31

Latest post of the previous page:

Marcin Dolecki pisze: sztuka naśladuje życie, a nie wtedy, gdy życie naśladuje sztukę.
Ale myślę, że nie ma alternatywy: zawsze jest życie jako fundament.
sztuka jest tylko kształtem - barwą - kostiumem - nie może zaistnieć bez realnego człowieka.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

32
Niektórzy ludzie zdają się mieć poważne kłopoty z funkcjonowaniem "na własny rachunek", dlatego porównują się do fikcyjnych postaci.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

33
Marcin Dolecki pisze: niektórzy ludzie zdają się mieć poważne kłopoty z funkcjonowaniem "na własny rachunek", lecz porównują się do fikcyjnych postaci.
zawsze tak było! od malarstwa naściennego w jaskiniach i tańca deszczu.
zawsze - funkcja kulturotwórcza i socjotwórcza sztuki.
Ty tak samo "naśladujesz" kulturowe wzorce.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

34
Romek Pawlak pisze:Jak ja lubię takie uogólnienia... To nic, że dotyczy to tylko niektórych autorów czy autorek, a przypadki besztania przez wydawcę to ja raczej widuję przy publikacji za pieniądze autora... Ech, Grimzonie,Grimzonie, sam ścigasz uogólnienia, a tymczasem tu popłynąłeś na całego...
Nie popłynąłem. Zwróć uwagę, że o tym co zostało napisany w startowym poście pisałem bardziej kulturalnie od czasu jak jestem na forum (to już ponad 3 lata) wielokrotnie. Jeżeli zauważy się jak te dyskusje wyglądały to właśnie takie wnioski właśnie niestety widać. Przykładowo czy za wysokie koszty redakcji rzeczowej w wydawnictwach jest wnioskiem z rozmów z tobą.
Natomiast to całe besztanie właśnie stwierdzam na podstawie reakcji autorów spoza grona SP, POD itp. Niestety dotyczy to także i pewnych osób fioletowych z tego forum.

Ciekawe, że proponowałem także wszystkim chętnym (z okolic Warszawy) zetknięcie się z walką bronią białą. Pozwoliłoby to każdemu kto chce takie element zawrzeć w swojej powieści w sposób bardziej przemyślany. Jaki odzew ... zero.
Przy okazji jak nadal ktoś jest zainteresowany to propozycja nadal aktualna.

Pocieszające jest przynajmniej to, że jak czasem prowadzę prelekcje na konwentach to widzę zainteresowane osoby.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

35
1. No dobrze, to od ogólników przejdźmy do konkretów, może łatwiej będzie rozmawiać. To którzy wydawcy spoza SP czy POD wspierają na tym forum i gdzie indziej autorów w besztaniu za krytyczne recenzje? Nasza Księgarnia, Prószyński, Znak? Wymień parę nazw :) bo mnie się nie spodobało wrzucanie do jednego wora wszystkich, przyznaję, ja rozróżniam między paniami z Evanartu czy Radwanem a wymienionymi firmami :)
2. Ja na takie konsultacje chętnie się zapiszę, choć mam daleko, a w swoim czasie też zamierzałem cię prosić o przejrzenie tekstu, chyba ci zresztą o tym wspominałem na priv. I jest pewno takich osób więcej.
Ja wiem, że masz sporo racji. Problem w tym, że używasz strasznych uogólnień, krzywdzących sporo ludzi i wielu wydawców :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

36
Romek Pawlak pisze:1. No dobrze, to od ogólników przejdźmy do konkretów, może łatwiej będzie rozmawiać. To którzy wydawcy spoza SP czy POD wspierają na tym forum i gdzie indziej autorów w besztaniu za krytyczne recenzje? Nasza Księgarnia, Prószyński, Znak? Wymień parę nazw :) bo mnie się nie spodobało wrzucanie do jednego wora wszystkich, przyznaję, ja rozróżniam między paniami z Evanartu czy Radwanem a wymienionymi firmami :)
Z własnego doświadczenia Powergrah, Fabryka słów, Attyka.


To nie jest raczej Ani SP ani coś podobnego. Natomiast W sprawie Evenart itp. to zawsze mnie bawiło zaangażowanie "prawdziwych" autorów w walkę o nazwę "pisarz".

Romek Pawlak pisze:Ja na takie konsultacje chętnie się zapiszę, choć mam daleko, a w swoim czasie też zamierzałem cię prosić o przejrzenie tekstu, chyba ci zresztą o tym wspominałem na priv. I jest pewno takich osób więcej.
Jak podasz okolicę większego miasta to zawszę mogę sprawdzić czy działa tam coś sensownego. Co do książek zawsze stwierdziłem że z chęcią pomogę jak będę umiał.
Romek Pawlak pisze:Ja wiem, że masz sporo racji. Problem w tym, że używasz strasznych uogólnień, krzywdzących sporo ludzi i wielu wydawców :)
Zawsze możemy starać się wyszczególniać każdą wypowiedź tylko wtedy często nie widać jej sensu. I jestem ostatnio osobą, która będzie pisać coś na kogoś bez wcześniejszego sprawdzenia (tego co jest w mojej możliwości).
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

37
Grimzon pisze:
Romek Pawlak pisze:1. No dobrze, to od ogólników przejdźmy do konkretów, może łatwiej będzie rozmawiać. To którzy wydawcy spoza SP czy POD wspierają na tym forum i gdzie indziej autorów w besztaniu za krytyczne recenzje? Nasza Księgarnia, Prószyński, Znak? Wymień parę nazw :) bo mnie się nie spodobało wrzucanie do jednego wora wszystkich, przyznaję, ja rozróżniam między paniami z Evanartu czy Radwanem a wymienionymi firmami :)
Z własnego doświadczenia Powergrah, Fabryka słów, Attyka.
OK. O to mi chodziło, o konkretne nazwy. I nie, nie są to rzeczywiście SP, przyznaję.
(I chyba jednak wypada też przyznać, że ja się właśnie złapałem na wypieraniu :) bo jednakowoż widząc nazwy, niektóre przypadki kojarzę.)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

38
Skoro padła nazwa mojego wydawcy, Attyki, zabiorę głos.

Grizmonie, uważasz, że jest czymś niestosownym odniesienie się do recenzji?

Podczas przewodu doktorskiego obowiązkowym punktem obrony jest odpowiedź na uwagi i zarzuty recenzentów. O ile wiem, sam masz ten stopień, więc to przechodziłeś (chyba że recenzenci w Twoim przypadku nie mieli żadnych uwag :wink: . Dlaczego w przypadku literatury miałoby być inaczej? Zwłaszcza gdy pełni ona również funkcję dydaktyczną.

Od około dwóch lat jestem sekretarzem Rady Naukowej Instytutu Historii Nauki PAN; do moich obowiązków należy m.in. przygotowanie protokołów z kolokwiów habilitacyjnych. Czasami poszczególne recenzje bardzo, nawet zdumiewająco różnią się pod względem oceny dorobku kandydatów, dlatego nierzadko są szczegółowo omawiane. To normalna sytuacja.

W sieci jest obecnie sześć pełnych recenzji mojej powieści, wszystkie napisane przez nieznane wcześniej mi oraz mojemu redaktorowi osoby. Cztery z nich są pozytywne, jedna jest na pograniczu: +/-, jedna natomiast krytyczna. Czy było niestosowne odnieść się do zarzutów postawionych w tej negatywnej, zwłaszcza jeśli recenzentka sama przyznała, że nie czuje się kompetentna w ocenie literatury filozoficznej?
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

39
Marcin Dolecki pisze:Grizmonie, uważasz, że jest czymś niestosownym odniesienie się do recenzji?

Podczas przewodu doktorskiego obowiązkowym punktem obrony jest odpowiedź na uwagi i zarzuty recenzentów. O ile wiem, sam masz ten stopień, więc to przechodziłeś (chyba że recenzenci w Twoim przypadku nie mieli żadnych uwag :wink: . Dlaczego w przypadku literatury miałoby być inaczej? Zwłaszcza gdy pełni ona również funkcję dydaktyczną.
Recenzja naukowa a recenzja książki, filmu itp. to trochę różne zjawiska. Po pierwsze w odniesieniu do pracy doktorskiej czy nawet magisterskiej jest obowiązkiem a recenzja książki beletrystycznej nie. W szczególności odpowiedz na recenzje naukową opiera się na sprawdzalnej wiedzy, natomiast w beletrystyce mówimy o odczuciach.
Jednakże w obydwu przypadkach odniesienie się do recenzji przede wszystkim jest odniesieniem się do argumentów nie do osoby, którą recenzje wystawiła. I to jest podstawowy problem z twoja polemiką pod tą recenzją zresztą ton tej odpowiedzi w tym poście także się znajduje.
To co zrobiłeś w tamtych komentarzach to próba pokazania jak powinno się odczytać twoją książkę oraz próby zdyskredytowania osoby recenzentki. I to w nie szczególnie nawet wyszukany sposób. I co więcej nie obaliłeś żadnego argumentu przedstawionego w recenzji a jedynie starałeś się zdyskredytować całą recenzje łapiąc za słówka recenzentkę. A chyba doskonale wiesz, że taka odpowiedź na argumentacje w przewodzie naukowym skutkuje potraktowaniem kandydata z politowaniem.
Dodatkowo dołączenie się jeszcze twojego wydawcy dopełnia tej czary goryczy.

Powtórzę raz jeszcze jeżeli nie dodajesz instrukcji czytania do swojej książki to pozwól na jej dowolną interpretację. Z tej recenzji na twoim miejscu popatrzyłbym sobie jak odbierana jest twoja książką właśnie w środowisku, która specjalizacji z filozofii nie ma. Bo książki wydane nie czytają tylko ci co chcemy. Chyba że dążymy do sytuacji jaka była z "Kac Wawa".

A z mojej sytuacji nie mam stopnia doktora właśnie czekam na recenzje przed obroną. Natomiast w recenzjach pracy magisterskiej dostałem dwie ciekawe opinie dotyczące jednego ze znalezionych nieścisłości. Od jednego z recenzentów "istotnie wpływa na odbiór pracy" a u drugiego "nie ma najmniejszego wpływu na odbiór pracy".
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

40
Nie próbowałem zdyskredytować osoby recenzentki. Błędnie zrozumiałem jedno zdanie z jej wypowiedzi, za co otwarcie przeprosiłem ją w komentarzu pod tekstem.
Moja praca w znaczącej części dotyczy analizy tekstów źródłowych (większość z nich w tłumaczeniach polskich i angielskich, załączyłem bibliografię), ale z tego, co wiem, spośród sześciu recenzentów mojej pracy, tylko jedna osoba ma wykształcenie filozoficzne.

[ Dodano: Pon 03 Mar, 2014 ]
Grimzonie, a propos emocji, które powinna wywoływać literatura: bardzo starałem się, aby nie zdradzić się zbytnio z nimi :) W mojej książce przedstawiam poglądy czterech filozofów, każdego z nich bardzo cenię, ale jednego zdecydowanie nie lubię. Mam nadzieję, że z tekstu powieści nie wynika jednoznacznie, którego :) Czymś bowiem, czego nie lubię najbardziej, jest manipulowanie tekstami i wypowiedziami.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

41
A dlaczego tłumaczysz mi swoje powody? Nie wydałeś też książki jako popularnonaukowej a jako beletrystykę. Więc nadal każdy ma prawo do własnej interpretacji.
Manipulacja jest zawsze związana z umyślnym działaniem. Jakoś nie widzę umyślnej próby dyskredytacji twojej powieści w tej recenzji. Ot, ktoś przeczytał i nie wydało mu się aż tak interesujące. I ma do tego prawo.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

42
Oczywiście, że każdy czytelnik ma prawo do własnej interpretacji, ale też autor ma prawo bronić się przed zarzutami, które uważa za niesprawiedliwe.
Już kiedyś napisałem, że to powieść filozoficzna w klimacie science fantasy.

Zastanawia mnie, dlaczego już drugi raz poruszasz na forum kwestię tej recenzji? Pierwszy raz (bez podania wprost, że mowa jest o mojej pracy, ale w formie czytelnej aluzji), a dziś ponownie to przypominasz. Sugeruję, abyś poczytał też inne recenzje, a najlepiej moją książkę, skoro Cię intryguje :)
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

43
Marcin Dolecki pisze:Oczywiście, że każdy czytelnik ma prawo do własnej interpretacji, ale też autor ma prawo bronić się przed zarzutami, które uważa za niesprawiedliwe.
A po co? Zadaj sobie pytanie co tym chcesz osiągnąć? Chyba tylko po to aby uzyskać zainteresowanie. Zresztą nie pobiłeś i tak polemiki z recenzją niejakiego Marcina Pągowskiego na łamach tego samego portalu.
Marcin Dolecki pisze:Zastanawia mnie, dlaczego już drugi raz poruszasz na forum kwestię tej recenzji? Pierwszy raz (bez podania wprost, że mowa jest o mojej pracy, ale w formie czytelnej aluzji), a dziś ponownie to przypominasz. Sugeruję, abyś poczytał też inne recenzje, a najlepiej moją książkę, skoro Cię intryguje :)


Dlaczego, bo jest dobrym przykładem niezrozumiałego dla mnie działania autorów, którzy nie potrafią odciąć się od swojego dzieła. Wydajesz, jest na półkach, każdy może napisać co o tym myśli. Czy jeżeli miałbyś 30 negatywnych recenzji to prowadziłbyś polemikę z każdą? To już łatwiej naprawdę dać na końcu książki klucz do zrozumienie dla mniej oświeconego czytelnika.
Niestety twoja książka nie leży, w kręgu mojego zainteresowania.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

44
Grimzonie, na zakończenie tej dyskusji życzę Ci, żebyś podczas obrony pracy doktorskiej zastosował się do własnych rad i odciął się emocjonalnie od swojej rozprawy oraz od recenzji, jakie otrzymasz, niezależnie od tego, jakie będą.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

45
Marcin Dolecki pisze:Grimzonie, na zakończenie tej dyskusji życzę Ci, żebyś podczas obrony pracy doktorskiej zastosował się do własnych rad i odciął się emocjonalnie od swojej rozprawy oraz od recenzji, jakie otrzymasz, niezależnie od tego, jakie będą.
Dziękuję. Mam trochę lepszą sytuację bo na podstawie mojej pracy zbudowano pewien system komputerowy który już działa. I był wcześniej sprawdzany w wielu aspektach. Chociaż na pewno serce mi podskoczy jak będę odbierał w piątek swoją książkę z druku.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

46
Hmmm...

Być może młody autor zajrzawszy do dyskusji takiej jak ta wyrzuci Wielką Kartę Krainy Ciriador do kosza (choć raczej bym się tego nie obawiał, czternastoletni zapał jest mocno odporny na zakłócenia), za to z całą pewnością przerazić się może tego, co go czeka, gdy trafi do środowiska zajmującego się pisaniem.

Wystarczy, że oglądnie klasę okazywaną przez niektórych dyskutantów, w tym trzymanie się tematu, impersonalność, czy kompetencję.

Wtedy - z oczywistych względów - na pewno nie wychyl na świat czubka nosa, zarytego w kajecie z krasnoludami, elfami, czy amerykańską policją. Może tak rodzą się nobliści :-P
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”