1786

Latest post of the previous page:

Navajero pisze:Podejrzewam, że ta e - bookowa ofensywa Fabryki to kontra na okołovatowe pomysły naszego rządu.
Trochę zbyt szybka ta kontra, skoro nowy vat wchodzi od przyszłego roku. :/ To raczej uderzenie prewencyjne ;)

I jeszcze jedno: czy na ebooki są nowe umowy? aneksy do umów?

[ Dodano: Sob 16 Paź, 2010 ]
Swoją drogą śmieszna sprawa - vat spowoduje szybszy rozwój rynku ebooków i czytników w Polsce. To chyba jedyny plus całej sytuacji.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

1787
padaPada pisze:Trochę zbyt szybka ta kontra, skoro nowy vat wchodzi od przyszłego roku. :/ To raczej uderzenie prewencyjne ;)
A kto by się tym przejmował? Bić gada i już :)
padaPada pisze: I jeszcze jedno: czy na ebooki są nowe umowy? aneksy do umów?
Nie wiem, to dopiero początek akcji, na razie na to pytanie może odpowiedzieć jedynie chyba gospodarz wątku :) Bo jego książki są już w formie elektronicznej.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

1788
Navajero pisze:Bić gada i już :)
Pewnie, tylko szkoda, żeby wojna była opłacana głównie z kieszeni czytelnika, a przy tych cenach tak to wygląda. ;) Moim zdaniem to nie tyle przygotowanie do vatu, co przesadne ściąganie kasy po "chudych latach". Zobaczymy co empik powie w swojej ofercie z czytnikiem.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

1789
Przecież FS nie jest w stanie nikogo zmusić do kupowania e-booków. To po prostu ekspansja rynkowa/ obrona przed Vatem. W tej branży kto nie idzie do przodu, ten się cofa.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

1790
nie jestem zwolennikiem e-booków - ale fabryka podejmuje wyzwanie nowoczesności i zobaczymy co z tego wyjdzie. Pewnikiem kicha.

tak, podpisaliśmy aneksy do umów etc. - przecież to nowe pole eksploatcji utworu. A mysleliście że niby jak!?

*

co do licznych poruszonych tematów (3 dni bez dostepu do sieci i juz kilkadziesiąt meili do przejrzenia...)

przedstawię moje stanowisko - acz nie zachęcam do dyskusji bo z czasem u mnie totalny klops.

1) nie jestem zwolennikiem inkwizycji ale rozumiem ze w hiszpanii po wyniszczającej wojnie z muzułmanami i wobec ciągłego zagrożenia kolejną inwazją inkwizycja była potrzebna.

A jak patrzę na dzisiejszą Polskę to a mi się czasem marzą stosy... ;)

2) katarom oberwało się głównie nie za to że byli heretykami ale głównie za to że kablowali muzułmanom podczas walk o francję. Polskim arianom - podobnie - oberwało sie nie za to że zwalniali chłopów z panszczyz ny ale za to że w czsie wojen ze szwecją wysługiwali się najeźdźccy. A żydom w hiszpanii oberwalo się bo robili u muzułmanów za przydupasów i handlowali z zapałem chrześciajńskimi niewolnikami (m.in. Ibrachim ibn Jakub) w dodatku mieli uroczy zwyczaj podnoszenia wartości towaru przez kastrację chłopców i męzczyzn.

Sorry. jak sobie pościelesz tak się wyspisz.

3) autentycznie żałuję że nie spalono lutra na stosie. Sorry. Należało mu się jak psu buda.

Przepraszam ewentualnych zwolenników kosściola ewangelicko - augsburskiego ale był to lajdak, s...syn i oszalay z żądzy krwi antysemita. Jeśli w to nie wierzycie zastanówcie się ldaczego Wasz koscioł do dziś dzień nie wydał nawet szerszego wyboru jego pism. (i listów pasterskich...)

Ale pocieszcie się że jego kumpel Kalwin był jeszcze gorszy.

4) tak, krucjaty były potrzebne. Próba zwrotu zaczepnego pod Warną była o tyle żła że władysław podstępnie zerwał rozejm. Odsiecz Wiednia też była cool.

5) tak w historii kościoła były okresy mniej i bardziej chwalebne. i nie zawsze papieże wyglądali na wybranych za podszeptem Ducha Świetego.

6) pedofilia wśrod kleru to kompletny margines. Pisałęm o tym kiedyś na blogu. Wspomniany artykuł z N.Czasu jest do znalzienia w sieci trzeba w google wpisać "wymyślona pedofilia" wyskakuje link do pliku doc. polecam ściagnąc sobie i zapisać.

Oczywiście nie powinno mieć to w ogóle miejsca - ale niestety modernistyczne osłabienie kościola sprawilo że w ubiegłym pólwieczu wyświecono trochę homoseksualistów i teraz są problemy.

1791
Na jakim etapie jest Wampir z M3? Kiedy mniej więcej możemy się spodziewać?
Bowling is a man's sport.
If God had wanted women to bowl,
he would have put their breasts on their backs
so we would have something to watch while waiting our turn.

- Al Bundy

1793
A ja mam takie sobie pytanie.

Czy pisząc powieść wszystkie elementy trzeba dokładnie powiązać w związki, strukturę która musi mieć każdy szczegół logiczny i spójny z resztą, objaśniony dlaczego tak jest a nie inaczej i co z tego wynika itd., nawet jeśli jest czymś mniej ważnym, napomkniętym, tłem? A co gdy po prostu autorowi jest ciężko wszystko (wszystkie szczegóły fabuły i świata) zgrać, połączyć i wyjaśnić, bo brakuje pomysłów...? Wówczas utwór może zdradzić się niedopracowaniem wątków, tła (no, ale czy tło jest AŻ tak ważne?) albo sensu i logicznych relacji, co wynika z czego, czego jestem świadom, bo nie trudno jest się domyślić. Wymyślając świat i tło fabularne natrafiłem na kilka przeszkód. Nie mogę się uporać z rozwiązaniem problemu sensownego wyjaśnienia kilku elementów, które, jakby było tego mało, okazują się nader ważne, jeśli mam rozwinąć bardziej i poprowadzić kilka, nazwijmy to, składników. Co w takiej sytuacji zrobić? Oczywiście najlepiej będzie wszyściutko dopracować, ponieważ każdy wie, że najlepsze historie to takie, które są przejrzyste i dopracowane w każdym szczególe. To są dzieła. No może już przymrużając oko na tą przejrzystość, bo stopień pokomplikowania może stanowić również dużą zaletę rozwinięcia historii, o czym świadczą niektóre twory, nie tylko książkowe - nie ważne jakie. Wracając do sprawy, pewnie jestem skazany na samego siebie i żadna rada mi nie pomoże. No, ale opuszczając już to pesymistyczne myślenie zwracam się do Was o pomoc, może jednak coś z tego wyniknie pozytywnego.

Chodzi o to:
Są dwa wszechświaty. W jednym trwa wojna pomiędzy dwiema frakcjami (A i B) o drugiego. Na każdy wszechświat, wszystkie, całą rzeczywistość nakłada się kilka poziomów. Jedna strona (B) chce podbić drugą (A) wraz z którymś poziomem jej wszechświata. Natomiast jeszcze inni (C), którzy już od dawna prowadzą wojnę z tymi drugimi (A) są z poziomu wyższego TEGO SAMEGO WSZECHŚWIATA. O tyle to zmienia sprawę, że oni (C) nie są widoczni dla tych z niższego poziomu (B), ale dla tych pierwszych (A). I teraz problem wygląda tak: Czy oni TEŻ MUSZĄ walczyć o swój wszechświat? Bo w końcu to jest ten sam wszechświat, tylko inny poziom, warstwa. Czy mogą mieć z tymi najeźdźcami (A) wspólne interesy żeby np. przeszkadzać tymi drugim (B)? (albo po prostu walczyć przeciwko nim)

Opierając się na logice, wnioskuję, że logiki tu nie musi być... Ale chciałbym żeby to było zgodne z ezoterycznymi, quasi-religijnymi i filozoficznymi koncepcjami. Może zmienić to trochę, nagiąć, uszkodzić, zniekształcić, brrr... I zdefiniować, że każdy poziom to całkiem osobny wszechświat? Nie wiem... Ale to się kłóci z koncepcją równoległych wszechświatów, których wydaje się być nieskończenie wiele, a poziomów jest tylko kilka. No to co z tym fantem?

[ Dodano: Czw 18 Lis, 2010 ]
SkySlayer powiedział mi kiedyś, że za bardzo trzymam się realiów...

1794
Znając życie, mimo, że A i C walczą ze sobą, to mogą mieć wspólne interesy. Część walczy, a część robi na tym interesy. Smutne, ale prawdziwe. :)

Chyba, że wszechświaty wystawiają do walki po jednym przedstawicielu. :D

1795
Preissenberg pisze:A ja mam takie sobie pytanie.

Czy pisząc powieść wszystkie elementy trzeba dokładnie powiązać w związki, strukturę która musi mieć każdy szczegół logiczny i spójny z resztą, objaśniony dlaczego tak jest a nie inaczej i co z tego wynika itd., nawet jeśli jest czymś mniej ważnym, napomkniętym, tłem? .
jeśli coś jest dokładnie opisane to czytelniokowi się wydaje że to bedzie ważne.
jesli okaże się że nie - bedzie dysonans...

dlatego tło opisujemy zdawkowo a rzeczy istotne - szczegółowo.
Prosta sztuczka.

Można i w drugą stronę - to co jest ważne dla nas opisujemy dokładnie sugerując czytelnikowi by skupił na tym uwagę ;) tak się pierze mózgi.

.
A co gdy po prostu autorowi jest ciężko wszystko (wszystkie szczegóły fabuły i świata) zgrać, połączyć i wyjaśnić, bo brakuje pomysłów...? .
uuu... to )*( wołówa a nie autor? ;)
to musi się bardziej starać?

.
Wówczas utwór może zdradzić się niedopracowaniem wątków, tła (no, ale czy tło jest AŻ tak ważne?) .
rozgraniczmy: wątki powinny się jakoś zakończyć. Wszystkie.
Jesli nie w tym tomie to w kolejnym.

tło jest dość istotne bo ładne odmalowanie tła nadaje powieści nastrój.

.
albo sensu i logicznych relacji, co wynika z czego, czego jestem świadom, bo nie trudno jest się domyślić. .
ok. to kwestia pewnej równowagi do której intuicyjnego zastosowania dochodzi się latami.

.
Wymyślając świat i tło fabularne natrafiłem na kilka przeszkód. Nie mogę się uporać z rozwiązaniem problemu sensownego wyjaśnienia kilku elementów, które, jakby było tego mało, okazują się nader ważne, jeśli mam rozwinąć bardziej i poprowadzić kilka, nazwijmy to, składników. .
trzeba rozbudować. albo uprościć.

.
Co w takiej sytuacji zrobić? Oczywiście najlepiej będzie wszyściutko dopracować, ponieważ każdy wie, że najlepsze historie to takie, które są przejrzyste i dopracowane w każdym szczególe. To są dzieła. No może już przymrużając oko na tą przejrzystość, bo stopień pokomplikowania może stanowić również dużą zaletę rozwinięcia historii, o czym świadczą niektóre twory, nie tylko książkowe - nie ważne jakie. .
ok.

to proste - są geniusze i są normalni pisarze.
są początkujący i są starzy wyjadacze.

Brakuje Ci wprawy. przywiazujesz się do tekstu, nie umiesz traktować go jak gliny z ktorej się lepi i której kawałki można odrzucić...

.
Wracając do sprawy, pewnie jestem skazany na samego siebie i żadna rada mi nie pomoże..
depresja jesienna. idź do psychiatry niecg Ci zapisze prepraty na bazie serotoniny.
No, ale opuszczając już to pesymistyczne myślenie zwracam się do Was o pomoc, może jednak coś z tego wyniknie pozytywnego. .
przebłysk logicznego myślenia mimo depresji ;)
Chodzi o to:
Są dwa wszechświaty. W jednym trwa wojna pomiędzy dwiema frakcjami (A i B) o drugiego. .
ok.

.
No to co z tym fantem? .
nie wiem.

1796
depresja jesienna. idź do psychiatry niecg Ci zapisze prepraty na bazie serotoniny.
Często nawiązujesz do depresji i niestabilnej psychiki.

Pamiętam, że wspominałeś kiedyś, że za młodu straciłeś sporo cennego pisarskiego czasu z powodu tego rodzaju dolegliwości.

Nietaktem będzie spytać, czy konsultowałeś się kiedyś z psychologiem lub psychiatrą?
Nie pytam z chęci poznawania ciekawych życiorysów. Interesuje mnie na ile skuteczna taka pomoc się okazała i czy uważasz, że (jeśli była) coś Ci dała. Co konkretnie?
Może nawet wniosła coś do Twojego rzemiosła.

Grochola o ile wiem uczęszczała bądź wciąż uczęszcza do psychologa. W jej wypowiedziach widać nawet spore zainteresowanie psychologią, w mojej opinii wręcz przesadne, zwłaszcza jak na laika (jestem palantem i całą moją ocenę bazuję na obejrzeniu jednego programu, bodajże "Wojewódzkiego", bo żadnego jej dzieła nawet nie czytałem, ale co tam).
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

1797
Prreis, w nowej galerii Kresa jest kilka felietonów właśnie o tym. Polecam książkę właśnie dla nich bo reszta bywa strasznie przegadana. Kres sugeruje, żeby się tak szczegółowością świata nie masturbować. On się masturbował w Achai, ale generalnie odradza i pisze dlaczego nie warto.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

1798
TadekM pisze: Często nawiązujesz do depresji i niestabilnej psychiki.
bo to często się przy tej robocie pojawia. Pracujemy mózgiem - depresja to jeden ze sposobów w który umysł kompensuje sobie wzmożony wysiłek.
Pamiętam, że wspominałeś kiedyś, że za młodu straciłeś sporo cennego pisarskiego czasu z powodu tego rodzaju dolegliwości.
stracilem przez szkołę. Depresję jesienną mialem tylko jesienią a traumę szkolną przez 10 miesięcy...
Nietaktem będzie spytać, czy konsultowałeś się kiedyś z psychologiem lub psychiatrą?
Nie pytam z chęci poznawania ciekawych życiorysów. Interesuje mnie na ile skuteczna taka pomoc się okazała i czy uważasz, że (jeśli była) coś Ci dała. Co konkretnie?
Nie robię z tego tajemnicy. Na poczku studiów byłem skutkiem przeżyć licealnych psychicznym wrakiem. W zderzeniu z jesiennymi dołami sklutkowało to stanami takimi że odechciewło mi się żyć. Na drugim roku studiów za radą jednego z wykładowców odwiedziłem uniwersyteckiego psychiatrę i dostałem receptę na odpowiednie tabletki.

miałem łyknąc 60 (kuracja na dwa miesiące) Starczyło czterdzieści. Zacząłem się cieszyć nawet z tego że deszcz pada ;) chyba za mocne paskudztwo, albo za duza dawka? Odstawiłem. Jeszcze do wiosny bylem nadmiewrnie optymistycznie nastawiony do rzeczywistości ;) Depresje nigdy też nie wrócily już z taką siłą.
Może nawet wniosła coś do Twojego rzemiosła.
nic. depresja to po prostu czarna dziura.
a chemiczne wspomaganie zawsze wychodzi bokiem.
Grochola o ile wiem uczęszczała bądź wciąż uczęszcza do psychologa.
cóż na zdrowie...

1799
padaPada pisze:Kres sugeruje, żeby się tak szczegółowością świata nie masturbować. On się masturbował w Achai, ale generalnie odradza i pisze dlaczego nie warto.
Przeczytaj jeszcze raz te felietony. :P "Achaję" napisał Ziemiański.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

1801
Cykl szererski. Tobie zapewne chodzi o wspominki o rycerzach konnych wyjeżdżających z lasu w równej formacji, prawda?
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

Wróć do „Strefa Pisarzy”