Witam.
Chcę zrobić znajomej prezent - nadać opowiadaniom, których dotychczasowa forma to .doc formę fizyczną. To znaczy wydać je (to na pewno to słowo?) tak, żeby wyglądały jak książka. Antologia jakaś, czy coś w tym guście. Żadne wydawnictwo, żadna sprzedaż tej książki, tylko stworzenie przez kogoś jednego egzemplarza, który dają mi, a ja daję go jej.
Moje pytania:
a) Da się w ogóle coś takiego zrobić?
b) Jeśli tak, to w jakim miejscu?
c) I ile mogłoby to orientacyjnie kosztować? (sto stron powiedzmy)
d) Czy projekt okładki itp. musiałbym skombinować, czy ludzie zajmujący się tym mogliby się zająć również szatą graficzną? No i tutaj też o jakąś ewentualną cenę bym prosił.
Kompletnie zielony jestem i pojęcia bladego nie mam, jak coś takiego może przebiegać, co, gdzie i jak. Stąd pytania, które niektórym mogą się wydać debilne.
2
Dla mnie to nie jest debilne. Taki prezent mnie osobiście by uskrzydlił. Jednak trudno mi powiedzieć kto by zrobił ksiażkę w jednym egzemplarzu.
A moze ty sam się tym zajmiesz? Druk ozdobny na kompie. Projekt introligatorski znajdziesz w necie. Troche pracy i wysiłku - prezent niepowtarzalny.
A moze ty sam się tym zajmiesz? Druk ozdobny na kompie. Projekt introligatorski znajdziesz w necie. Troche pracy i wysiłku - prezent niepowtarzalny.
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz
3
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
4
Nie pomysł debilny, a pytania. ; )
O introligatorze myślałem jako o ostateczności, mówiąc szczerze. Pewnie, że zawsze coś, ale jednak co książka z prawdziwego zdarzenia, to książka z prawdziwego zdarzenia.
[ Dodano: Sob 18 Wrz, 2010 ]
Nie zauważyłem posta Navajero, a edycji się nie da, więc muszę zdublować. Dzięki za link, zapoznam się.
[ Dodano: Sob 18 Wrz, 2010 ]
O, nie zdublowało. Nie umiem tak, jak pan Andrzej
O introligatorze myślałem jako o ostateczności, mówiąc szczerze. Pewnie, że zawsze coś, ale jednak co książka z prawdziwego zdarzenia, to książka z prawdziwego zdarzenia.

[ Dodano: Sob 18 Wrz, 2010 ]
Nie zauważyłem posta Navajero, a edycji się nie da, więc muszę zdublować. Dzięki za link, zapoznam się.
[ Dodano: Sob 18 Wrz, 2010 ]
O, nie zdublowało. Nie umiem tak, jak pan Andrzej

5
Wycenić samemu możesz sobie tutaj - jakość druku jest wysoka:
http://www.printnet.pl/druk-ksiazek.htm ... ]=K_folder
http://www.printnet.pl/druk-ksiazek.htm ... ]=K_folder
6
Jeśli chodzi Ci o tylko jeden egzemplarz (a może zrób chociaż dwa i jeden z nich zachowaj sobie na pamiątkę?), to najprościej byłoby zrobić samemu skład na komputerze, wydrukować, a potem oprawić w punkcie, gdzie oprawiają prace magisterskie i doktorskie. Nie pamiętam, ile kosztuje oprawienie 1 egzemplarza, ale jakoś tak bliżej 20 zł, niż dalej. Tylko wtedy masz skórzaną okładkę bez żadnych obrazków.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/
7
Dostałem. Uskrzydlił.gebilis pisze:Dla mnie to nie jest debilne. Taki prezent mnie osobiście by uskrzydlił.

Jak widać, da się. Arcydziełem toto bynajmniej nie jest, miękka oprawa itp., ale... no aleeee...Barnej pisze:a) Da się w ogóle coś takiego zrobić?

Raczej się nie wykosztujesz, choć dokładnej ceny nie znam - co oczywiste.Barnej pisze:c) I ile mogłoby to orientacyjnie kosztować? (sto stron powiedzmy)
Ja bym radził samemu przygotować (ewentualnie jakiś zaprzyjaźniony rysownik, który przygotuje ilustracje specjalnie pod dane opowiadania - mnie ilustracje takie, które potem znalazły się w owej wydrukowanej wersji, kosztowały malutko, acz to po znajomości właśnie). Ktoś robiący profesjonalną grafikę może sobie za to sporo policzyć.Barnej pisze:d) Czy projekt okładki itp. musiałbym skombinować, czy ludzie zajmujący się tym mogliby się zająć również szatą graficzną? No i tutaj też o jakąś ewentualną cenę bym prosił.
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?
8
Witam
Poniewaz kiedys zdarzylo mi sie zrobic cos podobnego...
Poprostu wzialem plik kartek A4 i poszedlem do jakiejs malej drukarni czy introligatora. Uprzejmy człowiek na pneumatycznej gilotynie przycial mi je do odpowiedniego formatu i nie chcial wziac nawet 20 zlotych polskich. Nastepnie w popularnym edytorze tekstu sformatowałem sobie opowiadanie, dodałem strone tytulowa, ilustracje znalezione w internecie, numery stron i inne takie, ktore mialy sprawic, ze tzw. "dzielo" nabralo w miare profesjonalnego wygladu. Nastepnie druk i wizyta u introligatora. Okladka skoropodobna i tloczony tytul - co nie bylo astronomicznym kosztem. Efekt... limitowane wydanie w twardej oprawie. Poza pisaniem niecaly jeden dzien pracy i dwa dni czekania na oprawe.
Ze wzgledu na pospiech korekta tresci byla symboliczna wiec literowek w owym "dziele" nie brakowalo, ale to tylko podobo podnosi wartoswc kolekcjonerska wydania.
Jeżeli zalezy Ci na papierowej okladce to proponuje poszukac przez google jakiejs malej drukarni cyfrowej w okolicy i zorientoac sie za ile zrobiliby calosc, albo sama oprawe. Mam akurat doczynienia z ksiaqzkami technicznymi ktore czasem przygotowuje. Dostaja material w PDFie, projekt okladki i pare dni pozniej klejone ksiazki w w miekkiej oprawie sa gotowe. Niestety nie mam pojecia ile firma za to placi, ale naklady jednorazowo nie przekraczaja 100 sztuk. Ale material najlepiej przygotuj sam. Wez jakas ksiazke i zobacz jak technicznie tresc jest zorganizowana, a potem sobie sformatuj... albo popros kogos znajomego kto potrafi cos wiecej w Wordzi niz przesuwac tekst spacja i enterem.
pozdrawiam
Poniewaz kiedys zdarzylo mi sie zrobic cos podobnego...
Poprostu wzialem plik kartek A4 i poszedlem do jakiejs malej drukarni czy introligatora. Uprzejmy człowiek na pneumatycznej gilotynie przycial mi je do odpowiedniego formatu i nie chcial wziac nawet 20 zlotych polskich. Nastepnie w popularnym edytorze tekstu sformatowałem sobie opowiadanie, dodałem strone tytulowa, ilustracje znalezione w internecie, numery stron i inne takie, ktore mialy sprawic, ze tzw. "dzielo" nabralo w miare profesjonalnego wygladu. Nastepnie druk i wizyta u introligatora. Okladka skoropodobna i tloczony tytul - co nie bylo astronomicznym kosztem. Efekt... limitowane wydanie w twardej oprawie. Poza pisaniem niecaly jeden dzien pracy i dwa dni czekania na oprawe.
Ze wzgledu na pospiech korekta tresci byla symboliczna wiec literowek w owym "dziele" nie brakowalo, ale to tylko podobo podnosi wartoswc kolekcjonerska wydania.
Jeżeli zalezy Ci na papierowej okladce to proponuje poszukac przez google jakiejs malej drukarni cyfrowej w okolicy i zorientoac sie za ile zrobiliby calosc, albo sama oprawe. Mam akurat doczynienia z ksiaqzkami technicznymi ktore czasem przygotowuje. Dostaja material w PDFie, projekt okladki i pare dni pozniej klejone ksiazki w w miekkiej oprawie sa gotowe. Niestety nie mam pojecia ile firma za to placi, ale naklady jednorazowo nie przekraczaja 100 sztuk. Ale material najlepiej przygotuj sam. Wez jakas ksiazke i zobacz jak technicznie tresc jest zorganizowana, a potem sobie sformatuj... albo popros kogos znajomego kto potrafi cos wiecej w Wordzi niz przesuwac tekst spacja i enterem.
pozdrawiam
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.