Po zapoznaniu się z waszymi opniami, komentarzami, doszedłem do zaskakującego wniosku, że na tym rynku ewidentnie brakuje agentów literackich. Poniżej kopia z wikipedii:
Agent literacki - pośrednik w sprzedaży utworu literackiego wydawnictwom.
Rolą agenta literackiego jest znalezienie wydawcy dla utworu literackiego (powieść, zbiór opowiadań, poezja, biografia, itd.) napisanego przez autora debiutanta lub już dobrze ustalonego na rynku wydawniczym, lecz nie zdolnego do samodzielnego poszukiwania wydawcy.
Agent literacki pośredniczy w negocjacjach z wydawnictwem, dotyczących opłaty za utwór oraz tantiem od sprzedaży i takich aspektów prawa autorskiego jak: prawa medialne, filmowe lub dźwiękowe do reprezentowanego utworu. Agent będzie nalegał, aby wydawca podniósł nakład, lub zagwarantował odpowiednią promocję utworu.
Idealny agent to osoba o dogłębnej znajomości rynku wydawniczego i rozległych kontaktach w światku wydawniczym, często jest osobą z niego się wywodzącą, np były redaktor. Idealny agent to zarazem przyjaciel, mentor i doradca finansowy autora. Dobry agent służy radą dotyczącą języka, stylistyki jak i tematyki utworu i potrafi doradzić czy i jakie zmiany w utworze mogą być pomocne w uzyskaniu umowy autorskiej z wydawnictwem.
Wiele wydawnictw przyjmuje rękopisy wyłącznie za pośrednictwem agentów literackich, z całkowitym pominięciem autorów. W tym wypadku agent używany jest jako łowca talentów. Typowy agent w krajach zachodnich pobiera od 10-20% dochodów z tytułu sprzedaży utworu a więc jest osobiście zainteresowany sukcesem kasowym reprezentowanego przez siebie dzieła.
Źródło „http://pl.wikipedia.org/wiki/Agent_literacki”
Czy są jakieś inne propozycje z waszej strony?
3
to było już poruszane. Nawet nasza akcja "Niech się wyda" zahaczała o to w pewien sposób. Niestety, chęci i działanie nie wystarczy, a w Polsce - co było wałkowane setki razy - agenci są raczej niepotrzebni.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
4
Martinius - małe sprostowanie.
Agent to cudowna sprawa, która zdejmuje z Autora sporo kłopotów i ułatwia mu życie. Niestety w obecnej ekonomicznej sytuacji polskich Autorów jest to w większości wypadków nieekonomiczne dla samych Agentów, którzy zwyczajowo pobierają 10% apanaży Autora. Przy naszych realiach taki agent musiałby się od razu zgłosić do opieki aby przeżyć do końca miesiąca. Co innego gdyby miał stajnie ciekawych autorów i wejście na rynki obce... ale teraz przechodzimy do etapu marzenia. Ja osobiście mam swojego Agenta w Francji i UK, ale czy coś z tego wyjdzie... walczymy już rok a wyników nie widać.
Agent to cudowna sprawa, która zdejmuje z Autora sporo kłopotów i ułatwia mu życie. Niestety w obecnej ekonomicznej sytuacji polskich Autorów jest to w większości wypadków nieekonomiczne dla samych Agentów, którzy zwyczajowo pobierają 10% apanaży Autora. Przy naszych realiach taki agent musiałby się od razu zgłosić do opieki aby przeżyć do końca miesiąca. Co innego gdyby miał stajnie ciekawych autorów i wejście na rynki obce... ale teraz przechodzimy do etapu marzenia. Ja osobiście mam swojego Agenta w Francji i UK, ale czy coś z tego wyjdzie... walczymy już rok a wyników nie widać.
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz
5
Pisząc "niepotrzebny" - miałem właśnie na myśli kwestie zarobkowe agenta... 

„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
6
Agent jest potrzebny, naprawdę. Ja w tej chwili mam szaleństwo Majki Skowron, bo muszę zarządzać kilkoma książkami równocześnie, przygotowywanymi do wydania, dla dzieci i dla dorosłych. I szlag mnie trafia, bo wiele czasu tracę na papierki, maile, etc - zamiast pisać, bawię się w biurokratę. Oddałbym i 20% za zdjęcie tego ze mnie, byle skuteczne.
Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
8
Szacunek, oj tak. Wszystko też zależy od tego, jak sobie zorganizujesz czas. Ja dziennie, gdy piszę, mogę poskładać jedno opko na 30-40 tys. znaków. Zazwyczaj piszę 20k. bez stresu. Układam sobie czas w ten sposób:
- gdy nie piszę, myślę o tym, co zapisać.
- gdy piszę, to rzeczy już poukładane (dialogi, sceny, akcja itd.)
- Gdy nie mam czasu na pisanie (tak, żeby przysiąść 2h) albo nie mogę skupić się na myślach, jestem na forum. Z całej tej "otoczki" wychodzi mi średnio 60k znaków dziennie (napisanych na forach i w edytorze) i drugie tyle przeczytane. Wszystko zajmuje jakieś 3-4 godziny, nie więcej.
Myślę, że właśnie w ten sposób można to pogodzić - ale faktycznie, Agent to rzecz przydatna, tylko u nas nie rentowna. Już widzę, ile by się nalatał tak człek z propozycjami wydawniczymi i słyszał te wszystkie "nie, bo nie", "nie, bo się nie sprzeda" (to już znam z autopsji...) "ciekawe, ale nie w tym stuleciu"...
- gdy nie piszę, myślę o tym, co zapisać.
- gdy piszę, to rzeczy już poukładane (dialogi, sceny, akcja itd.)
- Gdy nie mam czasu na pisanie (tak, żeby przysiąść 2h) albo nie mogę skupić się na myślach, jestem na forum. Z całej tej "otoczki" wychodzi mi średnio 60k znaków dziennie (napisanych na forach i w edytorze) i drugie tyle przeczytane. Wszystko zajmuje jakieś 3-4 godziny, nie więcej.
Myślę, że właśnie w ten sposób można to pogodzić - ale faktycznie, Agent to rzecz przydatna, tylko u nas nie rentowna. Już widzę, ile by się nalatał tak człek z propozycjami wydawniczymi i słyszał te wszystkie "nie, bo nie", "nie, bo się nie sprzeda" (to już znam z autopsji...) "ciekawe, ale nie w tym stuleciu"...
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
10
Odświerzam ten temat, ponieważ na GL ostatnio ukazało się kilka informacji które wskazują, że jest kilka osób które chętnie by się taką działalnością zajęła, ale według mojego zdanie nie za bardzo wie jak to powinno profesjonalnie wyglądać. Proponuję więc, stworzenie obrazu co my jako Autorzy ( i chcący nimi być) wyobrażamy sobie ich działalność.
Czego ja osobiście oczekuję od agenta literackiego? (oczywiście w wielkim, wielkim skrócie)
- Agent nie musi być artystą, ale musi dobrze się znać na prawie Autorskim i wszelkiego typu umowach.
- Agent nie musi być krytykiem literackim, ale powinien mieć "intuicję" aby w zalewie różnych propozycji potrafił wyłowić te nieliczne perełki.
- Agent musi mieć jakąś wizję swojej działalności i najlepiej mieć stronę www gdzie ją przedstawia, a także dba o tym aby na tej stronie były informacje o Firmie, autorach i książkach, które promuje.
- Agent powinien potrafić dokonać korekty przesłanego utworu: nie tylko gramatyczno-ortograficznej, ale także stylistycznej i redakcyjnej (choć oczywiście może mieć do tego zatrudnionych ludzi)
- Agent powinien być znanym w świecie książki, choćby po to aby sekretarka nie mówiła mu przez dwa lata, że szefa Wydawnictwa nie ma w pracy i może swoją propozycję przesłać pocztą.
- Agent musi bywać na spotkaniach, rautach i targach książki - choćby po to aby poznawać nowych ludzi związanych z światem literackim.
- Agent musi z wyprzedzeniem wiedzieć o trendach w literaturze i z odpowiednim wyprzedzeniem trafić do właściwego Wydawcy z właściwą propozycją.
- Agent musi być Mentorem Autora, znać jego dobre i słabe strony. Umieć podpowiedzieć o czym powinien pisać i dbać aby miał do tego warunki.
- Agent to przyjaciel Autora, choć to dzięki niemu żyje
- Agent ma znajomości w mediach i nie chodzi tu o to, aby je wykorzystywał do promocji swoich autorów, ale powinien je mieć.
Czego ja osobiście oczekuję od agenta literackiego? (oczywiście w wielkim, wielkim skrócie)
- Agent nie musi być artystą, ale musi dobrze się znać na prawie Autorskim i wszelkiego typu umowach.
- Agent nie musi być krytykiem literackim, ale powinien mieć "intuicję" aby w zalewie różnych propozycji potrafił wyłowić te nieliczne perełki.
- Agent musi mieć jakąś wizję swojej działalności i najlepiej mieć stronę www gdzie ją przedstawia, a także dba o tym aby na tej stronie były informacje o Firmie, autorach i książkach, które promuje.
- Agent powinien potrafić dokonać korekty przesłanego utworu: nie tylko gramatyczno-ortograficznej, ale także stylistycznej i redakcyjnej (choć oczywiście może mieć do tego zatrudnionych ludzi)
- Agent powinien być znanym w świecie książki, choćby po to aby sekretarka nie mówiła mu przez dwa lata, że szefa Wydawnictwa nie ma w pracy i może swoją propozycję przesłać pocztą.
- Agent musi bywać na spotkaniach, rautach i targach książki - choćby po to aby poznawać nowych ludzi związanych z światem literackim.
- Agent musi z wyprzedzeniem wiedzieć o trendach w literaturze i z odpowiednim wyprzedzeniem trafić do właściwego Wydawcy z właściwą propozycją.
- Agent musi być Mentorem Autora, znać jego dobre i słabe strony. Umieć podpowiedzieć o czym powinien pisać i dbać aby miał do tego warunki.
- Agent to przyjaciel Autora, choć to dzięki niemu żyje
- Agent ma znajomości w mediach i nie chodzi tu o to, aby je wykorzystywał do promocji swoich autorów, ale powinien je mieć.
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz
11
Gdzieś już była poruszana sprawa Agencji, chyba Romek z nią współpracuje. Moze więc opowie nam o jej działalności od kuchni - a to pozwoli nam nabrać zaufania do takiej instytucji.
I tak w ogóle to tez uznałam, że taka działalnosc to dobra rzecz- jednak wolałabym wiadomosci takie z życia niz reklamowe slogany (twoje zestawienie Władku jest super, tylko jak na razie nie ma się nijak do rzeczywistości, zwłaszca punkt:- Agent to przyjaciel Autora, choć to dzięki niemu żyje.)
I tak w ogóle to tez uznałam, że taka działalnosc to dobra rzecz- jednak wolałabym wiadomosci takie z życia niz reklamowe slogany (twoje zestawienie Władku jest super, tylko jak na razie nie ma się nijak do rzeczywistości, zwłaszca punkt:- Agent to przyjaciel Autora, choć to dzięki niemu żyje.)
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz
12
To są w końcu ogólne punkty, aby zacząć dyskusję. Więcej o poszczególnych punktach jak zacznie się porządna dyskusja.
Dodam za to kolejny punkt:
Agent musi z znać dobrze języki obce - najlepiej co najmniej dwa w tym angielski obowiązkowo ( w końcu każdy z nas marzy aby zaistnieć na obcojęzycznych rynkach)
Dodam za to kolejny punkt:
Agent musi z znać dobrze języki obce - najlepiej co najmniej dwa w tym angielski obowiązkowo ( w końcu każdy z nas marzy aby zaistnieć na obcojęzycznych rynkach)
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz
13
hehe pewna agencja, wysłałam do oceny pierwszy rozdział swojej powieści. Pani przeczytała i odpisała, że to i owo zmienić, ogólnie nawet sie podoba. Zmieniłam dopisałam dwa może trzy zdania. Pani napisała, że nudny ten wstęp nie doczyta ła do końca.
Fragment był ten sam co wcześniej
Fragment był ten sam co wcześniej

14
Agent, w naszych warunkach, powinien wywodzić się ze środowiska wydawniczego. Być na przykład byłym wiceprezesem wydawnictwa. A wszystko to dlatego, by mógł mieć bezpośredni kontakt z wydawcami (nie być traktowany jak głośna bzycząca mucha, tylko partner).
Agent powinien znać zawiłości sposobu dystrybucji książki, by wiedzieć, kiedy wydawnictwo ociąga się z wypłaceniem kasy albo próbuje naciągnąć autora, a kiedy opóźnienie jest zjawiskiem naturalnym.
Sądzę, że polski agent literacki winien szczególnie intensywnie działać za granicami naszego kraju. Czyli tam, gdzie praktycznie nie wchodzą nasze wydawnictwa.
Agent powinien być pyskaty w szczególny, amwayowski, sposób. Umieć wykłócić się o potrzebne pieniądze i w trzech zdaniach opisać dobrą książkę tak, by wydawca chciał ją kupić.
Agent powinien znać zawiłości sposobu dystrybucji książki, by wiedzieć, kiedy wydawnictwo ociąga się z wypłaceniem kasy albo próbuje naciągnąć autora, a kiedy opóźnienie jest zjawiskiem naturalnym.
Sądzę, że polski agent literacki winien szczególnie intensywnie działać za granicami naszego kraju. Czyli tam, gdzie praktycznie nie wchodzą nasze wydawnictwa.
Agent powinien być pyskaty w szczególny, amwayowski, sposób. Umieć wykłócić się o potrzebne pieniądze i w trzech zdaniach opisać dobrą książkę tak, by wydawca chciał ją kupić.
Seks i przemoc.
...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com
...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com
15
No raczej agent zwiazany z jakims wydawnictwem to przegrana serawa. Poznałam kilku wydawców i raczej skojarzenie mam niezbyt pochlebne, w sesie troski o autora jako takiego. Dlatego osobiście bym wolała człowieka współpracującego z wydawnictwami niz z osobą wywodzącą sie z tego kregu. A już wiceprezes...cóz taki raczej sie ta forma działalności nie zajmie- jak znam zycie - za duze wymagania stawia sie przed takim agentem :wink:
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz