Dzień dobry wieczór,
Tak się zastanawiam czy wydawcy mają jakieś wytyczne odnośnie pseudonimów. Podejrzewam, że na byle co nie zgodzą się, wszak marketing i pr trzymaja teraz na wszystkim swoja łapę. Niemniej, czy ma ktoś z Was jakieś doświadczenia związane z dobieraniem/akceptowaniem pseudonimów przez wydawnictwa?
2
Wydawnictwa na ogół przyjmują do akceptującej wiadomości fakt, iż autor nie chce publikować pod swoim nazwiskiem.
Oczywiście nikt w Polsce raczej nie opublikuje książki napisanej pod "pseudonimem" w stylu "Winston Churchill" ;-)
Oczywiście nikt w Polsce raczej nie opublikuje książki napisanej pod "pseudonimem" w stylu "Winston Churchill" ;-)
3
Oczywiscie, to bylby absurd i raczej na dluzsza mete antyreklama. Natomiast ciekawi mnie jaka jest tolerancja marketingu/wydawcow na pseudonimy. Feliks W. Kres na przyklad to moim zdaniem strzal w dziesiątkę z wielu powodów, ale czy np. Jacek W. Karabin albo Anna Prolaktyna maja szanse u wydawcy? Nie to, ze sam planuje ktorykolwiek z wymienionych sobie przywlaszczyc, ale kontemplujac ewentualny sukces wydawniczy zastanawiam sie na ile moge sobie pozwolic w tym zakresie, poniewaz pod swoim wlasnym imieniem publikowac nie chce (jest bardzo fajne, ale za dlugie).
Re: Pseudonim literacki
4[quote="Redivivus"
Tak się zastanawiam czy wydawcy mają jakieś wytyczne odnośnie pseudonimów. Podejrzewam, że na byle co nie zgodzą się, wszak marketing i pr trzymaja teraz na wszystkim swoja łapę. Niemniej, czy ma ktoś z Was jakieś doświadczenia związane z dobieraniem/akceptowaniem pseudonimów przez wydawnictwa?[/quote]
Kwestię pisania pod pseudonimem reguluje ustawa o prawie autorskim. W jednym z artykułów tej ustawy jest zapis, który zezwala autorowi na używanie pseudonimu na oznaczanie dzieła (tj. książki, wiersza, piosenki itd.). Wydawnictwo nie ma w tej sprawie NIC do gadania, musi fakt używania pseudonimu zaakceptować.
Oczywiście są też względy życiowe i marketingowe. Warto się zastanowić, czy użycie pseudonimu to jednorazowy wybryk, czy budujemy konsekwentnie wizerunek autora piszącego pod pseudonimem. Tak robi np. Dawid Kain. Niektórzy autorzy uznają, że trzeba rozdzielać publikacje beletrystyczne od pozostałych, przykładem niech będzie Marek S. Huberath.
Wydawca na pewno by wolał, aby pseudonim był miodny, czyli nieskomplikowany, dźwięczny (albo przynajmniej wymawialny), łatwy do skojarzenia i zapamiętania. Ze swojej strony radzę przemyśleć użycie znaków diakrytycznych: pseudonim Mściwoj Rzeźuchowicz to porażka dla czytelników zagranicznych, łatwo to przekręcić i trudno wypowiedzieć.
Tak się zastanawiam czy wydawcy mają jakieś wytyczne odnośnie pseudonimów. Podejrzewam, że na byle co nie zgodzą się, wszak marketing i pr trzymaja teraz na wszystkim swoja łapę. Niemniej, czy ma ktoś z Was jakieś doświadczenia związane z dobieraniem/akceptowaniem pseudonimów przez wydawnictwa?[/quote]
Kwestię pisania pod pseudonimem reguluje ustawa o prawie autorskim. W jednym z artykułów tej ustawy jest zapis, który zezwala autorowi na używanie pseudonimu na oznaczanie dzieła (tj. książki, wiersza, piosenki itd.). Wydawnictwo nie ma w tej sprawie NIC do gadania, musi fakt używania pseudonimu zaakceptować.
Oczywiście są też względy życiowe i marketingowe. Warto się zastanowić, czy użycie pseudonimu to jednorazowy wybryk, czy budujemy konsekwentnie wizerunek autora piszącego pod pseudonimem. Tak robi np. Dawid Kain. Niektórzy autorzy uznają, że trzeba rozdzielać publikacje beletrystyczne od pozostałych, przykładem niech będzie Marek S. Huberath.
Wydawca na pewno by wolał, aby pseudonim był miodny, czyli nieskomplikowany, dźwięczny (albo przynajmniej wymawialny), łatwy do skojarzenia i zapamiętania. Ze swojej strony radzę przemyśleć użycie znaków diakrytycznych: pseudonim Mściwoj Rzeźuchowicz to porażka dla czytelników zagranicznych, łatwo to przekręcić i trudno wypowiedzieć.
6
Zależy, który fach mamy na myśliRedivivus pisze:Mściwoj Rzeźuchowicz, dobre, uśmiałem sięPozwalając sobie na off-topa, chyba jesteśmy kolegami po fachu (wnoszę po treści bloga). Wesołych świąt.
