632
TadekM pisze:
2. Operowanie językiem jest spoko. Dopasowywanie stylu, w którym piszesz do narracji - to jest przejebane. Zwykle im bardziej coś odbiega od języka encyklopedycznego, tym łatwiej w tym o błąd.
zatem wedle twego rozumowania pisarstwo jako środek ekspresji odpada?

633
Niekoniecznie.

Istotą tego punktu jest:
Masz pisanie, w którym chodzi głównie o przekazanie informacji. Stylizacja językowa jest minimalna. Istnieje też w fabule - czytałem chyba tylko jeden zbiór opowiadań Pilipiuka, ale on nie koncentrował się tam na języku o ile pamiętam. Język był narzędziem przekazującym historię. To częste w narracji trzecioosobowej.
To dość prosty język i generalnie dosyć łatwy. Powiedziałbym, że w zasadzie jest intuicyjnie poprawny. (to bzdura, bo pewnie większość osób i tak sięknęłaby jakiś błąd, ale tak przyjmijmy)


Masz tez pisanie, w którym język jest narzędziem historię budującym, ubarwiającym. Częste w pierwszoosobówkach (acz na przykład McCarthy robił to także w trzeciej). Ten język jest - moim zdaniem - jeszcze bardziej intuicyjny. Ale w operowaniu. Coś tak napisanego jest znacznie bardziej "płynie", niekiedy sam rytm słów sprawi, że poczujesz atmosferę tego, co się dzieje. Tylko że w tej intuicyjności język zazwyczaj nie jest już poprawny. Każda taka próba - zwłaszcza na początku - roi się od błędów (podmioty, sięjoza, byłoza, doprowadzanie do sytuacji, w której rzeczy są jasne - ale tylko dla autora). Eliminacja tych błędów jest trudna, bo czasem oznacza mordowanie rytmu i płynności, o które chodziło.
Jeśli chodzi o rytm, to polecam "Bramy Raju" Andrzejewskiego. Pod tym względem chyba najlepsza rzecz jaką czytałem.

Jaki płynie z tego wniosek?
Pierwsze jest proste, drugie nie.
Nad drugim trzeba znacznie więcej pracować (i pewnie, mozna mowic, ze na przyklad pierwszoosobowa narracja ma swoje prawa, ale moim zdaniem zeby robic błędy celowo, trzeba najpierw umieć ich nie robić). Jest takie fajne opowiadanie "Kwiaty dla Algernona". Tam, ciekawie pokazano stopniową zmianę narracji człowieka, który powoli staje się geniuszem, a potem debilnieje (neologizm, a co)
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

634
ok, ergo: pisarstwo, którego głównym celem jest (przepraszam) "werbalizacja swojego ja" nie jest bynajmniej tożsame z potocznie rozumianym pisarstwem, celem którego jest dawanie nam rozrywki, rozrywki, rozrywki. Tak?

mój dotychczasowy pogląd na twórczość pisarską był bardzo uogólniony (lub najzwyczajniej w świecie ograniczony): nie brałem pod uwagę tej dychotomii, którą opisałeś wyżej - literatury mniej i bardziej zaangażowanej. Słowem, pisarstwo było dla mnie pisarstwem. To wszystko.

podejrzewam, że to zapewne stąd moja trudność z zrozumieniem tamtego punktu.

co do książki, dzięki za podrzucenie tytułu. Przelecę ją jakoś na dniach.

635
Po mojemu:

Ludzie piszą z różnych powodów. Cele można wymieniać...

a) dla zdobycia kasy.
b) dla zdobycia sławy
c) dla zdobycia fanek i fanów (oraz ich cnoty).
d) w imię szczytnych celów dla dobra ludzkości
e) bo ich w środku ciśnie jak na kupkę
f) bo uważają ze mają coś do powedzenia
g) bo sądzą że ich misją jest uhecwoanie ludzkości

i tak dalej.

spokojnie możemy olać problem "po co koleś to napisał". Dla czytelnka liczy się czy da sie to przeczytać...

636
Ja właśnie zabrałem się za pisanie zbioru opowiadań o jednym bohaterze. Myślę, że mam dobry pomysł i że czegoś takiego jeszcze nie było... Tylko mam jeden problem... Na początku pisania mam pewien koncept, który chce zamieścić w opowiadaniu... Im dalej wchodzę w pisanie i głębiej staram się zrozumieć co właśnie by czuł mój bohater, strasznie komplikuje fabułę. Da się coś z tym zrobić ?

637
Tak, niech bohaterem będzie klasyczna amerykańska blondynka i nie będziesz musiał jej rozumieć. Dziewczyny bez obrazy... przecież piszę amerykańska blondynka :mrgreen: ;/ ;(
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

638
W podręczniku Swaina fajnie jest to opisane, Samson. To oczywiście schemat, ale pomaga zrozumieć całość.
Bohater musi mieć cel. Występują dwie rodzaje scen na zmianę: posuwająca akcję i przemyślenia bohatera, które "komentują" scenę posuwającą akcję. Przemyślenia bohatera mają sprawić, że bohater będzie czuł potrzebę posunięcia akcji do przodu, nie wycofa się.

Bierzesz kartkę:
1. Co się stało w scenie?
2. Jak zareagował bohater?
3. Jaki ma powód, żeby kontynuować akcję?
Jak to masz, fabuła chyba nie powinna się zmieniać. Cel nie może się zmieniać.

645
Czy my, dzieciaki, które piszą w domu, mamy w ogóle jakieś szanse na przebicie?
Mam 16 lat i też lubię coś tam stworzyć. Mimo natłoku innych zajęć udaje mi się znaleźć na to czas, bo po prostu to lubię. Ktoś mi powiedział, że stwarzam sobie własny świat i wydarzenia, które sama chciałabym przeżyć. Może i racja. Nie ukrywam, że chciałabym kiedyś coś wydać, ale czy w ogóle mogę mieć jakieś nadzieje? Jeszcze w tak małej miejscowości jak moja, gdzie są raczej marne szanse na dorastanie w tym kierunku...
This is War.

646
Dukaj opublikował pierwsze opowiadanie w zbliżonym wieku. Tylko, że on nie piszczał, że jest dzieciakiem, a napisał tekst nie tylko porównywalny z tymi, które spłodzili dorośli, ale i przebijający wiele z nich :) Wysyłając opowiadanie do jakiegokolwiek pisma, nie musisz wypełniać rubryki "wiek". Rozpatrywany jest sam tekst, nie wiek jego autora. Tak więc wszystko zależy od jakości.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron