Nakład a sukces?

1
Witam - krotko i zwiezle - wg was:
Ile sprzedanych egz. swiadczy o sukcesie umarkowanym, duzym, lub o klapie?

Pytam poniewaz naczytalem sie wielu roznych bzdur (rowniez taki,ze sukces debiutu zaczyna sie po 3-5tysiacach sprzedanych egzemplarzy.)

Tymczasem, poszperalem i dowiedzialem sie, ze debiuty oscyluja w sprzedazy 100-500 egzemplarzy (mowie o pierwszych 2-3msc).
No wiec jak to jest wg was?

2
Zasadniczo sprzedaż debiutanckiej ksiązki na poziomie 3 tyś szt. w ciagu powiedzmy pół roku to poważny skuces.

Zarazem jest to dla wydawcy granica opłacalności projektu.

Jeśli twoja debiutancka pozycja zejdzie w 3 tysiącach a masz gotowe kolejne dwie co najmnije równie dobre książki to masz sporą szansę że zostaną wydane.

zarazem ich wydanie - zwłaszcza jeśli sprzedają się przyzwoicie może zachęcić wydawcę do wznowienia pierwszej - o ile nakład się wyczerpał a opinie czytelników były pozytywne.

przy powiedzmy 5 ksiażkach obecnych na rynku zaczyna dzialać prawo serii.

jesli ksiazka sprzeda się w nakładzie kilkudziesięciu - kikuset egz to kolejnej ten wydawca po prostu nie weźnie.

3
ludziska - 6 tom oka jelenia zahaczył znowu o szczyt bestselerów melina i empiku.

Znam nakład. (tajemnica handlowa). Ksiązki na miejscach poniżej miały niższy.

nie śmiejscie się z debiutów po 3 tyś szt. tylko spróbujcie takie na początek osiągąć ;)

4
Wydaje mi sie, ze tutaj powinien zabrac glos ktos z branzy wydawniczej.
Ktos odpowiedzialny za dobieranie tutulow tak zwanych debiutantow.
Co wiecej, dobrze byloby przeprowadzic ankiete miedzy domami wydawniczymi i zapytac jaka miarka mierza i jak podchodza do debiutujacych tekstow.
Ten temat widziany od strony czytelnika, czy nawet pisarza, wyglada inaczej niz widziqany od strony ksiegowego danego wydawnictwa.
Bo tam licza sie tylko zyski - cala reszta juz nie.
FM

5
Marek Falzmann pisze:Bo tam licza sie tylko zyski - cala reszta juz nie.
Jak to się ma kłócić z interesem pisarza?
"Wow wow wow est"

6
Pisarz dostaje grosze, ochlapy jak dla bezdomnego psa, rzucone z litosci.
Wydawnictwo ma za zadanie przynosic zyski i w tym celu obcina koszty.
Interes pisarza, to zarobienie maksymalnej ilosci forsy.
Interes wydawnictwa to uwalenie ( okradniecie ) pisarza na max forsy.
Jak poszukasz w sieci to znajdziesz prawdziwe pisarskie horror story - o wydawnictwach odciagajacych wyplate, o wydawnictwach unikajacych dodruku, nawet jak pierwsze wydanie poszlo od reki do klienta, o pokretnych umowach zawsze faworyzujacych wydawce, nigdy pisarza, itp.
FM

7
Rozumiem, że WSZYSCY wydawcy to oszuści. To fascynujące, że też nie znalazł się żaden uczciwy. Przecież jakby założył wydawnictwo, które by normalnie płaciło to wszyscy pisarze przeszli by do jego firmy.
Ale nikt nie wpadł na taki pomysł!
Marek Falzmann pisze:Wydawnictwo ma za zadanie przynosic zyski i w tym celu obcina koszty.
Wydawnictwo, które byłoby obliczone na przynoszenie strat z pewnością mogłoby wiele zrobić dla naszych literatów.
"Wow wow wow est"

8
wróćmy do tematu.....
tak wlasnie sobie szperalem - juz sprzedanie 1 000 ksiazek debiutu to sukces (znalazlem informacje, ze niektorzy debiutanci sprzedali od 10 do 100 ksiazek :D)

Troche strach sie bac hehe

11
aishiru pisze:wróćmy do tematu.....
tak wlasnie sobie szperalem - juz sprzedanie 1 000 ksiazek debiutu to sukces (znalazlem informacje, ze niektorzy debiutanci sprzedali od 10 do 100 ksiazek :D)

Troche strach sie bac hehe
Chyba, że napiszesz hit na miarę Pottera :) Co w gruncie rzeczy nie jest takie niemożliwe, tylko cholernie trudne :)
Way, way down inside, there's a hollow soul...

12
Kiedy takie sa fakty zycia oraz uklady finansowe na styku wydawnictwo/pisarz.
Tylko biznes.
Przeciez autor tekstu dostaje najmniej.
Wiekszosc forsy kradnie uklad dystrybucyjno/ksiegarski - ci ludzie maja licencje na trzaskanie kapuchy.
Drugie miejsce to Wydawca.
Nie czarujmy sie, Andrzeju, gdyby wydawnictwa tracily forse, to nigdybysmy nie zobaczyli tylu cwaniaczkow dojacych rynek.
Papier za papier.
Makulatura za banknoty - super uklad :)))
Oczywiscie, Ty jako pisarz podwiazany do takiego czy innego wydawnictwa, nie mozesz bzyknac nawet jednego slowa krytyki - przynajmniej tak dlugo jak tamci placa i kupuja to, co stworzysz.
Ale jak tylko cos sie skwasi, no to siup nowy wpis do dzialu - Czarne owce wydawnicze, racja?
Tak, ze wiesz... nie napisnaj sie bo pekniesz jak ten Ropuch ;)))
Kazdy jest wymienny, nie ma genialnych pisarzy.
Sa tylko tacy co maja uklady.
Ale to juz temat na zupelnie osobny post.
FM

13
Jestem oczarowany tą analizą rynku wydawniczego. Jak zwykle najwięcej mają do powiedzenia najbardziej doświadczeni :D
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

14
Aha ;)))
Masz cos do dodania z osobistego bagazu doswiadczen?
Tak tylko pytam, odpowiadac nie musisz jak nie chcesz, czy nie mozesz.
FM

Szymon_Edit: Radzę przestać prowokować innych forumowiczów.
Ostatnio zmieniony czw 11 sie 2011, 20:44 przez MF, łącznie zmieniany 1 raz.

15
Marek Falzmann pisze:Nie czarujmy sie, Andrzeju, gdyby wydawnictwa tracily forse, to nigdybysmy nie zobaczyli tylu cwaniaczkow dojacych rynek.
Gratulacje, podzieliłeś właśnie przez zero.
"Wow wow wow est"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”