziłem, że istnieją trzy drogi, by zarabiać na pisaniu książek:
cool.
DROGA PIERWSZA: Cud. Słynny amerykański aktor zostaje znaleziony zamrożony w ciekłym azocie. Jest nagi, a jedyne co trzyma w dłoniach to książka napisana przez Ciebie.
trudne technicznie bo najpierw trzeba go złapać, może mieć ochronę i stawiać opór...
no i lepiej go łapać w Polsce - tylko jak go tu zwabić?
Jego fota obiega cały świat. Stajesz się bogaty (nieważne co znajduje się między okładkami)
a jak powiedza że to fotomontaż? :?
DROGA DRUGA: Jesteś celebrytą znanym z telewizji, a na okładce książki „napisanej” przez Ciebie jest Twoje zdjęcie plus ewentualnie napis: „Naga prawda”, „Bez tabu, wszyściuteńko”,
tu spasuję - byłem w TV może z 5 razy w życiu...
„Opowiem o wszystkich których znam, także o ich kochankach” (nieważne co znajduje się między okładkami)
koniecznie trzeba też napisać o gejach - to teraz modne.
DROGA TRZECIA: Ciężka, organiczna praca przez wiele lat.
cholera... :?
by za lat kilka... raczej naście zacząć żyć jedynie ze swej działalności pisarskiej.
z drugiej strony popatrzmy tak: możesz za te kilkanaście lat być pisarzem, albo nadal "kontestować system"...

To jak z dereniem. Możesz posadzić krzak teraz i za 7 lat zebrać owoce.
Albo możesz go nie sadzić - ale za 7 lat uświadomisz sobie że właśnie teraz mógłbyś mieć na czym zrobić dereniówkę.
Aha, no i w tej trzeciej drodze, jest jeszcze jeden, mały haczyk: musisz umieć fajnie pisać :)
nieładnie - nie dość że kopiesz leżących to jeszcze po nerach ;>

[ Dodano: Śro 30 Lip, 2014 ]
Ps. tu jest adres mojego bloga http://pilipiuk.com/index.php/home

nie zarabiam na nim bo nie umiem :P

172
Andrzeju, chodzi mi o to, że napisałeś to bardzo tendencyjnie; jakby wyborcza żyła dzięki irracjonalnie reklamującemu się stoenowi, a to przecież nadużycie, bo stoen reklamował się (zapewne) też w innych mediach, a każdy inny koncern energetyczny też ma budżet na promocję własnej marki, więc nie ma tu nic specjalnego, a przedstawiłeś te fakty, jakbyś objawiał zawartość archiwów kgb i Watykanu naraz ;)

cenię Twoją wiedzę z zakresu pisania i wydawania, lecz w innych sprawach, sprawa jest inna, bo piszesz zbyt tendencyjnie

dlaczego jest jak jest? składa się na to kilkadziesiąt czynników i każdy zasługuje na ujęcie w powieści, może więc podejmiesz się tego, wszak to wciąż ta sama Komedia, a Balzak czeka na kontynuatora ;)

173
kłopot, ze wszystkie państwowe firmy reklamują sie wyłacznie w gw, bez tego mielibyśmy ten szmatławiec już w głowy
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

174
Romek Pawlak pisze:Ci, u których iluzja nadziei dominuje nad trzeźwą oceną sytuacji :)
Wiem Romku, że użyłeś tego zdania w innym kontekście, ale samo w sobie niezwykle mi sie spodobało i chyba można powiedzieć, że oddaje istotę nastawienia człowieka, który zamierza napisać książkę :) Myślę, że gdyby nie ta "iluzja nadziei"(czegokolwiek ta nadzieja dotyczy, czasem czegoś niezwykłego, choc do końca niesprecyzowanego) wiele książek, tudzież innych cudownych rzeczy nigdy by nie powstało. Znając realia, nie licząc na cud, czy wszyscy spędzający n-miesięcy z laptopami na kolanach dalej by z nimi siedzieli? Oczywiście jest coś takiego jak potrzeba "wyrażenia się", ale bez "iluzji nadziei" opierając się jedynie na "twardych faktach" owa potrzeba mogłaby zakończyć się na krótkim opowiadaniu, tudzież wierszu, dokładnie wtedy gdy materialność puka do drzwi i ochrypłym głosem żąda uregulowania czynszu. Tymczasem nawet wtedy ludzie nie zdejmują laptopów z kolan i zagryzając wargi powołują do życia kolejne dziesiątki stronic i szalonych bohaterów. Dlatego moim zdaniem w życiu artysty "iluzja nadziei" to jeden z najważniejszych bogów :)
"Tożsamość Rodneya Cullacka", książka już w księgarniach.
Więcej o książce: www.facebook.com/tozsamoscrodneyacullacka

175
Nieładnie :)
Po kolei:
U mnie jest to odpowiedź na pytanie: "Bo niby kto słuchałby rad debiutanta?"
Odpowiadam: "Ci, u których iluzja nadziei dominuje nad trzeźwą oceną sytuacji :) "
I to jest kontekst jedynie słuszny.

Bo co do samej nadziei stworzenia czegoś wartościowego, czy to w walucie, czy wdzięczności pokoleń przyszłych, to się zgadzamy - zapewne jest to nadzieja towarzysząca niemal wszystkim piszącym :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

176
Smoke pisze: jakby wyborcza żyła dzięki irracjonalnie reklamującemu się stoenowi, a to przecież nadużycie, bo stoen reklamował się (zapewne) też w innych mediach, a każdy inny koncern energetyczny też ma budżet na promocję własnej marki, więc nie ma tu nic specjalnego, a przedstawiłeś te fakty, jakbyś objawiał zawartość archiwów kgb i Watykanu naraz ;)
1) wiem że stoen się tam reklamował. Inne spółki pewnie też - ale nie zapamiętałem. nieczęsto miewałem wybiórczą w ręce. Staram się pisać to co wiem na pewno.

2) reklama stoenu była kompletnie bezsensownym wywaleniem pieniędzy w błoto co jako obywatel (czytaj współwłaściciel spółek skarbu naszego państwa) uważam za karygodne marnotrawstwo.

3) być może stoen reklamował się gdzie indziej - ale czytając sporadycznie kilkanaście różnych pism literackich, branżowych, młodzieżowych, historycznych, hobbystycznych oraz prawicowych bieda-pisemek nie widziałem tam nigdy jego reklam. Alni innych reklam podobnych firm.
cenię Twoją wiedzę z zakresu pisania i wydawania, lecz w innych sprawach, sprawa jest inna, bo piszesz zbyt tendencyjnie
cool ;>
dlaczego jest jak jest? składa się na to kilkadziesiąt czynników
czynnik zasadniczo jest jeden i nie ma co owijać w bawełnę - michnika i jego bandy szczególnie nie lubię. Lista powodów jak stąd do irkucka, zaszłości rodzinne, historyczne, ekonomiczne - olejmy to.

Gdyby stoen w ten sposób dotował ludzi których lubię lub poważam pewnie przymknąłbym oko usprawiedliwiając marnotrawstwo interesem społecznym. ;>

W szczególności zapewne najłatwiej usprawiedliwiłbym takie reklamy w czasopismach SF, archeologicznych i historycznych. ;>
i każdy zasługuje na ujęcie w powieści, może więc podejmiesz się tego, wszak to wciąż ta sama Komedia, a Balzak czeka na kontynuatora ;)
a po kiego grzyba? :?

[ Dodano: Czw 31 Lip, 2014 ]
Romek Pawlak pisze: Bo co do samej nadziei stworzenia czegoś wartościowego, czy to w walucie, czy wdzięczności pokoleń przyszłych, to się zgadzamy - zapewne jest to nadzieja towarzysząca niemal wszystkim piszącym :)
dostałem parę flaszek od czytelników - liczy się? ;>

177
Andrzej Pilipiuk pisze:a po kiego grzyba?
a po tysiące i to grube, jak lolitki z rubensowskich płócien, wszak Honore nie unosił się honorem i zarabiał na pisaniu krocie :!:

179
Romek Pawlak pisze:Nieładnie :)
Po kolei:
U mnie jest to odpowiedź na pytanie: "Bo niby kto słuchałby rad debiutanta?"
Odpowiadam: "Ci, u których iluzja nadziei dominuje nad trzeźwą oceną sytuacji :) "
I to jest kontekst jedynie słuszny.
Masz świętą rację, przepraszam. Tak właśnie rodzi się manipulacja. Jedyne małe usprawiedliwienie, że była to manipulacja w pozytywnej intencji :)
"Tożsamość Rodneya Cullacka", książka już w księgarniach.
Więcej o książce: www.facebook.com/tozsamoscrodneyacullacka

180
powiem tak - parokrotnie widziałem oferty warsztatów literackich które prowadzić chcieli ludzie którzy nigdy nie opublikowali książki, ewentualnie coś tam opublikowali - ale niewiele.

swego czasu taka grupka wydrwigroszy usiłowała nawet skaptować mnie do współpracy...

sztandarowym przypadkiem - jak dla mnie psychiatrycznym było zatrudnienie przez wiadomą gazetę kobiety która wydawszy jeden zbiór opowiadań poczuła się na tyle doświadczona by przez szereg miesięcy ciągnąc cykl felietonów mających nauczyć pisania.

Moim zdaniem wartościowych rad udzielić mogą wyłącznie zawodowcy - pisarze mający na koncie co najmniej kilka książek i redaktorzy z wieloletnim doświadczeniem w kwalifikowaniu do druku i redakcji literatury pięknej.

Sorry - to nie jest fucha ani dla pani od polskiego, ani dla tłumacza, ani dla świeżo upieczonej magister genderstudies (a nawet polonistyki).

[ Dodano: Czw 31 Lip, 2014 ]
Errata: wikipedia podaje że wspomniana pani wydała jeszcze wcześniej dwie powieści. Łączny jej dorobek prozatorski i poetycki liczy obecnie aż 5 pozycji.

tacy to "eksperci" ludzi chcą uczyć :roll:

181
ravva pisze:kłopot, ze wszystkie państwowe firmy reklamują sie wyłacznie w gw, bez tego mielibyśmy ten szmatławiec już w głowy
Kiedyś przyszło mi do głowy, że powinni zmienić nazwę na "Reklamy i zawiadomienia Agencji Mienia Wojkowego"
Andrzej Pilipiuk pisze: Łączny jej dorobek prozatorski i poetycki liczy obecnie aż 5 pozycji.

tacy to "eksperci" ludzi chcą uczyć
Nie, to, że się nie zgadzam, ale można być świetnym pisarzem, który skończył na jednej książce - historia literatury zna takie przykłady :wink:
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”