Andrzej Pilipiuk pisze:przede wszystkim polskie honoraria są zazwyczaj zbyt dziadowskie by się nimi dzielić
Też uważam, że honoraria w Polsce są beznadziejne, a właściwie to nakłady, nawet bestselerowe, nie są powalające (o przeciętnych, z finansowego punktu widzenia, szkoda w ogóle gadać). Ale właśnie dlatego ja zdecydowałem się podpisać umowę z agencją literacką, która szuka wydawcy dla moich wypocin. Po prostu doszedłem do wniosku, że skoro już poświęciłem ponad rok na pisanie powieści, to byłoby bez sensu angażować się jeszcze czasowo i emocjonalnie w szukanie wydawcy- bo możliwe do zarobienia na tym pieniądze nie są tego warte. Wolę swój czas poświęcić na co innego. I wcale niekoniecznie na pisanie. Zrozumiałem, dzięki temu forum właśnie, że z tym pisaniem nie ma co się tak szarpać, bo skoro tak popularny pisarz, jak Andrzej, pracujący jak wół, zarabia trochę ponad przeciętną w tym kraju, to... nie warto pisać dla pieniędzy. Jest przecież mnóstwo innych, dużo lepszych i pewniejszych sposobów na wzbogacenie. Ja osobiście upatruję swojego sukcesu finansowego we własnej firmie. I o ile rozwój swojej firmy mam zaplanowany na lata i wiem, że jeśli wszystko będzie szło zgodnie z planem, to za kilka lat będę, no, powiedzmy bardzo bogaty, to w przypadku pisania, którego wcale nie chcę zaprzestać, wiem, że jeśli będę się też rozwijał zgodnie z planem i wydam kilka książek i być może one nawet zdobędą jakąś tam popularność, to ja finansowo będę przeciętniakiem co najwyżej. A ponieważ bardzo lubię pieniądze i nie chcę klepać biedy za średnią krajową, pisanie dla pieniędzy zdecydowanie odrzucam. I właśnie dlatego przydaje się agent, co należało udowodnić.