Latest post of the previous page:
Dukaj opublikował pierwsze opowiadanie w zbliżonym wieku. Tylko, że on nie piszczał, że jest dzieciakiem, a napisał tekst nie tylko porównywalny z tymi, które spłodzili dorośli, ale i przebijający wiele z nich
Moderatorzy: Poetyfikatorzy, Weryfikatorzy, Moderatorzy, Zaufani przyjaciele
Latest post of the previous page:
Dukaj opublikował pierwsze opowiadanie w zbliżonym wieku. Tylko, że on nie piszczał, że jest dzieciakiem, a napisał tekst nie tylko porównywalny z tymi, które spłodzili dorośli, ale i przebijający wiele z nichyhym. Jak byłem w Twoim wieku też siedziałem i pisałem w domu.malinowa mamba pisze:Czy my, dzieciaki, które piszą w domu, mamy w ogóle jakieś szanse na przebicie?
coolMam 16 lat i też lubię coś tam stworzyć.
nie mysl w tych kategoriach: "może" - bo przegrasz zanim zaczniesz.Nie ukrywam, że chciałabym kiedyś coś wydać, ale czy w ogóle mogę mieć jakieś nadzieje?
co ma do rzeczy wielkość miejscowości.Jeszcze w tak małej miejscowości jak moja,
są marne szanse porzejścia ukierunkowanej formacji intelektualnej, małe szanse terminowania u innego pisarza. Ale za 3 lata matura i studia w mieście. To da wieksze możliwości.gdzie są raczej marne szanse na dorastanie w tym kierunku...
Ale to można potraktować jako atut, a nie przeszkodę w drodze do zostania pisarza. Brak kompa i dostępu do netu oznacza mniej czynników, które rozpraszają podczas pisania. Jesteśmy tylko my, zeszyt i długopis.Andrzej Pilipiuk pisze:yhym. Jak byłem w Twoim wieku też siedziałem i pisałem w domu.
Różnica polega na tym że nie miałem kogo zapytać o rady, nie było gdzie doczytać nic na ten temat, w dodatku pisałem długopisem w zeszycie nie miałem kompa, a internetu w ogóle nie było.
jak byłem 5 lat starszy też było podobnie. tzn. nie miałem kompa a o tym że jest coś takiego jak internet zaczynalo się słyszeć...
Tak nauczy, pisać tak samo jak jego mistrz...Andrzej Pilipiuk pisze:albo można znaleźć kogoś kto nauczy i zaoszczędzić 9 lat.
zgodzę się częściowo, jedni dochodzą do pewnych rzeczy intuicyjnie, a innych się nauczyć po prostu nie da, krótka piłka. Po 3) jest prawdą, że już jedna rozmowa/jeden tekst poprawiony przez fachowca może dużo dać (jeśli się umie wyciągnąć wnioski i je zastosować). Ale tak naprawdę podobne informacje można znaleźć w różnego rodzaju poradnikach, których imię jest legion, także w dostępnych za darmo online (a 10 lat temu ich nie było).Można przez 10 lat rzeźbić zdania nim się uzyska poziom druku metodą prób i błenduf albo można znaleźć kogoś kto nauczy i zaoszczędzić 9 lat
Taaa... Właśnie takie fantasy, gdzie autor wymyśla, co mu się żywnie podoba, "bo przecież to fantastyka, to nie musi być logiczne", redakcje kochają najbardziejZ drugiej strony, jest tu spora szansa na rozkwitnięcie fantasy wszelakiego rodzaju. Bo w fantasy możesz wszystko wymyślać
Jak na przykład niejaka Le Guin czy niejaki Dick?Chyba tylko absolwenci polibud mogą pisać science-fiction.
Co jest akurat złym przykładem, bo to nie do końca Mozart jest jego autorem(Co piszę, słuchając Requiem)
dokładnie. potrzeba kogoś z kim sie siada a on czyta na głos te wypociny wskazując i omawiając popełnione błędy. jak fachowiec opłaca się zapłacić byle tylko pouczył.Preissenberg pisze:Andrzej, sugerujesz żeby szukać pomocy u kogoś doświadczonego w pisaniu i redagowaniu?
jest tam też pręnie działający klub milośników fantastyki o nazwie bodaj Druga Era. Poszukaj kontaktu - kilka lat temu ich sekcja literacka była bardzo prężna. nie wiem jak teraz.Jestem "prawie" z Poznania, gdzie mieści się wyd. Rebis.
redakcja tesktów naukowych to trochę co innnego niż literatura piękna - ale moim zdaniem łap okazję.Mam też znajomą, której matka pracuje dla wydawnictwa jakiejś uczelni, jest w nim redaktorem. Proponowała mi (znajoma, nie jej matka) bym coś napisał i dał do poprawy jej mamie.
ano ślą... :(W sumie ludziska ślą do np. ciebie teksty,
pierwsze 3 strony z reguły robię każdemu.które potem czytasz i oceniasz. Ale nie poprawiasz?
poeta chyba nie.Potrzebny jest doświadczony pisarz albo redaktor, ew. poeta. Ale czy poeta byłby dobrym "sędzią" dla prozy...?
http://drugaera.org/2011/09/06/witamy-n ... druga-era/Jak znaleźć mam i nawiązać z kimś z Poznania kontakt - redaktorem, pisarzem? Gdzie szukać? Spróbuję coś wyguglać, ale doradź co możesz.
No i ja się z tobą zgadzam Ignite. Można wymyślać, co się chce, ale powinno się to trzymać logiki. Logiki i realiów, jak się pisze fantasy stricte dziejące się w realiach historycznych.Ignite pisze:Taaa... Właśnie takie fantasy, gdzie autor wymyśla, co mu się żywnie podoba, "bo przecież to fantastyka, to nie musi być logiczne", redakcje kochają najbardziejZ drugiej strony, jest tu spora szansa na rozkwitnięcie fantasy wszelakiego rodzaju. Bo w fantasy możesz wszystko wymyślać
Jak na przykład niejaka Le Guin czy niejaki Dick?Chyba tylko absolwenci polibud mogą pisać science-fiction.
Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”