601

Latest post of the previous page:

Pewnie.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

602
Nie, Sereno. To nie był sarkazm i ironia. Naprawdę życzę ci wydania, bo wiem, że ciężko pracujesz. Kobiety powinny więcej pisać zdecydowanie.
Co więcej nawet nie uważam cię za konkurencję. Tematyka naszych zainteresowań jest zupełnie inna i wspólni odbiorcy (jeśli obie coś wydamy), choć w tym samym wieku, będą bardzo nieliczną grupą.
Żeby mnie nikt nie oskarżył o złośliwość: Kocham wampiry, ale nic po latach 90 nie jest warte uwagi w tej kwestii. Rice, pomimo wielu zalet, nie lubię - a to chyba ostatni zryw wampirzy na nieujemnym poziomie.

603
Nie no ok, Kamilo - ja także nie uważam ciebie za konkurencję ani cię nie osądzam ;)

Racja - kobiety powinny więcej pisać. A my, przyszłe pisarki z Katowic, powinnyśmy trzymać sztamę :D
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

604
Kobiety powinny więcej pisać zdecydowanie.
Może jakiś parytecik strzelicie, drogie panie? ;)

A tak do rzeczy: Sereno, coś mi się kołacze, że wysyłałaś już swoje teksty do wydawnictw, prawda? Kiedy to było? Tzn. ile miałaś lat jak pierwszy raz wysłałaś?
Kamila, a ty coś wysyłałaś? Planujesz?
Pytam, bo chciałbym wysłać pierwszy tekst do czasopisma właśnie za jakiś rok, może półtora, czyli mniej więcej w waszym wieku ;)

605
Opar - Ile miałam lat? A nie pamiętam, ale młoda byłam i głupia :P Pamiętam, że zaatakowałam wtedy wydawnictwo Amber oraz Dom Wydawniczy Rebis moim, jak ja go nazywam, "klasykiem" o wampirach :P Ci z Ambera mieli mnie głęboko w d..., a ci z Rebisa odesłali mój tekst w jakimś... sreberku od czekolady chyba o.o Z dopiskiem, że adresat zmienił miejsce zamieszkania.

Ach... to były czasy :)
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

606
Opar, Powiem ci szczerze: wciąż piszę, badam (siebie i literaturę), czytam. Ale w tym roku kończę liceum i na pewno coś wyślę: zakładam, że opowiadanie. Jestem dobrym krytykiem. Wiem, kiedy mi się coś podoba, a kiedy nie potrafię jasno ocenić tekstu. Poszukuję siebie w literaturze.

PONIŻEJ SĄ WYNURZENIA NASTOLETNICH GRAFOMANÓW:
(mam kryzys twórczy, muszę się wypisać, jestem chora, nie sypiam od tych leków.) Może komuś się jednak przyda, porówna je ze swoimi doświadczeniami. To chyba dobry temat na problemy nastoletnich (wkrótce)debiutantów.

Dobrze się czuję w bio-sf. Psychicznie pewnie. Nie jest to łatwe, bo wymaga wielu poszukiwań. Czasem czytam prace doktorów habilitowanych i próbuję rozwikłać zagadnienia na prosty rozum. To fantastyka, wiadomo fikcja, ale musi mieć podstawę. Nie mniej jednak te teksty piszę z przekonaniem: jak to poprawię, będzie świetne.

W tematach społecznych sama nie wiem. Napisałam takie opowiadanie i do dzisiaj patrzę na nie krytycznym okiem. Wydaje się, jak w tych wszystkich dyskusjach, jest bezcelowe. Może nawet śmieszne. Szczególnie morał, nie do końca dziecinny, ale też zbyt jasny.

Jakiś czas temu zaczęłam o dwóch dziewczynach w moim wieku. Przygodówka. Dwie dziewczyny, cel, zawody, trochę pustyni. Postaram się to dokończyć, dzisiaj nad tym pracowałam, ale wydaje mi się to płowe i bezcelowe. Ich znajomość jest fajna, ale to za mało.
Mam horror-czarnokomediowy. Dobry, ale bardzo krótki. Wymaga jeszcze z dwóch poprawek, bo na razie jest kolorowy (podkreślam różne błędy na różne kolory). Może dodałabym tam kilka opisów, zmieniłabym parę szczegółów, ale nie jest źle - zobaczymy...
Jeden horror poważny, wzorowany na Poe. Zaczęty i nieskończony rok temu, ale fabułę mam w głowie. Chyba nie to, czego szukam.
W połowie mam także zupełnie inną, niepoważną przygodówkę akcji. Trochę na granicy kiczu, bajki dla dzieci, absurdu (Krwiożercze motyle nasłane przez byłego chłopaka jednej z bohaterek, który jest teraz TYM złym w baśniowej krainie.). Zostały do końca dwie sceny chyba, ale do tego trzeba mieć nastrój. Jednak przyznam: akcja prowadzona ładnie, dynamicznie jak na mnie.

Gdzieś tam jeszcze jest jakiś mityczny potwór z jeziora. Ładne, przyznam. Niedokończone, ale pewnie z tym gdzieś pójdę za jakiś czas.

Wiele rzeczy nie skończyłam, bo piszę powieść. Lekko fantastyczna, raczej niepoczytna, to mnie martwi. Wiem, czego od niej chce, nie wiem jak to pokazać najwłaściwiej.

Próbowałam coś tam na STRONIE NF (Serena ma tam trochę osiągnięć, sprawdź koniecznie!), ale nie czuję tego. Czytam te opowiadania od konkurencji i jakoś nie wiem. Dobrze i szybko się czyta. Nic więcej.

Trochę czasu te poszukiwania zajęły, przyznam, bo piszę od 10 roku życia. Ale jestem w momencie w którym znam grunt pod nogami. Niestety mogę się określić bezlitosnym krytykiem dla siebie, lubię perfekcję, czasem winię się, że nie jestem Huxley'em albo Jane Austen. Spoglądam na nich z błyszczącymi oczami: chcę być taka!

Ale tak: mam 18 lat i chcę coś wydać. Na razie opowiadanie lub dwa, żeby coś sobie udowodnić, sprawdzić się. Potem powieść.

Wg Kinga to jedna z gorszych rzeczy jaką może zrobić autor. Podobno rzadko kiedy wraca się do takich "odpoczętych" książek.
Boję się tego. Przyznam. Ale nie jestem w stanie tego zostawić obiektywnie patrząc. Ludzie nazywają to uzależnieniem. Tylko gdy uznam, że jest do d**y, zacznę od nowa. Tę powieść zaczynałam chyba 60 razy, nie znudzi mi się. Męczy mnie, ale nie znudzi mi się.

Napiszcie coś podobnego, jestem bardzo ciekawa doświadczeń osób w podobnym wieku. Albo pisarzy z młodości.

607
Ja też mam taką powieść, której wersji mogę wymyślić ze sto i która jeszcze mi się nie znudziła :) Ostatnio sobie np. wymyśliłam, że w prologu przedstawię krótką historię członków pewnej rodziny, a potem akcja poleci tak jak w pierwowzorze. Ale jakoś teraz nie mam do tego głowy...
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

608
Kamila pisze:Kocham wampiry, ale nic po latach 90 nie jest warte uwagi w tej kwestii. Rice, pomimo wielu zalet, nie lubię - a to chyba ostatni zryw wampirzy na nieujemnym poziomie.
A znasz Hamilton, cykl o Anicie Blake? Mnie się bardzo podobał. Nietypowe podejście do wampirów, ale w ogole ten potrzaskany świat: wampiry, zombie i ludzie - wszyscy żyją legallnie, o ile przestrzegają prawa... Mniam. Bo oczywiście jak w życiu: prawo jest po to, aby je łamać :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

609
Czytam te opowiadania od konkurencji i jakoś nie wiem. Dobrze i szybko się czyta. Nic więcej.

Możesz uściślić? Konkurencja, tj. teksty na stronie NF?

Cóż, dzisiaj mam forumowy dzień, to mogę skrobnąć krótki tekścik podobny do Kamilowego obnażania duszy.

Pierwsze moje teksty datują się chyba na pierwszą klasę podstawówki ;) Od tego czasu do końca podstawówki mniej więcej na rok zaczynałem pisać jakąś powieść z fabułą zerżniętą z gry/filmu/bajki i nigdy jej nie kończyłem.
Potem do pisania wróciłem jako czternastolatek. Pierwsze dwa opowiadania oczywiście klasyczne fantasy. Wtedy też zacząłem szukać po necie, książkach o pisaniu, wysłałem nawet opko do Andrzeja Pilipiuka ;) Napisał że nawet ok, za co jestem mu wdzięczny i z tego miejsca dziękuję, bo chyba przez tą opinię nie rzuciłem pisania w diabły. Andrzeju, twoja robota, której niestety zaprzestałeś, naprawdę dużo znaczyła dla ludzi.

Po trzecim opowiadaniu jednak odszedłem od pisania. Straciłem motywację, widząc jak daleko mi do doskonałości. Wróciłem po mniej więcej pół roku i od tego czasu piszę praktycznie bez przerwy (jedna dłuższa, jakiś miesiąc) 4-5 stron dziennie.

Chciałbym w przyszłości żyć z pisania. Na razie się szkolę, zbieram doświadczenia, tekst do czasopisma chciałbym wysłać jak będę miał jakieś 17-18 lat. Tyle mieli jak debiutowali np. Komuda, Grzędowicz, Ziemkiewicz czy Kres. Jeśli mi się to uda, to książkę chciałbym wydać w na studiach, mniej więcej w ich środku, tak jak np. Jakub Ćwiek albo Milena Wójtowicz (podaję te przykłady żeby łudzić się, że mi się uda, tak jak im ;) ).

Pytałem Serenę czy coś wysyłała, bo sam uważam że na razie to nie ma sensu. Niby wysłałem tekst na konkurs Związku Strzeleckiego, nawet wygrałem, ale wygrać taki konkurs to żaden zaszczyt. W konkursie SFF&H o Chopinie odpadłem. Teraz czekam na wyniki konkursu Sir_Wolf'a, chociaż nie robię sobie większych nadziei.

Aha, no i trafiłem jeszcze na wery ;)

610
Kamila pisze: PONIŻEJ SĄ WYNURZENIA NASTOLETNICH GRAFOMANÓW:
cool ;)
Dobrze się czuję w bio-sf. Psychicznie pewnie.
ok.
Nie jest to łatwe, bo wymaga wielu poszukiwań. Czasem czytam prace doktorów habilitowanych i próbuję rozwikłać zagadnienia na prosty rozum. To fantastyka, wiadomo fikcja, ale musi mieć podstawę.
mogę tylko przyklasnąć.
Jakiś czas temu zaczęłam o dwóch dziewczynach w moim wieku. Przygodówka. Dwie dziewczyny, cel, zawody, trochę pustyni. Postaram się to dokończyć, dzisiaj nad tym pracowałam, ale wydaje mi się to płowe i bezcelowe. Ich znajomość jest fajna, ale to za mało.
może zatem pomyśl tak: masz bohaterki. Zbrakło intrygi? wymyśl im przygodę. Cos co będą mogły zrobić razem.
Jeden horror poważny, wzorowany na Poe. Zaczęty i nieskończony rok temu, ale fabułę mam w głowie. Chyba nie to, czego szukam.
czasem tekst musi dojrzeć, nabrać mocy etc.
ale w Waszym wieku bardzo wazne jest by kończyć to co się zaczęło.
W połowie mam także zupełnie inną, niepoważną przygodówkę akcji. Trochę na granicy kiczu, bajki dla dzieci, absurdu (Krwiożercze motyle nasłane przez byłego chłopaka jednej z bohaterek, który jest teraz TYM złym w baśniowej krainie.). Zostały do końca dwie sceny chyba, ale do tego trzeba mieć nastrój. Jednak przyznam: akcja prowadzona ładnie, dynamicznie jak na mnie.
może byc ciekawe jako coś "innego". wyjście poza schematy obecne w fantastyce.
Gdzieś tam jeszcze jest jakiś mityczny potwór z jeziora. Ładne, przyznam. Niedokończone, ale pewnie z tym gdzieś pójdę za jakiś czas.
zacznij kończyć.
Trochę czasu te poszukiwania zajęły, przyznam, bo piszę od 10 roku życia. Ale jestem w momencie w którym znam grunt pod nogami.
to rok wcześniej niż ja. ;)
Nie jestem Huxley'em albo Jane Austen. Spoglądam na nich z błyszczącymi oczami: chcę być taka!
;)
Ale tak: mam 18 lat i chcę coś wydać. Na razie opowiadanie lub dwa, żeby coś sobie udowodnić, sprawdzić się. Potem powieść.
nie myśl o tym. zrób to. a przynajmniej spróbuj.
Napiszcie coś podobnego, jestem bardzo ciekawa doświadczeń osób w podobnym wieku. Albo pisarzy z młodości.
ech dziadkowe wspominki...

Ok. jak byłem młody i gniewny (znaczy klasy 1-4 podstawówki) opowiadałem kumplom niestworzone bajdy. Zazwyczaj były to opowieści o "Eskorcie Negora". Straszliwej bandzie terrorystów-gangsterów a przy tym iluzjonistów lub wręcz magów. Jeden osaczony kupił w kiosku gazetę, zwinął w rulon i wyciągnął giwerę ;) Kim był tajemniczy Negoro którego eskortę stanowiły te typki nie zdołałem wymyślić ;)

Schwardzcharakter o tym imieniu wystepuje w "Piętnastoletnim Kapitanie" Julesa Verne ale moje fabuły były współczesne.

W końcu 1985-tego przeprowadziłem się. Kontakty się rozluźniły - ale zacząłem zapisywać moje opowieści. Byłem akurat po odjechanym śnie w ktorym główną rolę grał hotel - mordownia. Stworzyłem pierwsze wersje "Hotelu pod łupieżcą". A mając 12 lat zabrtałem się za Norweski Dziennik.

Rok był 1986-ty pisanie na maszynie szło mi kiepsko (dysfunkcje) a o komputerach słyszałem że na zachodzie dzieciaki mają coś takiego co się do telewizora podczepia i to służy do grania w strzelanki. ;)

Się pisało ręcznie... spora skzyneczka tego jest...

W roku 1995-tym kupliśmy pierwszego peceta supermaszynę z zegarem 386 na której chodziły takie cool edytory tekstu jak chiwriter z polskimi znakami mazovia... Siadłem i zabrałem się za przepisywanie 17 zeszytów o 60 kartek z 1500 stronicami Nrweskiego dzieninka. Przepisując zmieniałem, poprawiałem etc. Ale latem kompa nie miałem więc dalej dużo pisałem ręcznie...

611
Wampiry - ohyda, ohyda, ohyda i jeszcze raz ohyda! A, pfu!
Chodzi mi głównie o ten wysyp wampirzych powieści, który ma miejsce w ciągu ostatnich lat...

Zaczynałem kilka lat temu. Pisałem, jak pisałem, ale ważne, że w ogóle zacząłem. Piszę od tamtego czasu i doskonale swój warsztat. Nie piszę dobrze, piszę słabo, ale wiem, że przynajmniej coś ruszyło od tamtego czasu... I z tego jestem właśnie dumny :D

Jestem dumny z tego, że widać przynajmniej pewne postępy i nie ugrzązłem w miejscu ;)
Najważniejsze co chcę przekazać czytelnikowi to głębia. Wiem, sorry... Nie jestem Stephanie Mayer i może nie pozyskam tłumu zapalonych fanów, ale może przynajmniej coś osiągnę (coś, czego nie można przeliczyć na dolary), kto wie? ;P

Wiem, słabo piszę.
Piszę słabo.
Wiem, że tak jest.
Dlatego wciąż piszę, wciąż walczę... Jestem jeszcze młody, wciąż mam czas. Kilka, kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt lat? ;>
A dalszy ciąg tej historii (tak samo, jak w przypadku powyższych postów) dopisze czas :)

613
Opar pisze: wysłałem nawet opko do Andrzeja Pilipiuka ;) Napisał że nawet ok, za co jestem mu wdzięczny i z tego miejsca dziękuję, bo chyba przez tą opinię nie rzuciłem pisania w diabły. Andrzeju, twoja robota, której niestety zaprzestałeś, naprawdę dużo znaczyła dla ludzi.
Przychodziło tego niestety i po 80 rocznie...
90% należało do głęboko przezemnie znienawidzonego podgatunku fantasy.
I przy tym były marne.

80% można było zdyskwalifikować po pierwszej stronie ale każdemu czytałem co najmniej 3. Naprawdę niewiele z tego dało się wyłowić. A parę osób nieźle się zapowiadało i też nic z tego nie wyszlo :(

może 2-3 moich uczniów coś będzie.
Po trzecim opowiadaniu jednak odszedłem od pisania. Straciłem motywację, widząc jak daleko mi do doskonałości.
ja znośny poziom osiagnąłem po 10 latach pracowitego zaczerniania papieru długopisami...
Ale przez 3-4 lata po debiucie nauczyłem się więcej niż przed debiutem.
Chciałbym w przyszłości żyć z pisania. Na razie się szkolę, zbieram doświadczenia, tekst do czasopisma chciałbym wysłać jak będę miał jakieś 17-18 lat.
za rok znaczy się?
cool.
Tyle mieli jak debiutowali np. Komuda, Grzędowicz, Ziemkiewicz czy Kres. Jeśli mi się to uda, to książkę chciałbym wydać w na studiach, mniej więcej w ich środku, tak jak np. Jakub Ćwiek albo Milena Wójtowicz
dobry plan tylko nie myśl w kategoriach "jedna książka".
bo przegrasz.
podaję te przykłady żeby łudzić się, że mi się uda, tak jak im ;) ).
jak to mówią: ile włożysz tyle wyjmiesz...
jak w każdej robocie. Trzeba: Zaczepić się, wypruć żyły, z czasem awansować z prostego robola na majstra. Od zera do bohatera.

Walcz.

614
nelliusz pisze:Wampiry - ohyda, ohyda, ohyda i jeszcze raz ohyda! A, pfu!
Chodzi mi głównie o ten wysyp wampirzych powieści, który ma miejsce w ciągu ostatnich lat...
ale jaki wspaniały temat do jadowitych parodii ;)
Nie jestem Stephanie Mayer i może nie pozyskam tłumu zapalonych fanów, ale może przynajmniej coś osiągnę (coś, czego nie można przeliczyć na dolary), kto wie? ;P
dlaczego nie?

Wiem, słabo piszę.
Piszę słabo.
Wiem, że tak jest.
zrób coś z tym ;)

Dlatego wciąż piszę, wciąż walczę... Jestem jeszcze młody, wciąż mam czas. Kilka, kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt lat? ;>
wystarczy kilka

615
Ja też mam taką powieść, której wersji mogę wymyślić ze sto i która jeszcze mi się nie znudziła :) Ostatnio sobie np. wymyśliłam, że w prologu przedstawię krótką historię członków pewnej rodziny, a potem akcja poleci tak jak w pierwowzorze. Ale jakoś teraz nie mam do tego głowy...
To ciężkie, prawda? Taka obsesja, a nie chęć pisania.
A znasz Hamilton, cykl o Anicie Blake? Mnie się bardzo podobał. Nietypowe podejście do wampirów, ale w ogole ten potrzaskany świat: wampiry, zombie i ludzie - wszyscy żyją legallnie, o ile przestrzegają prawa... Mniam. Bo oczywiście jak w życiu: prawo jest po to, aby je łamać :)
Miałam tę książkę w ręku w Empiku jakiś czas temu. Ale uznałam, że jest jak Czysta Krew - pomysł wcale nie nowy, a z opisu wynikało, że więcej tam seksu, niż literatury. A ja preferują erotykę po angielsku. Ale jak polecasz, zajrzę, gdy będę miała okazję.
Możesz uściślić? Konkurencja, tj. teksty na stronie NF?
Tak. Chwalą teksty, które mi się nie podobają. Tylko raz kupiłam nową fantastykę. Poziom dobry, ale w pamięć zapadło mi ledwo jedno opowiadanie. Jeśli tekst nie powala, znaczy że to za mało.
może zatem pomyśl tak: masz bohaterki. Zbrakło intrygi? wymyśl im przygodę. Cos co będą mogły zrobić razem.
Mają przygodę, bo to są zawody. Celem jest zdobycie przedmiotu, za który dostaną pieniądze. Starałam się w to włożyć trochę serca, ale pieniądze... Powinniśmy pisać o czymś więcej. Chciałam znaleźć w tym wszystkim sens, tym bardziej, że świat jest fajny, ale nie czuję tego. Muszę coś zmienić, dziękuję za pomoc, intryga, może cieplejsza przyjaźń.
wypraszam sobie ;)
Może nie uwierzysz, ale zamierzam cię przeczytać w tej kwestii. Maria Janion ładnie pisała o symbolice wampirów z PRL.
Poza tym dziękuję za twoje zwierzenia, Andrzeju. Wiesz, czasem trudno uwierzyć, że byłeś kiedyś nastolatkiem. Ale to pewnie broda.

Jednego jestem dzisiaj pewna: muszę pisać więcej opowiadań.

616
Boże, ale marudzicie i smęcicie!!! Zamiast tak smęcić, weźcie się do roboty, bo ktoś inny napiszę szybciej wasze pomysły.
No, to sobie pomarudziłem i idę zapisać nowy pomysł na książkę.
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron