smtk69 pisze:Może by założyć jakąś listę sensownych recenzentów?
Tak, to byłby dobry pomysł. Mam również nadzieję, że skoro Esencja otworzyła się na e-booki, to i otworzy się na recenzje e-booków.
A jeśli chodzi o lęki dotyczące zalewania rynku e-bookową tandetą, trafiłem na tekst Dukaja:
"Idąc wszak za Lemem, nawet jeśli „piszą wszyscy”, to nikt nie czyta, a jak czyta, to nie rozumie, a jak rozumie, to nie pamięta. W wielu wypowiedziach – choć akurat nie w dyskusji na łamach „TP” – pobrzmiewa obawa przed potopem słowa pisanego i deprecjacją, wręcz sprofanowaniem literatury przez tę masowość. (Wystarczy chwila z Google’em, by znaleźć tuziny forów i serwisów poświęconych treningowi pisarskiemu i sposobom wydania książki).
Biorę te strachy za przejaw błędnego rozumienia literatury jako sztuki – za fetyszyzację samego aktu pisania.
Czy rzeczywiście istotą literatury pięknej jest produkcja słowa pisanego – czy też to, co w nim przekazujemy, co nim wywołujemy w umysłach czytelników? Tak samo jak zwalczenie analfabetyzmu nie uczyniło ze wszystkich pisarzy-artystów, tak i nie uczyni ich nimi możliwość powszechnej publikacji. Wydawnictwa drukujące dzieła grafomanów na ich koszt nie są nowym wynalazkiem. Każdy, kto chce, może się mienić pisarzem i przedstawiać na dowód sążniste publikacje. I cóż z tego?
Absolutna wolność publikowania w internecie powinna zadziałać wręcz oczyszczająco, uwalniając akt twórczy z ornamentyki rytuałów.
Nie jesteś nikim wyjątkowym dlatego, że umiesz pisać. Nie jesteś wyjątkowym dlatego, że napisałeś opowiadanie czy powieść.
Istotna będzie dopiero ich jakość, oryginalność. Moc."