Dola grafika

1
Tak mnie naszła pewna wątpliwość: jak to jest z tworzeniem okładki do książki z punktu widzenia umowy z grafikiem/ilustratorem? Płaci mu się jeden raz za wykonanie projektu, czy też dodatkowo odpala się mu - wedle spisanej umowy - jakiś procent od sprzedaży? Możliwe, że pytanie idiotyczne (zapewne tak), ale stwierdziłem, że przecież oprawa graficzna to też dzieło konkretnego człowieka, które jest rozpowszechniane, a nabywca płaci za nie, jeśli nie w takim samym, to w prawie takim samym stopniu jak za coś, co ogólnie nazywamy powieścią/zbiorem opowiadań, mając na myśli TREŚĆ dzieua. Ktoś rozwieje moje wątpliwości?

I może przy okazji jeszcze jedno pytanie (na które pewnie najłatwiej będzie odpowiedzieć osobom najbardziej w temacie):

czy jest możliwe, że, dajmy na to, autor, którego książka została niezaprzeczalnie 'zakwalifikowana do druku', może zasugerować swojego ukochanego grafika z zewnątrz, który jak dotąd z danym wydawnictwem nie miał żadnej styczności? Jak mniemam dużo tu zależy od polityki wewnętrznej wydawnictwa... no ale chyba są takie przypadki, prawda?

2
SkySlayerze, wszystko zależy od treści umowy.
Wykładowca na studiach opowiadał o takiej dawnej bardzo sytuacji. Fotograf zrobił na zlecenie fotkę. Fotka się znalazła na bilbordzie. Umowa była o dzieło.
Fotograf zatargał firmę do sądu, bo argumentował, że umowa opiewała tylko na wykonanie tejże fotki, ale nic nie mówiła o dalszym wykorzystywaniu. I wygrał.
Wszystko więc zależy co wydawnictwo zaproponuje w umowie. A oni są już na tyle szczwani, że pewnie lepiej od nas wiedzą, jak to zawrzeć by grafikowi raz zapłacić a nie procentem od sprzedaży.
Nawiasem mówiąc, taki procent mógłby być dla grafika mniej korzystny, bo wiele książek się nie sprzedaje...

Co do drugiej kwestii własnych doświadczeń nie mam, ale wydaje mi się, że polityka wydawnictw jest taka, że mają własnych grafików-współpracowników.
Sekretarz redakcji Fahrenheita
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy

4
Przy moim debiucie (jak na razie, to by było na tyle) duże wydawnictwo było otwarte, zarówno na mojego grafika (nie miałem takiego) jak i na mój pomysł. Ale pewnie są takie, które nie dopuszczają nikogo z zewnątrz. Myślę, że okładkami chyba niewiele wydawnictw się przejmuje, więc tak bardzo nie naciskają.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”