136

Latest post of the previous page:

po co!?


Po nic, ale prezydent zawsze się wepchnie jeśli ktoś rozsławia kraj. To mu poprawia imidż (spec. pis.) czy coś...


lubie konwenty bo to okazja do spotkania z masą znajomych - ale raczej zaszywamy się gdzieś po kątach i tam gadamy...


W sumie mam podobnie na przyjęciach (wczoraj byłam, czuję sie nieco zmaltretowana). Tyle, że ja jestem trochę głośna to gdzie bym się nie zaszyła słychać mnie :twisted:


Nastawcie się na budowę marki jaki orices dynamiczny w ktorym falszywy krok może kosztować bardzo wiele.


A widzisz, ale ja mam kumpla (twój wielki fan - dosłownie wielki - wazy 2 razy tyle co ja x D ), który zaczął od Wędrowycza, przesytu nie czuje, a inne książki tez kupił (bo skoro mu się spodobało to tamte - choć inne zupełnie - tez przecież mogą).

Nie ma takiego co by wszystkim dogodził. Tyle że ci niezadowoleni często głośno wypowiadają swe opinie, a zadowoleni czytają po katach. Ja tam mam optymistyczne podejście, o! Zresztą jak człowiek nie spróbuje to na pewno się nie uda ;]



powiedzmy że trzeba machnąć (i co gorsza opublikować) dziesięć



ewentualnie w przypadku geniuszy wystrczy mniej.


Są przypadki w stylu HP, ale aż tak wybujałej wyobraźni to ja nie mam ;]



---



A gdzie wydałeś swoje pierwsze opowiadanie?



Ten.
Małe, żółte i kopie? Mała, żółta kopareczka.

137
będzie tom szósty.


Miło mi to słyszeć. Lubię ten cykl, mimo jak słyszę, że podzielił czytelników.



A teraz kwestia debiutu: Czy ktoś kto późno zaczyna, mam na myśli już sędziwszy wiek, ma jeszcze jakieś szanse na zaistnienie na rynku?

Dla kogoś kto cały czas się wprawia i nie ma wyrobionego warsztatu, mimo późnego wieku, ma jeszcze jakieś szanse na publikacje, jak patrzą na takich debiutantów wydawcy?

Pytam z ciekawości, jakie jest twoje zdanie na ten temat, bo z tego co widzę na forum, raczej jest tutaj młode grono, które ma czas na wprawienie się, a co właśnie z takimi staruszkami? Jak ty to widzisz?
Jak ja nie lubię początków. Czemu zawsze są takie trudne?

138
Sapek zaczął po czterdziesce, teraz jest liderem, więc sam ten fakt powinien wskazywać, że nie ma ograniczeń. Nie wdawając się oczywiście w dywagacje o tym, czy był pierwszy, że było to dobre 20 lat temu itd.

139
Dogen pisze:[

A teraz kwestia debiutu: Czy ktoś kto późno zaczyna, mam na myśli już sędziwszy wiek, ma jeszcze jakieś szanse na zaistnienie na rynku?


wirek nie ma tu żadnego znaczenia. liczy się to co w głowie i sposób w jaki przelało się to na papier.



dla pisarza wazna jest suma pewnych doświadczeń życiowych. człowiek ciekawy wiata ale dwudziestoletni może tiu bić 40-latka o kilka dlugości.



liczy się wartość przemysleń - tu strszy ma przaewagę -ale jak młody duzo czyta i zastanawia się nad tym co czytał to też jest w stanie go pobić.



zauważyłem że ludzie starsi przeważnie piszą lepiej - maja bardizje dojrzały jezyk - zastawiam się czy to skutek upadku szkoły czy sa inne przyczyny :wink:



w każdy,m razie warto dojrzeć wewnętrznie zanim człowiek weźmie sie na ostro do roboty

140
Andrzej Pilipiuk pisze:
w każdym razie warto dojrzeć wewnętrznie zanim człowiek weźmie sie na ostro do roboty


czekając z pomysłami aż sie dojrzeje wewnętrznie może sie skończyć na tym, że ktoś już wpadnie na podobny pomysł. Ryzyko zawodowe?



Być może przesadzam, ale mam jeden taki pomysł, który jeszcze w świecie fantasy nie zaistniał, i co tu kryć, martwie sie czasem, że ktoś wpadnie na coś podobnego :?
jestem, więc pisze...


Jedni myślą, że piszą. Drudzy piszą, że myślą.

141
w każdym razie warto dojrzeć wewnętrznie zanim człowiek weźmie sie na ostro do roboty


Pewnie warto, choć z drugiej strony, zaczynając dostatecznie wcześnie i szlifując warsztat ma się lepszy start, gdy nadejdzie chwila wewnętrznego doświadczenia, wtedy taki "staruszek", który zaczyna ma pod górkę :D .



Nurtuje mnie jeszcze kwestia tzw sadomasochizmu twórczego, gdy człowiek męczy się przy próbie napisania czegokolwiek, idzie mu to topornie, wszystko jest wyrzeźbione i jeszcze trąci bełkotem, a mimo to lubi pisać i tworzyć, nawet gdy teksty cały czas są lekko mówiąc do bani. Nie przejmuje się tym i brnie dalej i stąd moje pytanie: Czy warto? Co poradzilibyście takiemu delikwentowi? Czy istnieje dla takiego jeszcze jakiś ratunek,czy mimo wszystko osiągnie jako taki poziom?
Jak ja nie lubię początków. Czemu zawsze są takie trudne?

142
Deeriox pisze:Sapek zaczął po czterdziesce, teraz jest liderem, więc sam ten fakt powinien wskazywać, że nie ma ograniczeń.


miał sporo farta na początku - długo był monopolistą... teraz będzie trudniej zbudować sobie tak miażdżącą przewagę.



ale wiek niczemu nie przeszkadza.



ja uważam że należy zaczynać wczesniej - bo na co czekać?

Dodane po 4 minutach:
Hairoth pisze:
czekając z pomysłami aż sie dojrzeje wewnętrznie może sie skończyć na tym, że ktoś już wpadnie na podobny pomysł. Ryzyko zawodowe?




owszem.



mam ten sam problem - szykowałem sie kilka lat do pisania oka jelenia - czytałem literaturę etc. wymysliłem fabułę: samotny bohater brnie przez XVI wieczny świat poznajac jego reguły.



zabrałem się za pisanie i mialem juz kawałek gdy wyszedł pierwszy tom "pana Lodowego Ogrodu" Grzedowicza...



myślałem ze się zastrzelę.



ale nic przerobiłem fabułę dodałem bohateoriw nastoletnią towarzyszkę z traumą. napisałem trzy tomy po czym biorę do reki drugi tom "Pana Lodowego Ogrodu" i co widzę?



telepata psia krew...

i

Dodane po 2 minutach:
Dogen pisze:lubi pisać i tworzyć, nawet gdy teksty cały czas są lekko mówiąc do bani. Nie przejmuje się tym i brnie dalej i stąd moje pytanie: Czy warto? Co poradzilibyście takiemu delikwentowi?


rzut ok w metrykę. jeśli ma 13-18 lat to może jeszcze się wyrobi. Jesli ma 30 to po prostu powinien sobie odpuścić albo pisać do szuflady.



jak poprawić stul? dużo czytać analizując piękno języka a potem czytać swoje wypociny na głos i poprawiać, poprawiać, poprawiac...

143
A teraz trochę nie na temat pisania, ale redagowania:) Skoro dobrych redaktorów na lekarstwo, jak Pan kilka razy stwierdził, to jak w ogóle zostać redaktorem, i to jeszcze na dodatek dobrym?;) Przyznaję, że wyczuwam w tym pewne powołanie i zastanawiam się, czy objęcie takiego stanowiska to tylko kwestia przypadku i dobrych znajomości? I czy bycie dobrym w tym zawodzie się opłaca? Czy raczej pozostaje niezauważone?



Pozdrawiam

kognitywna



P.S. Podobny temat powstał w dziale "Jak wydać książkę?", ale pytam jeszcze tutaj, żeby przypadkiem nie został przez Pana Pilipiuka przeoczony;)

144
kognitywna pisze: jak w ogóle zostać redaktorem, i to jeszcze na dodatek dobrym?;)


redaktorzy szkola sie głównie systemem quasi cechowym

trzeba poszukać redaktora i przekonać go żeby Cię przyuczył do roboty.

ubłagać albo zapłacić, wykorzystać znajomości etc.



potem treba znaleźć wydawnictwo które redaktora potrzebuyje na tyle rozpczliwie żeby dać robotę zieonemu ktory wchodzi z ulicy. potem należy się nie wyłóżć przy pierwszych zadaniach i cały czas poznawac meandry i niuane polszczyzny.



teoretycznie redagowania tekstów uczą na polinistyce. mialem do czyniania z taką panienką... ło w mordę...


I czy bycie dobrym w tym zawodzie się opłaca?


bycie dobrym opłaca się w każdym zawodzie.



P.S. Podobny temat powstał w dziale "Jak wydać książkę?", ale pytam jeszcze tutaj, żeby przypadkiem nie został przez Pana Pilipiuka przeoczony;)


przeklej im moją odpowiedź jesli umiesz.

145
Zignorowałeś moje pytanie. Foch!



A ja nie mam weny na następne... Pochorowałam się i cała obolała jestem :? Chlip.



Niech mnie ktoś przytuli : P



Ten.
Małe, żółte i kopie? Mała, żółta kopareczka.

146
Tenshi pisze:
Po nic, ale prezydent zawsze się wepchnie


w tkim razie to jego problem nie mój :wink:



Nie ma takiego co by wszystkim dogodził. Tyle że ci niezadowoleni często głośno wypowiadają swe opinie, a zadowoleni czytają po katach.


na szczęscie czasrm treż coś mówią.

przynajmnije czlwiek wie że nie pisze w próżnię.



A gdzie wydałeś swoje pierwsze opowiadanie?

.


w nieistnijącym juz miesieczniku "fenix".

Dodane po 1 minutach:
Tenshi pisze:
Niech mnie ktoś przytuli : P


obawiam się że moja żonka nie byłaby kontentna... :wink:

147
w tkim razie to jego problem nie mój Wink


A miałeś taką sytuację, że ktoś na siłę chciał sobie z tobą zrobić reklamę? (nie mówię tylko o politykach) Popisać tym, że ma z tobą zdjęcia czy podobne typu pierdoły? (tak jak to bywa ze znanymi sportowcami) Czy jednak pisarze w tym względzie mają luzy?




na szczęscie czasrm treż coś mówią.

przynajmnije czlwiek wie że nie pisze w próżnię.


Mi się wydaje, że nawet ktoś kto pisze do szuflady, nie pisze w próżnię. Człowiek rozwija się, pisząc, wysila mózgownice. W tak komercyjnym świecie, stawiającym często na pustą rozrywkę, samemu trzeba zadbać o własny rozwój. W moim wieku jest jeszcze szkoła (choć i z pewną dozą sprytu/zwyczajnego debilizmu od wielu rzeczy można się wywinąć - jak kto uparty), ale potem często ludzie popadają w mechanizm dni takich samych. Codziennie idą do pracy, wracają, coś zjedzą, pooglądają tv, idą spać. I tak w kółko, zapominając jaki był cel ich życia...


w nieistnijącym juz miesieczniku "fenix".


Mój chłopak ma chyba parę numerów tego. Kojarzę, że coś mówił o kilkorgu pisarzach, którzy tam zaczynali. Ale nie pamiętam jacy to pisarze (teraz wiem o tobie). A wiesz czemu pismo już nie istnieje? Nie sprzedawało się (mi się coś kojarzy, że nie było złe - znów przekaz o chłopaka).


obawiam się że moja żonka nie byłaby kontentna...


Nie tylko ty tutaj jesteś, hihi <spogląda podejrzliwie na resztę pisujących>.



Ten.
Małe, żółte i kopie? Mała, żółta kopareczka.

148
Nie tylko ty tutaj jesteś, hihi <spogląda podejrzliwie na resztę pisujących>.
Przykro mi, ale w moim przypadku to chyba niewykonalne, aczkolwiek od czego ma się własnego chłopa. ;)

149
Tenshi pisze: Popisać tym, że ma z tobą zdjęcia czy podobne typu pierdoły? (tak jak to bywa ze znanymi sportowcami) Czy jednak pisarze w tym względzie mają luzy?


robią sobie ludzie ze mną zdjęcia. nie wiem po co. może dołaczaja do podań o pracę? :wink:




W moim wieku jest jeszcze szkoła (choć i z pewną dozą sprytu/zwyczajnego debilizmu od wielu rzeczy można się wywinąć - jak kto uparty), ale potem często ludzie popadają w mechanizm dni takich samych. Codziennie idą do pracy, wracają, coś zjedzą, pooglądają tv, idą spać.


stad moja rada - zaczynać wcześnie żeby już na studiach móc sobie solidnie zasiić budżet pisaniem.


I tak w kółko, zapominając jaki był cel ich życia...


może Cię zszokuję ale co najmniej 3/4 ludzi nie ma sensownego celu życia

ichmarzenia sprowadzaja się do zdobycia wielkiej forsy, kupienia wypasoionego samochodu i najnowszej komórki oraz uprawiania sexu (nie mylić z miłością) :roll:



Fenix





A wiesz czemu pismo już nie istnieje? Nie sprzedawało się (mi się coś kojarzy, że nie było złe - znów przekaz o chłopaka).


generalnie skutkiem kardynalnych błedów popełnionych przez redaktorow totalnie zdechła dystrybucja

150

Przykro mi, ale w moim przypadku to chyba niewykonalne, aczkolwiek od czego ma się własnego chłopa. Wink


Od narzekania : P Mój jest w tym mistrzem, hihi.



robią sobie ludzie ze mną zdjęcia. nie wiem po co. może dołaczaja do podań o pracę? Wink


Widocznie jesteś az tak przystojny : P


stad moja rada - zaczynać wcześnie żeby już na studiach móc sobie solidnie zasiić budżet pisaniem.


Chętnie bym zasiliła - to pewne ;) Miałam tez takie marzenie by założyć własną kawiarnię w klimatach fantasy, z maaasą czekolady. Ale czy się uda, nie wiadomo : P Trzeba by sie pewnie nieco zapożyczyć, a tego trochę się boję. (od razu uprzedzam - wiem, że z pisania kawiarni nie utrzymam, inaczej to planuję, bez obaw).


może Cię zszokuję ale co najmniej 3/4 ludzi nie ma sensownego celu życia

ichmarzenia sprowadzaja się do zdobycia wielkiej forsy, kupienia wypasoionego samochodu i najnowszej komórki oraz uprawiania sexu (nie mylić z miłością) Rolling Eyes


żaden to dla mnie szok, codziennie takich widuję ;] A mi bardziej chodzi o takie osoby, z których mogło "coś być", a wychodzi zmęczony robot. Niestety.



A ty miałeś jakieś marzenia/masz niezwiązane z pisaniem? Znaczy na pewno masz, ale czy możesz sie podzielić jakimiś. A może to słodka tajemnica? :wink:


generalnie skutkiem kardynalnych błedów popełnionych przez redaktorow totalnie zdechła dystrybucja


To głupio zrobili, wydaje mi się, że w tamtych czasach pism fantasy było jeszcze mniej (nie żeby teraz ich było dużo, no ale ciut więcej) niż obecnie i mogliby teraz stać na równi z Fantastyką (która moim zdaniem kiedys była lepsza).



Powoli zdrowiejąca



Ten.
Małe, żółte i kopie? Mała, żółta kopareczka.

151
Tenshi pisze: (od razu uprzedzam - wiem, że z pisania kawiarni nie utrzymam, inaczej to planuję, bez obaw).


yyy... kawiarnia to chyba powinna przynosić zyski?


bardziej chodzi o takie osoby, z których mogło "coś być", a wychodzi zmęczony robot. Niestety.


bywa i tak... :(


A ty miałeś jakieś marzenia/masz niezwiązane z pisaniem? Znaczy na pewno masz, ale czy możesz sie podzielić jakimiś. A może to słodka tajemnica? :wink:


jak zaczynałem pisać podstawowym marzeniem było dostac paszport i choc raz w życiu zobaczyć zagranicę. potem szczęsliwie runęła komuna i marzenie się zdezaktualizowało. (ale nie załuję :twisted:)



Marzyło mi się ze kiedyś pojadę jako archeolog kopać w Ameryce Południowej - to mam nadzieję niedługo zrealizować.



dom kiedyś sobie postawię



poza tym marzę o pokoju i dobrobycie na świecie i żeby cholera wzięła wszystkich socjalistów.



[/quote]

Wróć do „Strefa Pisarzy”

cron