31

Latest post of the previous page:

No to na co czekasz?

Nie rozumiem Cię trochę, tak bardzo chcesz, by ktoś zauważył Twój talent, potraktował poważnie i stwierdził, co jest dobrze, a co źle, a za cholerę nie chcesz tekstu umieścić np tutaj. że czyta się z komputera niewygodnie, to już nie będzie Twój problem, tylko nasz ;)

32
Punky91 pisze: Nie lubie umieszczac ani czytac opowiadan w necie.


to wyslij do mnie na priv [email protected]

nikomu nie pokażę.

Dodane po 1 minutach:
Punky91 pisze:Moja polonista jest w porządku i na pewno szczerze mi powie co myśli.


teraz pytanie czy ma choć zielone pojęcie o pisaniu i co najważniesze o redagowaniu testu.



miałem raz do czynienia z redaktorką ktora była piątkowa absolwentką polinstyki.



to tempora, o mores...

Dodane po 1 minutach:
Obywatelka AM pisze:
Nie rozumiem Cię trochę, tak bardzo chcesz, by ktoś zauważył Twój talent, potraktował poważnie i stwierdził, co jest dobrze, a co źle, a za cholerę nie chcesz tekstu umieścić np tutaj.


o rany - to przecież normalny ludzki odruch. idiz chłopak przed sobą ciemność i zastanaiwa się skoczyć na głowkę czy nie.



ja tez latami sie nikomu nie chwaliłem.

33
to wyslij do mnie na priv
naprawdę, podziwiam pana, chęć pomocy innym, kiedy zapewne ma pan swoje sprawy na głowie, teksty do napisania...cóż, widać pisarskie powołanie, trochę inne niż w przypadku nadętych kolesi piszących nową prozę, z którymi miałam nieszczęście zetknąć się w przeszłości, kiedy zdecydowano się opublikować mój pierwszy tekst.

Swoją drogą sprawdzanie czyiś tekstów jest zajęciem odpowiedzialnym, sama zostałam o to - ku własnemu zaskoczeniu - poproszona jakiś czas temu, a na dobrą sprawę zawsze wolałam być po drugiej stronie barykady.



Co do wcześniejszych wypowiedzi - mieszkam w małym mieście, więc nawet szansy przynależności do kółka literackiego nie miałam zbytnio. Pani od polskiego za mną nie przepada, ale internet mnie 'polubił' :D zawsze można dać sobie jakoś radę.

35
Gryzipiórczyca pisze:
to wyslij do mnie na priv
naprawdę, podziwiam pana, chęć pomocy innym, kiedy zapewne ma pan swoje sprawy na głowie, .


mi na początko też dużo pomagali - więc czas na to po prostu MUSZę zanaleźć. :wink:

36
Mi pomógł bardzo jeden człowiek, a zrobił to w sposób niewyobrażalnie chamski i wulgarny, ale zawdzięczam mu poniekąd swój debiut. Poza tym raczej to u mnie szukają pomocy, choć nie uważam siebie za osobę Aż tak kompetentną. :D

38
Za jakiś czas postaram się coś Ci wysłać bo jak narazie tylko szkoła i nauka :(
"żyje się raz i do tego nie wiadomo jak długo"

39
Andrzej Pilipiuk pisze:
mi na początko też dużo pomagali


Nauczyciele? Czy znajomi? :> (jeśli można wiedzieć ;) )





***



Przeczytałem już kilka tematów dot. wydawania i wydaje mi sie, że najlepiej debiutować w gazetach. Bo nawet jeśli się nie uda to żaden wstyd czy wyrzuty... ani zmaronowanie pieniądze i czas ;).



Mam jeszcze takie pytanie (prosze modów by mnie okrzyczeli jeśli to nie odpowiedni temat ;) ), czy jest sens zastrzegania sobie naprawdę dobrych pomysłów? I jak dobre powinny one być? I jak to działa?

40
Lawicky pisze:
Andrzej Pilipiuk pisze:
mi na początko też dużo pomagali


Nauczyciele? Czy znajomi? :> (jeśli można wiedzieć ;) )


koledzy po piórze.


Przeczytałem już kilka tematów dot. wydawania i wydaje mi sie, że najlepiej debiutować w gazetach.


zdecydowanie ;-)

41
Ja powrócę do pań od polskiego: zabardzo się nimi nie kierujmy, bo jedna była zachwycona moimi tekstami, a potem trzeba było opuścić progi gimnazjum i iść do LO i oto rok temu przeżyłam "szok kulturowy" gdy dostałam dopalacza... bez wytknięcia żadnych błędów.

42
Ja mam zamiar pokazać kilka tekstów lub wierszy nauczycielce. Fakt, w gimnazjum bym tego nie zrobiła... Bo tam to zawsze jest wszytko cudone byleś tylko pisał. Ach...
"żyje się raz i do tego nie wiadomo jak długo"

43
Też zaczynalam od recenzji mojej polonistki w liceum. Potem, kiedy napisalam już coś wiekszego ( po latach z tego "utworu" śmiać mi się chce, jest normalnie żenujący ;), zaczęłam wysylać to wydawnictw i prywatnych osób. Z wydawnictw odpowiedź dostalam, ba! nawet z jedną kobietą odpowiedzialną za korektę, na temat mojej "książki" rozmawiałam. I choć (na szczęście) mego dziełka nie wydali, usłyszałam parę cennych opinii i rad, do tego ciekawych. Choćby dlatego warto pokazywać swoje teksty innym. Nie powinniśmy też bać się kontaktu z osobami z tzw. |"górnej półki". Wydaje mi się, że dobrym posunięciem jest wysłanie swego dziełka do kilku osób (np. z gazet), zebranie kilku recenzji (nie jest to aż tak trudne),

a później dopiero wysłanie ich wraz z napisaną książką do jakiegoś wydawnictwa (oczywiscie recenzji nie całych, ale np. z każdej po jednym, korzystnym dla nas zdaniu).
"Amatorzy czekają na natchnienie; reszta z nas po prostu bierze się za robotę". Philip Roth

- te słowa przytoczył w swoim powitaniu Patren :)

45
Trzeba podejść do tego niejako na luzie. Wiesz ile razy byłam krytykowana za to, jak piszę i co piszę? Ale spoko, coś takiego uodparnia. ;)

A tak na poważnie... Fakt, trzeba się przełamać. Zawsze mieć na uwadze, że nie ominie Cię krytyka właśnie. Ale pośród tego może znależć się opinia, że coś się w Twoim pisaniu spodobało.

Jeśli się nie przełamiesz, będziesz ciągle pisał dla siebie. A to przecież nie ma do końca sensu.

Prędzej czy później będziesz musiał pokazać swe teksty innym.

PZdr :)

46
Pamiętam, że ja też nie chciałam na początku nikomu pokazywać swoich tekstów, ale miałam w tym trochę racji, bo teksty początkowe były mocno niedopracowane. A co do krytyki - gdyby nie ochrona prywatności pokazałabym wam opnie na temat jednego z moich tekstów, które zamieścili czytelnicy po przeczytaniu :) Jedna osoba pisze, że tekst jest dobry i 'w ogóle w ogóle' a następna post pod nią pisze, że tekst jest słaby. Czyli jak zwykle wszystko zależy od człowieka jego wiedzy i upodobań.
Książki to drogi do innych światów.

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron