241

Latest post of the previous page:

Andrzej Pilipiuk pisze: 850 tyś w 3 miesiące to nawet jak dla mnie tempo iście stachanowskie.
Mnie wyszło 1,430,000 w 6 miechów.
Czyli połowa historii... :roll:

Pisanie to jednak nie jest świetna zabawa. Cechą najlepszej zabawy jest pewna "bezmyśl", nieświadomość.

Co więcej, od pisania nie ma odpoczynku. Nawet jeżeli fizycznie nie piszesz, to nie ma czasu wolnego od myślenia od pisania, choćbyś chciał, by było inaczej.
Oczywiście, mówię o sobie, ale wiem, że nie jestem odosobnionym przypadkiem.
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

242
Andrzej Pilipiuk pisze:Augusta: 850 tyś w 3 miesiące to nawet jak dla mnie tempo iście stachanowskie. Tylko pogratulować.

Walcz. Pisz kolejną. Bądź gotowa iść za ciosem.
Andrzeju :D
Po tej napisałam 75% drugiej cześci, kolejna to był prawie okrągły milionik, później następna 550 i druga część tejże (czyli jakieś 300 na ten moment). Jestem gotowa, bo Eperu wkrótce ląduje w księgarniach, za trzy tygodnie wysyłam do wydawnictwa (jeszcze nieukończony) II tom, obyczajówka milionówka już też jakoś sobie radzi. A i ten trzeci temat może się uda gdzieś ulokować ;)

Jedno wiem na pewno: na laurach spoczywać nie zamierzam :P

[ Dodano: Śro 17 Cze, 2015 ]
Kamiko pisze:
Andrzej Pilipiuk pisze: 850 tyś w 3 miesiące to nawet jak dla mnie tempo iście stachanowskie.
Mnie wyszło 1,430,000 w 6 miechów.
Czyli połowa historii... :roll:

Pisanie to jednak nie jest świetna zabawa. Cechą najlepszej zabawy jest pewna "bezmyśl", nieświadomość.

Co więcej, od pisania nie ma odpoczynku. Nawet jeżeli fizycznie nie piszesz, to nie ma czasu wolnego od myślenia od pisania, choćbyś chciał, by było inaczej.
Oczywiście, mówię o sobie, ale wiem, że nie jestem odosobnionym przypadkiem.
Tempo pisania to chyba bardzo osobnicza kwestia. Jeden pisze szybciej, inny wolniej. Dla mnie to świetna zabawa, może dlatego, że utrzymuję się z zupełnie innej aktywności ;)

243
Augusta pisze:
Jedno wiem na pewno: na laurach spoczywać nie zamierzam :P
Daj Ci Panie Boże, tylko, że to akurat nie zależy tylko od Ciebie. O wielu kwestiach zadecyduje sukces lub porażka debiutanckiej powieści.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

244
Navajero pisze:
Augusta pisze:
Jedno wiem na pewno: na laurach spoczywać nie zamierzam :P
Daj Ci Panie Boże, tylko, że to akurat nie zależy tylko od Ciebie. O wielu kwestiach zadecyduje sukces lub porażka debiutanckiej powieści.
Tylko tu potrafią tak podnieść na duchu, że nigdzie indziej ;)

245
No ja trzymam kciuki za sukces :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

246
O wielu kwestiach zadecyduje sukces lub porażka debiutanckiej powieści.
Z pewnością ma to duże znaczenie, ale wydaję mi się, że rzadko kto odnosi sukces swoim debiutem. Raczej zostaje dostrzeżona któraś z późniejszych pozycji wydawniczych i wtedy te wcześniejsze też mają popyt. Tak było na przykład z Danem Brown i na pewno z większością autorów. No ale może mam za mało wiedzy, żeby się na taki temat wypowiadać...

247
Większość tych, którym się powiodło, odnosi. Zdecydowana większość. Oczywiście ten "sukces" nie musi od razu oznaczać literackiego Nobla, wystarczą pozytywne recenzje i niezła sprzedaż. Niemniej jednak to ważne. Dlatego ostrzegam, żeby nie debiutować pochopnie. Bo rzadko kto dostaje drugą szansę.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

249
Jeszcze jak można...
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

250
Augusta: widzę tu trochę problem wysokości zawieszenia poprzeczki - druga książka nie powinna być znacząco cieńsza od pierwszej.

Najlepiej ustalić sobie pewną normę objętościową i się jej trzymać.

W przypadku serii niegłupio jest każdy kolejny tom robić ciut grubszy - co dobrze widać na przykładzie harrego pottera.

*

Powiedzmy tak: nienadzwyczajna sprzedaż debiutu w warunkach gdy można w szybkim tempie pchnąć koleją książkę autorki nie przesądza o zarzuceniu projektu.

Tylko trzeba pisać w miarę dobrze by wydawca uwierzył w potencjał nazwiska do tego w szybkim tempie i regularnie.

Dla każdego wydawnictwa optymalnym autorem jest ktoś taki jak ja - lojalny, pracowity długodystansowiec, który do tego pisze lepiej lub gorzej ale nie poniżej pewnego poziomu.

251
Andrzeju, w zasadzie zgadzam się ze wszystkim, co napisałeś. Mało tego, dokładnie tak robię. II tom Wędrowców będzie ciut obszerniejszy, niż pierwszy (też dosyć konkretny). Moja druga propozycja wydawnicza była o 150tys. obszerniejsza od I tomu cyklu o Wędrowcach. A co do trzeciej serii, tę dostosowałam do kanonu (czyli do podobnych gatunkowo).

Planuję objętość powieści i staram się jej pilnować.

253
Jeśli człowiek stara się, żeby za każdym razem dedykacja była niebanalna, zabawna, inteligentna i równocześnie "od ręki", to (mnie osobiście) zwykle kosztuje to więcej trudu (mąk twórczych) niż przy napisaniu powieści... Dobrze chociaż, że trwa dużo krócej... :lol:
Szuflandio, Ojczyzno moja, krasnoludowa...
____________________________________
"Mniej znaczy więcej" - L. Mies van der Rohe

255
Margita pisze:To ja mam jeszcze jedno pytanie: co piszecie czytelnikom w dedykacjach? ;D
Życzę miłej lektury, albo wielu wrażeń, emocji :)
To chyba najbardziej popularne życzenia.
BTW moje Eperu jest takie grubaśne, że strasznie niewygodnie się pisze :(
A już, gdy ktoś patrzy mi na ręce, okropieństwo.

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”