Latest post of the previous page:
Ja tego nie wmawiam, ja tylko mówię, żeby nie przesadzać.gebilis pisze:więc nie wmawiajcie mi, że to słowo w gruncie rzeczy nic nie znaczy.
Latest post of the previous page:
Ja tego nie wmawiam, ja tylko mówię, żeby nie przesadzać.gebilis pisze:więc nie wmawiajcie mi, że to słowo w gruncie rzeczy nic nie znaczy.
I "zaburzony".gebilis pisze:odczepieniec, odrzucony, niepasujący
To mierzi przede wszystkim dzieci, dla których bardzo ważne jest pasowanie do grupy rówieśniczej.iska36 pisze:I jakos mnie to aż tak bardzo nie mierzi.
Nikt nie bojkotuje terminologii czy ma z takimi dziecmi do czynienia czy nie. Ja obruszam się na nazywanie nas innymi - a niestety ten problem dotyczy mnie osobiście i moje dzieci. Iska proszę cie nie udowadniej już że białe jest czrne, a czrne białe- trzeba sie w słuchać w to co inni mówią a nie tylko w to co my sami wiemy - i do tego tworzymy teorię.iska36 pisze: Myślę, że ludzie mający faktycznie na co dzień do czynienia z tymi dziećmi nie bojkotują tak terminologii bo dla nich to chleb powszedni, najbardziej oburzają się jednak wszyscy ci, co takich problemów zwyczajnie nie mają.
Jest kolosalna różnica pomiędzy powyższym a "dziećmi zaburzonymi". Pierwsze należy do tej samej mniej więcej grupy co "dzieci z wadą wymowy" (por. konstrukcję obu fraz!), drugie zaś stoi w tej samej grupie co "chore" czy - jak wyżej powiedziała gebilis - "odrzucony". Skoro można mówić o dzieciach z wadami wymowy, można też mówić o dzieciach z zaburzeniami zachowania i nie trzeba ich stygmatyzować szorstkim przymiotnikiem "zaburzony".iska36 pisze:"... dyskusja o dzieciach z zaburzeniami zachowania"
jak liczne grono można przyciągnąc wyłącznie swoją osobowością
Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”