181

Latest post of the previous page:

Wypowiem się jako nastolatka obracająca się w kręgach mniej lub bardziej czytających gimnazjalistek-licealistek ;)
lepiej celować w gimnazjalistki, bo one z tej kasy otrzymanej od rodziców nie muszą się utrzymywać.
zgadzam się w 100%
Ale tępe nastolatki nie chcą czytać wywodów filozoficznych tylko romantyczny bełkot z perspektywy nieogarniętej bohaterki.
Masz rację, TĘPE. Większość jednak lubi od czasu do czasu przeczytać coś więcej.
Czytając Zmierzch byłam przerażona narracją, tym że głowna bohaterka wszystko widziała przez pryzmat swojej fałszywej beznadziejności i to się też powtarzało w wielu innych książkach. Wiem, że dużo osób uważa tak samo. Beznadziejna narracja zniechęca i tyle. Czytać taką ksiazkę to jak słuchać przez kilka godzin wywodów nudnej koleżanki na temat jej wszystkich nieudanych związków.
po to dałem sceny i rozbierane i zwyczajnie romantyczne ;)

i nawet jedną będącą prześmiewczym puszczeniem oka do mniejszości seksualnych ;)
Takie połączenie jest teraz chyba najlepsze, najbezpieczniejsze ;)
Chociaż przeraża mnie to, gdy dostaję zaproszenia do czytania bloga prowadzonego przez młodsze ode mnie dziewczyny, a tekst naszpikowany jest nie tylko różowymi, lukrem polanymi scenami, ale takimi, o których gimnazjalistka nie powinna mieć zielonego pojęcia... Wiem że "twórczość" takich osóbek nie ma nic do prawdziwego pisania (chociaż....) ale to przecież wyraża ich gusta. A jakiś 80-90% najpoczytniejszych opowiadań (z mojego kręgu) stanowi wariację na temat seksownego, niebezpiecznego kolesia i jednego z dwóch typów bohaterki -równie niebezpicznej lub grzecznego aniołka, który tylko czeka by zamienić się w diabełka (obowiazkowo muszą się na początku nienawidzić!) ;)
Mogę z pewnym przekonaniem powiedzieć, że górna garnica dosadności tekstu zaczyna się zacierać i tak naprawdę grupa "młodzieży" chce czytać to samo co "dorośli" więc nie ma co sobie tym zaprzątać głowy.

182
Paulina, policz mi ile rozgarniętych gimnazjalistek egzystuje w tej chwili w naszym kraju. Większość mi znanych wydaje forsę na papierosy i różne dziwne rzeczy.
tl;dr

Kawa moim bogiem.

183
Ja jakiś czas temu zmieniłem zdanie, bo jadąc w tramwaju i czytając książkę, miałem okazję przysłuchiwać się kilku gimnazjalistkom, które narzekały na swoich nauczycieli - i robiły to całkiem sensownie. Okazuje się bowiem, że zapowiadanie klasówki nie wygląda, jak dawniej (podany zakres materiału i uczyć się!). Dziś nauczyciel mówi: "Za tydzień będziecie mieli klasówkę - test numer 11 z końca podręcznika".
Wygląda na to, że tamte gimnazjalistki miały więcej oleju w głowie niż ich nauczyciele :P

I od tamtego momentu pozostaję w stanie bardzo pozytywnego zaskoczenia :)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

186
Romek Pawlak pisze:więc w jakimś sensie dyskusja o gimnazjalistach dotyka kwestii promocji :)
Ok, to niech dotyka wyraźniej. ;)
Ostatnio zmieniony pn 30 gru 2013, 15:33 przez Erythrocebus, łącznie zmieniany 1 raz.

188
W innym wątku został wysunięty pomysł z kryzysem, ale wg mnie to zwykła nadgorliwość. A wiesz, co się mówi o nadgorliwości ;)

To jest temat o promocji literatury, która jest bezpośrednio związana z targetem. Akurat teraz omawianym targetem są nastolatki, bo w kontekście literatury wyszło, że są jakieś lewe (nie w sensie politycznym :P ). Dalsze posty miały na celu pokazać, że nie należy lekceważyć tego targetu.
Mam nadzieję, że takie uzasadnienie postów o nastolatkach wystarczy ;)

I mam prośbę, żebyś, Ery, nie kasował moich postów.

[ Dodano: Pon 30 Gru, 2013 ]
Nawet pośpiewać sobie nie można. Ech... ta nadgorliwość :P
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

190
Ery, przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem mojego posta z uzasadnieniem. Nie lubię się powtarzać.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”