Wydać książkę i co dalej?

46

Latest post of the previous page:

Monika Błądek pisze: Wydatki na promocję debiutanta a starego wyjadacza - zależy gdzie i co. Bo obowiązuje zasada: duży budżet promocyjny na to, co jest wydawane w dużym nakładzie, a debiutanci raczej dużych nakładów nie mają.
A jak sądzicie, ile to jest w warunkach polskich "duży nakład"? (Mówimy o literaturze popularnej).

Wydać książkę i co dalej?

50
Romek Pawlak pisze: Nie, przyzwoicie to - w zależności od gatunku, 2000-3000 egz. :)
5000 - to już naprawdę nieźle, poza czytadłami kreowanymi na sukces, w który wpompowano sporo kasy na reklamę i ona się musi zwrócić :)
Choć oczywiście te pułapy mocno zależą od wydawcy :)
Nie strasz tym nakładem sprzedanym, nie na etapie "wydaliśmy i co dalej" ;). Właśnie czeka mnie zadanie pytania wydawcom, ile książek niedługo opuści drukarnie. Jakieś tam pojęcie o widełkach mam. Można to wstępnie oszacować po wysokości zaliczki, rozmachu akcji dystrybucyjnej (obserwuję już na etapie zapowiedzi) i planie promocji. Dwóch autorów startujących w tym samym roku i w tym samym wydawnictwie niekoniecznie musi mieć takie same warunki. A jaki będzie wynik końcowy? Nikt tego nie wie, bo na to składa się wiele czynników. Moda na jakiś temat, jego aktualność, okładka i opis trafiające w target, czy nawet jakie powieści w tym samym czasie wydaje konkurencja. Osobiście mam jakąś dziką skłonność do trafiania w nisze, powiedziałabym nawet, że czarne dziury: konwencja/temat/grupa wiekowa. Dobrze to czy źle? Może dobrze przy zalewie książek pisanych na jedno kopyto? Najważniejsze, żeby informacja o wydaniu powieści trafiła do właściwego targetu. Jakieś pomysły? Bo już zdążyłam się zorientować, że np czytelnicy powieści dla 13-14 latków są gdzie inaczej od czytelników 15+. Jeszcze mierzę się ze stereotypem, że powieść dla młodych czytelników, ta pisana przez kobietę, to na pewno romans :roll:

Wydać książkę i co dalej?

51
Monika Błądek pisze:Dwóch autorów startujących w tym samym roku i w tym samym wydawnictwie niekoniecznie musi mieć takie same warunki. A jaki będzie wynik końcowy? Nikt tego nie wie, bo na to składa się wiele czynników. Moda na jakiś temat, jego aktualność, okładka i opis trafiające w target, czy nawet jakie powieści w tym samym czasie wydaje konkurencja.
Równie ważna, o ile nie ważniejsza jest pozycja samego wydawnictwa. W Polsce nikt nie właduje w promocję milionów, ale jeśli przykładowo wydawnictwo ma 100 tys. "lajków" na FB, to mail z informacją o nowej książce wysłany do zainteresowanych będzie miał większe znaczenie marketingowe, niż nie wiadomo jakie bicie piany w przypadku mało znanej firmy.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Wydać książkę i co dalej?

52
Monika Błądek pisze: 1. Bo już zdążyłam się zorientować, że np czytelnicy powieści dla 13-14 latków są gdzie inaczej od czytelników 15+.
2. Jeszcze mierzę się ze stereotypem, że powieść dla młodych czytelników, ta pisana przez kobietę, to na pewno romans :roll:
1. No bo u dzieci dwa lata różnicy to bywa przepaść :) jedną właśnie wychwyciłaś - trzynastolatka jeszcze może być dziecinna (część jest) i nawet czytać teksty adresowane do młodszych, piętnastolatka to przede wszystkim będzie już aspirować do "dorosłości", chociaż do prawdziwej dorosłości to jeszcze ho ho :) i tu w zasadzie już tylko książki dla dorosłych albo YA :)

2. Eeee, no co Ty, kto Ci takich głupot naopowiadał? :) przecież jest mnóstwo książek pisanych dla nastolatków przez kobiety - w tej konwencji one też stanowią większość autorów - i znaczna część z tych autorek uprawia obyczaj, nie romans :)

A propos wydawnictw, to wiesz... logo wydawcy na pewno ma znaczenie, zebrani wokół niego czytelnicy to znacznie większa grupa niż ta, do której Ty sama dotrzesz, choćbyś się pompowała na Fejsie, Twitterach i innych Instagramach czy udzielała na forach :)
Stąd wybór wydawcy jest, w pewnym sensie, kluczowy :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Wydać książkę i co dalej?

55
Romek Pawlak pisze: Stąd wybór wydawcy jest, w pewnym sensie, kluczowy :)
Tylko że debiutant ma umiarkowaną możliwość wyboru ;).
Navajero pisze: Bo pompowanie w ogóle jest przereklamowane. Nawet na siłowni :P
Wyniki sprzedaży powiedzą Ci prawdę ;). Ale tak na serio, jaki był Wasz pierwszy sprzedany nakład? Teraz, po latach, już możecie to ujawnić :twisted:

Wydać książkę i co dalej?

56
Monika Błądek pisze:Ale tak na serio, jaki był Wasz pierwszy sprzedany nakład? Teraz, po latach, już możecie to ujawnić :twisted:
Nie kontrolowałem sprzedaży, bo to strasznie zawikłane, te wszystkie zwroty, spisane egzemplarze itp. Wydrukowany, kilka tysięcy. Ale chyba się sprzedał, bo był na pewno jeszcze jeden dodruk i drugie wydanie.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Wydać książkę i co dalej?

57
Navajero pisze:
Monika Błądek pisze:Ale tak na serio, jaki był Wasz pierwszy sprzedany nakład? Teraz, po latach, już możecie to ujawnić :twisted:
Nie kontrolowałem sprzedaży, bo to strasznie zawikłane, te wszystkie zwroty, spisane egzemplarze itp. Wydrukowany, kilka tysięcy. Ale chyba się sprzedał, bo był na pewno jeszcze jeden dodruk i drugie wydanie.
Niezły debiut, taki z dodrukiem :).

Wydać książkę i co dalej?

58
Chyba nienajgorszy, ale ja już byłem trochę znany, przez kilka lat pisałem do NF, nawet stawalem na podium w jakichś plebiscytach czytelniczych. Dlatego radzę debiutantom, aby przed pierwszą ksiązką zrobili sobie entrée :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Wydać książkę i co dalej?

60
Romek Pawlak pisze:Dwa wydania po trzy tysiące, a w powietrzu wisi kolejne :)
Przy czym książka niezbyt komercyjna, więc poczytuję to sobie za spory sukces, że nie było "poziomu 600" :)
"Poziom 600" ?

Z tym entrée może być problem, jak ma się za sobą falstart. Wtedy zostają tylko poważne konkursy z godłem ;). Poza tym energia. Wystrzelać się na opowiadania, kiedy w tym czasie można machnąć kilka powieści na poziomie druku? Tym bardziej, że czasy są inne. Publikacja na papierze już nie dociera do tak dużej ilości czytelników jak kiedyś. Plebiscyty też już chyba nie mają takiego zasięgu, a konkurencja coraz większa, bo tak dużo ludzi je pisze, a tu wąskie gardło. Praktycznie została już tylko NF, a na drugiej szali publikacje elektroniczne "za darmo", które wszyscy chętnie ściągają, za to gorzej z ich czytaniem, po kilkadziesiąt tysięcy pobrań, a ocen w necie zbierze się ledwie kilkadziesiąt (dziwne, bo dotyczy ściągających, którzy sporo myszkują po necie). W dodatku nie każdy dobrze się czuje w krótkiej formie, tak jak nie każdy w długiej. No i rynek już nie jest podzielony między 2-3 wydawnictwa publikujące polskich autorów. Przy drogich licencjach w fantastykę coraz śmielej wchodzą tzw wydawnictwa uniwersalne wydające po ok 200 tytułów rocznie. Takie wydawnictwo potrafi wprowadzić książkę do obiegu w dwa tygodnie, a nawet w tydzień.

Wydać książkę i co dalej?

61
Monika Błądek pisze:Z tym entrée może być problem, jak ma się za sobą falstart. Wtedy zostają tylko poważne konkursy z godłem ;)
Dlatego namawiam do rozwagi z pierwszą publikacją, bo falstart rzeczywiście nie ułatwia życia. A konkursy z godłem czy bez godła, zawsze są pomocne w budowaniu marki. Jeden jest nawet aktualny :)


http://www.nck.pl/edukacja/317868-oglos ... ii-polski/
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”