nie mów hop przed lekturą :p
-Może ta księga podpowie nam jak zrobić fotografię wampira! – zapalił się Igor.
-A ty znowu o tej loterii wizowej - warknął Hrabia. - Wybij sobie z głowy, do USA i tak cię nie wpuszczą! A nawet gdyby wpuścili to wiesz co Coollenowie robią z obcymi wampirami.
-Coollenowie? – zaciekawiła się Gosia. – Kto to?
-Zasrani Rzeźnicy! Lepiej żebyś nigdy ich nie spotkała. Wampiry sadyści. Zagryzają nie ludzi, ale niewinne zwierzątka. Pieski, kotki, jagniątka, sarenki... A że krew zwierzęca ma kiepską kaloryczność to kasują tych sarenek po kilka tygodniowo. Jak wykłusują cały las przenoszą się gdzie indziej i od początku aż do kompletnego przetrzebienia zwierzyny.
Dziewczyna aż się wzdrygnęła słysząc o takim bestialstwie.
-A najgorszy z nich jest Edward – dorzucił Igor z nienawiścią w głosie. – To on wymyślił to zwyrodnienie. I jeszcze wyobraź sobie nazywa to ...wegeterianizmem!
Droga Sereno, Andrzej uświadomił nas, że nie należy kłócić się ze starszymi. Bo mam ochotę rzucić w Ciebie, Andrzeju, zdechłym zwierzątkiem. Ale z innego powodu, niż myślisz.
Z resztą musimy się przyzwyczajać, moi drodzy. Niegdyś odnoszono się do Poe'go, Reymonta czy Stokera w sprawie wampiryzmu. Teraz wzorem będzie Zmierzch. (płacz, skrzek i zgroza).
PS: Poza tym błąd.
Edward nie wymyślił jedzenia zwierząt. To był jego przybrany ojciec. Potem jego przybrana matka zdecydowała się na to, a on był dopiero trzeci.