31

Latest post of the previous page:

No, powiem szczerze, że wychodzi na to, że każdy ma własną teorię bardzo często zupełnie inna i najczęściej niezgodną z pozostałymi. Bawi to już nawet mnie :)

Co do południowych sąsiadów, to chciałem ich nawet wykorzystać, ale niestety przyznać trzeba, że oni jednak mają dużo lepsze lepsze warunki ekonomiczne. 40% wyższy dochód per capita przy o ponad jedną trzecią niższym współczynniku Giniego (współczynnik nierówności) świadczy na korzyść tego, że pieniądze mogą mieć coś wspólnego z czytaniem.

Mnie natomiast bardzo interesuje zdanie pisarzy. Co więcej, mam wrażenie, że nas obserwują (wiem, paranoja ;) ), ale nie chcą się wypowiedzieć :)
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

32
TadekM pisze:Mnie natomiast bardzo interesuje zdanie pisarzy. Co więcej, mam wrażenie, że nas obserwują (wiem, paranoja ), ale nie chcą się wypowiedzieć
Andrzej zwali na komuchów i mainstream a Romek jako człowiek skromny i spokojny stwierdzi, że nie narzeka. :mrgreen:
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

33
TadekM pisze:Mnie natomiast bardzo interesuje zdanie pisarzy. Co więcej, mam wrażenie, że nas obserwują (wiem, paranoja ;) ), ale nie chcą się wypowiedzieć :)
Brawo. Przynajmniej ja publicznie się nie chcę. I bez tego zbyt wielu się wypowiada.

Sepryot:
Romek jako człowiek skromny i spokojny stwierdzi, że nie narzeka. :mrgreen:
Ty rzekłeś :)
Ja sobie po prostu ciężko pracuję.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

34
Sytuacja na rynku książki jest ciężka z powodu działań rządu/ kryzysu i czort wie czego jeszcze. To fakt. Pisarzom jest ciężko zarabiać pisaniem. Także niepodważalny fakt. Tylko wiecie co? Mnie na przykład to nakręca, lubię wyzwania ;) Ja pół życia spędziłem za komuny, kiedy liczyły się tylko i wyłącznie koneksje, nigdy talent czy praca. Teraz - mimo bardzo ciężkiej sytuacji rynkowej - dobry pisarz wypłynie. Bez wsparcia urzędasów, litości ministrów, łaski rządów. Po prostu napisze coś, a ludzie kupią. To ogromna satysfakcja, że jest się niezależnym od macherów od kultury, ich pań - materaców, podejrzanej konduity jurorów i tym podobnej hołoty. Zrozumcie mnie dobrze: są jury i jury, nagrody i nagrody, ja się od nich nie odcinam, bo są i takie których przyjęcie uznałbym za zaszczyt. Ale nie wszystkie. A rynek jest obok. Trudny, bezlitośnie odsiewający wszelkich fanfaronów, bez salonowego zadęcia, ale perspektywiczny. Mnie to pasuje. Nie chcę wsparcia od urzędów. Nie chcę niczyjej łaski. Jeszcze nie mogę utrzymać się z pisania, ale nie narzekam :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

35
W tym wywiadzie boli jeszcze to, że pani Malanowska myli przyczynę ze skutkiem: pieniądze trzeba wydawać na promowanie czytelnictwa, a nie na promowanie pisania ;)

A wspomagać czytanie można na wiele sposobów, niekoniecznie dzięki dotacjom z podatków.
Na Facebooku, i nie tylko, działa świetna akcja: "Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka". Kampania społeczna, mająca pokazać, że czytanie może być i jest trendy, a nawet cool ;)
Połączenie pracy fotografów, grafików, scenografów, przy udziale paru znanych twarzy, stworzyło piorunującą mieszankę.

Fajnie też, jak popkultura promuje książki. Tak było w przypadku ekranizacji Władcy Pierścieni. Po wejściu filmu do kin, sprzedaż trylogii skoczyła dziesięciokrotnie. Zakładam, że zachęciło to do czytania, przynajmniej parę osób, które normalnie by się za to nie zabrały. Obok filmów są też gry, np Wiedźmin.
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

36
Jason pisze:sprzedaż trylogii skoczyła dziesięciokrotnie.
W ohydnych filmowych okładkach. Robienie czegoś takiego to pójście po najniższej linii oporu ze strony wydawcy.

37
Tiki pisze:po najniższej linii oporu
Że tak za offtopuję... Od kiedy linia ma wzrost? Jak może być niska lub wysoka?

"Po linii najmniejszego oporu".

Przepraszam.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

38
A sorry za pomyłkę, ale dopiero teraz zauważyłem, a posta można z niewiadomych powodów edytować raptem 5 minut od wysłania.

39
Grimzon pisze:Ta jasne kontrola rynku księgarskiego, stypendia da "swojaków" itd... co jeszcze. Pełen socjal i pensyjka za pisanie czegokolwiek.

Szkoda słów.....


Zgadzam się w 100%. Żale, które Pani Malanowska publicznie wylewa, są nieuzasadnione. Pisarz to nie zawód. Nikt nie wie, jak na ksiązkę zareagują czytelnicy. Mają własne kryteria wyboru i fakt, że ksiązka została nominowana czy nawet nagrodzona, niekoniecznie musi przełożyć się na dużą sprzedaż.
https://alicjaminicka.blogspot.com

40
Stwierdzam, że podpisanie umowy ze szmatławym wydawnictwem drukującym szmatławe romanse na srajtaśmopodobnym papierze i dodających je do szmatławych gazetek dla kur domowych jest bardzie opłacalne niż podpisanie umowy z dużym wydawnictwem. Za stoilieś stron głupiego romansu dostanę te 1000 złotych miesięcznie. To je robota. :cool:
tl;dr

Kawa moim bogiem.

41
Majorette pisze:Stwierdzam, że podpisanie umowy ze szmatławym wydawnictwem drukującym szmatławe romanse na srajtaśmopodobnym papierze i dodających je do szmatławych gazetek dla kur domowych jest bardzie opłacalne niż podpisanie umowy z dużym wydawnictwem. Za stoilieś stron głupiego romansu dostanę te 1000 złotych miesięcznie. To je robota. :cool:
Tylko komu się chce w ten sposób pisać/publikować? Bartusiowi Waśnieskiemu, który zarobił ileś tysięcy na głupiej broszurce wrzucanej do brukowca?
No nie wierzę, że właśnie coś takiego się w Polsce najbardziej rozchodzi!
Jason pisze:pieniądze trzeba wydawać na promowanie czytelnictwa
Dokładnie. Szkoda, że woli się je topić w zupełnie niepotrzebnym Muzeum Zjadacza Ciasteczek Przekładanych Kremem Budyniowym.

42
Dokładnie. Szkoda, że woli się je topić w zupełnie niepotrzebnym Muzeum Zjadacza Ciasteczek Przekładanych Kremem Budyniowym.
Ale w jaki sposób miałaby ta promocja wyglądać? Obniżenie, lub zniesienie vat może by i w jakimś stopniu pomogło, ale to raczej nie jest uniwersalne lekarstwo na niski odsetek czytelnictwa. Trzeba by w jakiś sposób dotrzeć do ludzi i przekonać ich, że czytanie jest fajne, że czytanie jest sexy, że to wspaniały sposób na spędzenie wolnego czasu. Tylko jak to zrobić?
Everything happens for a reason

43
I w ten sposób zeszliście na dyskusję prowadzoną na forum dziesiątki, jeśli nie setki razy. teraz sobie pogadacie, będziecie mieli dobre pomysły jak uzdrowić czytelnictwo w Polsce, później przyjdzie ktoś inny, udowodni wam, że te pomysły są beznadziejne, następnie nastąpi zjawisko popularnie zwane "flejmłorem" i temat umrze śmiercią naturalną.

Gratuluję. :P
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

44
Tiki - to zobacz jak rozchodzą się takie serie dodawane do *lokowanie produktu* Naj czy innej pani domu *koniec lokowania*. brzydkie toto, na marnym papierze, kosztuje max dyszkę i nakręca sprzedaż gazetki - puszczą co miesiąc i hajs leci.
tl;dr

Kawa moim bogiem.

45
Majorette pisze:Tiki - to zobacz jak rozchodzą się takie serie dodawane do *lokowanie produktu* Naj czy innej pani domu *koniec lokowania*. brzydkie toto, na marnym papierze, kosztuje max dyszkę i nakręca sprzedaż gazetki - puszczą co miesiąc i hajs leci.
Ostatnio widziałem na wystawie kiosku książkę za... 99 groszy!

46
Tiki pisze:W ohydnych filmowych okładkach. Robienie czegoś takiego to pójście po najniższej linii oporu ze strony wydawcy.
Ale co w tym złego? Jeśli komuś nie pasuje okładka, to bez problemu kupi inne wydanie.
Osoba, która przygodę z Tolkienem rozpoczęła od filmów, pewnie będzie chciała mieć na półce książki z grafikami nawiązującymi do nich.
Do tego wydawca ułatwia przyszłym czytelnikom dostrzeżenie książki i sięgnięcie po nią.
Ja tu widzę same pozytywy. Zwłaszcza, jak sobie przypomnę tragiczną okładkę trylogii, wg tłumaczenia Łozińskiego ;)

Sepryot, z takim podejściem nie ma co wstawać z łóżka ;)
Jednak, skoro wszystko już było i nic nie miało sensu, to może warto się postarać i wymyślić coś nowego? Najgorsze, co może się nam przy tym przytrafić, to rozruszanie szarych komórek :P
W końcu ktoś stworzył akcję przekonującą, że książki są sexy i wprowadził to w życie.

Wcześniej pisałem o LotR i Wiedźminie, ale coś takiego da się też zrobić na poziomie, który nie wymaga aż takich nakładów finansowych.
W Polsce istnieje silne środowisko graczy i twórców gier: planszowych, fabularnych, nawet komputerowych. Zwłaszcza te pierwsze dają obecnie spore możliwości.

Obecnie powstaje gra planszowa w świecie znanym z Pana Lodowego Ogrodu. Ma być wydana dzięki crowdfundingowi, na platformie wspieram.to. Jeśli moderacja pozwoli, to wrzucę link.

Autorzy w 12 dni uzbierali 31% potrzebnej kwoty (19.066pln na potrzebne 60.000pln). Zostało jeszcze 48 dni i mam szczerą nadzieję, że im się uda. Przetestowany prototyp gry już istnieje, trzeba tylko zebrać pieniądze na wydanie go i towarzyszących mu dodatków: map świata, artbooka, koszulki.

Nie wiem, czy któryś z obecnych tu pisarzy, poza Andrzejem, starał się przenieść swoją książkę na grę karcianą czy planszową, ale moim zdaniem warto. Z tego co widzę, jak rozwija się rynek, to powinno to być coraz łatwiejsze. Powstaje coraz więcej polskich firm tworzących gry, wydających je w kraju i Europie, otrzymujących za nie nagrody.

Nie wiem jak wy, ale ja naprawdę chciałbym zobaczyć, w formie planszówki, np. Przedksiężycowych.
Ten świat daje tyle możliwości na ciekawe mechanizmy rozgrywki:
Schematyczne zaznaczone porzucone rzeczywistości
Skoki
Tworzenie postaci w korporacjach (zwłaszcza, jeśli każdy gracz miałby po kilka)
Zaznaczone w książce "zapętlenie", które pozwala na różne warunki początkowe, a może nawet i na różne zakończenia, zgodne z duchem książki (mała powtarzalność rozgrywki = większa grywalność).

Ten temat naprawdę można rozwijać i rozwijać.

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”