Romek Pawlak pisze:Ja tam wolę, żeby ludzie prosili o prywatne fundusze niż brali od państwa

mi generalnie idea utrzymywania się z żebraniny nie podchodzi...
Natomiast eksplozja takich poszukiwań kasy na książki, nawet autorów jakoś tam znanych, odbija po prostu dosyć oczywisty fakt, że kryzys dosięgnął nie tylko debiutantów.
ujmę to tak: mam wyniki (sorry - tajne) sprzedaży "Szewca z Lichtenrade" i pierwsze wyniki 7 tomu Wędrowycza. Wędrowycz wszedł na rynek w listopadzie - załapał się zatem na "górkę" świąteczną. Ta górka jest o 1/3 niższa niż rok temu. Ta górka jest nawet niższa niż zwykłe miesięczne wyniki sprzed 3-4 lat.
Strat spowodowanych przez vat nie uda się odrobić bardzo długo. Być może nigdy.
Myślę, że w niektórych rodzajach literatury, tych mniej nastawionych na komercję, mogło wypaść z rynku i 30% autorów.
obawiam się że i komercyjni tacy jak ja coraz intensywniej będą musieli lizać rany.
A że to nie koniec, to takich inicjatyw należy spodziewać się więcej.
może zatem nie osądzajmy? nienormalne czasy rodzą nienormalne zachowania. Ja to uważam za nieetyczne i nie licujące się z honorem literata (zawodem szczególnego zaufania społecznego) - ale z drugiej strony krzywdy nikomu nie robią...
[ Dodano: Pon 01 Kwi, 2013 ]
Powiem tak: może się starzeję - ale jestem coraz bardziej zmęczony.
Wymyśliłem sobie co chcę w życiu robić. Wymyśliłem to mając 11 lat. Podporządkowałem życie temu celowi. Osiągnąłem go dzięki żelaznej konsekwencji i wieloletniemu oślemu uporowi, dzięki życzliwości innych ludzi i splotem szczęśliwych przypadków.
Wdrapując się na pierwszy szczyt, wiedząc że dojdę - zaplanowałem atak na przełęcz i zdobycie szczytów kolejnych. Doszedłem i okazało się że trzeba zawrócić bo brakuje tlenu, niby powinienem go mieć ale ktoś uznał że można część wykorzystać do innych celów i nie napełniono mi butli w całości a tylko do 2/3 objętości.
Po raz kolejny dowiaduję się ze krótki okres poprawy, który brałem za wstęp do naprawdę poważnego kroku naprzód w rzeczywistości był kulminacją. Który to już raz jestem uświadamiany że lepsze jutro było wczoraj a teraz będzie gorzej...
Marudzę bo mnie boli. Jest zasadnicza różnica między bezsilnym okrzykiem: "ratunku złodzieje!" a konkretnym planem działań: "łapaj złodzieja!".