Pytania do Andrzeja Pilipiuka

2839
W dniu dzisiejszym (6 kwietnia) zakończyłem prace nad zbiorem opowiadano duchach pod roboczym tytułem "Trzy damy".
Nie wiem na ile epidemia koronawirusa zamiesza w rynku księgarskim - dlatego trudno mi powiedzieć kiedy nastąpi premiera.

Jeśli chodzi o klimat jest to utwór tak w pół drogi miedzy "Kuzynkami" a "Wędrowyczem"

Pytania do Andrzeja Pilipiuka

2841
o trzech duchach i armacie :D
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

Pytania do Andrzeja Pilipiuka

2842
Zasadniczo - trzy niezbyt bystre dziewczyny chcą gruchnąć na wiwat ze starej armaty. A że zapakowały za dużo prochu zabawa kończy się tragicznie. (jelitka grabiami chłopi z drzew zdejmowały a mniejsze kawałki ptaszęta pisklakom do gniazdek nosiły...)Ergo: ponura tragedia w której główne bohaterki głupio giną nim historia zaczęła się rozkręcać...

to powieść w sześciu opowiadaniach o tym jak trzy złośliwe i rezolutne duchy dają wycisk po kolei wszystkim którzy szarogęszą się w ICH pałacu. Szkopom, NKWD, czerwonemu debilowi który chciał zakładać PRG, muzealnikowi-złodziejowi, obleśnemu "artyście" i wójtowi z SLD... Opowieści z jajem i trochę z morałem...

zło zostaje ukarane dobro triumfuje... Hapy endu nie widać wprawdzie no bo jak happy end skoro bohaterki nie żyją...

Added in 44 seconds:
ithi pisze: Gratulacje :)
A o czym będzie 50 książka? ;)
dwie kolejne to chyba zbiory bezjkaubowych.

Pytania do Andrzeja Pilipiuka

2844
Cała prawda o ufoludkach.
Jakiś czas temu nawiązał ze mną kontakt pewien miłośnik UFO. Wymieniliśmy kilka miłych meili, wypełniłem Mu ankietę po czym mimo drastycznie różnego podejścia do tematu rozstaliśmy się w przyjaźni. Jako że pismo niniejsze zajmuje się fantastyką stwierdziłem że podzielę się moimi przemyśleniami o UFO także z Wami.
Co wiemy o ufoludkach? W sumie to sporo. Przybywają z dalekich otchłani kosmosu. Podróżują latającymi pojazdami w kształcie talerzy. Są niewielkiego wzrostu. Humanoidalni. Ich skóra ma szary kolor. W ogromnym upodobaniem porywają ludzi prowadzą na nich dziwaczne eksperymenty naukowe, wszczepiają im implanty etc. Rząd wie o tym wszystkim ale prawdę starannie ukrywa.
Posiłkując się tymi zdobytymi w pocie czoła danymi, udowodnię niniejszym że ufoludki to nie zadni nasi „bracia w rozumie” ale durnie, chamy, złodzieje, wandale i komuniści.
Ufoludki podróżują przez kosmos w sposób doskonale ludzki. Typowa obserwacja UFO opisuje pojawienie się statku bazy, z niego wylatuje eskadra mniejszych obiektów. Czasem pojawiają się formacje dysków latających kluczem, czasem pojedyncze obiekty.
Koncepcyjnie odpowiada to naszym programom Apollo i planom badania Marsa. Wysyłamy statek bazę, z niego oddziela się lądownik lub urządzenie, które bada np. atmosferę, reszta czeka na orbicie na powrót załogi. Wymyśliliśmy to w latach siedemdziesiątych. Obcy mieli tysiące lat czasu więcej i przez ten czas nie wpadli na nic lepszego. Co więcej nie wpadli nawet na to że statek-bazę lepiej zacumować na orbicie tylko radośnie spuszczają go w atmosferę.
Problem kolejny to same pojazdy. Dyski, cygara etc. Ludzkość kombinowała już z obiektami okrągłymi. W XIX wieku pływał po Atlantyku „Monitor” – okręt wojenny o kształcie koła. Latające talerze próbowali ponoć zbudować naziści, eskperymentowali nad nimi także Norwegowie. Niestety zarówno w wodzie jak i w atmosferze kształt ten się nie sprawdził i prace zarzucono. ufoludki jako ewidentnie głupsze od nas dalej się tym bawią
Poruszanie się UFO i ich akrobacje powietrzne to kolejny dowód ich głupoty. Zazwyczaj świadkowie są zgodni – latający talerz wisiał w powietrzu a potem, gdy zieloni spostrzegli że ktoś ich obserwuje, odleciał z ogromną szybkością. Inteligencja ufoludka plasuje się więc na poziomie przeciętnego dresiarza. Gdy stwierdza, że ludzie gapią się na jego nowiutkie audi wciska gaz do dechy i pokazuje jaki ma zryw. Podobnie UFO uciekające przed samolotami wojskowymi – co nam to przypomnia? Ano małolata w „pożyczonym” wozie ojca: na widok radiowozu dostaje małpiego rozumu.
Atmosfera nasza składa się z wielu gazów aktywnych chemicznie – na czele z powodującym korozję tlenem. Jest też dość gęsta. Obcych to nie obchodzi, rozwijają w niej radośnie szybkości kilku machów. Nie dbają ani o powierzony sprzęt ani o zużycia paliwa – co ewidentnie wskazuje że użytkują nie swoje prywatne latadła ale dobra wspólne - majątek rządu swojej planety. I jeszcze jedno. Większość UFO zaobserwowano dzięki temu że pojazdy te oświetlone są dosłownie jak choinki. Lecą kolesie przez pół galaktyki a na koniec zapominają wyłączyć światło!? A rachunek za prąd?
Zestawiając jedno z drugim mamy wiec obraz ufoludka zachowującego się jak rozwydrzony małolat szalejący firmowym wozem bez przejmowania się kulturą techniczną użytkowania pojazdu, resursem przebiegu silnika, ekonomią jazdy etc. Ponieważ człowiek przeważnie szanuje swoją własność dedukuję iż takowa u zielonych nie istnieje co oznacza że są komuchami.
Ufoludki z uporem maniaka lądują na ziemi. Po co? Niejednokrotnie zaobserwowano, że pobierają rozmaite próbki. Nasi kosmonauci gdy w latach 70-tych wylądowali na księżycu robili to samo. Chodzili i zbierali kamienie. Jednakowoż szybko się okazało, że dużo lepiej szybciej i taniej jest wysłać automat który części analiz dokona na miejscu a próbki pobierze sam.
Kosmici znowu na to nie wpadli. Przylatują osobiście i zbierają. Może nie zdołali skonstruować odpowiednich urządzeń? Może nie ufają robotom? A może tradycje nakazują im odwalenie takiej roboty ręcznie? No cóż na ziemi też tradycja niejednokrotnie wygrywa z ekonomią czego ponure skutki widać za oknem.
Co ciekawe obcy kompletnie nie przejmują się tym że włażą na cudzy teren i zabierają cudzą własność. Nigdy nie zdarzyło się by zapłacili za zabierane kawałki naszej planety. Nigdy nie zapytali o zgodę. Bywało i tak że mieszkańcy okolicy wywabieni hałasami wybiegali z domów. UFO na ich oczach lądowało opodal fermy czy wioski. Gdy tubylcy docierali na miejsce lądowania albo dokonywali obserwacji załogi, albo znajdowali dziury w ziemi. To oznacza że zieloni część próbek zaiwanili zupełnie na chama, na naszych oczach! Nie przejmowali się, że są obserwowani, nie przejmowali się, że zostawiają ślady włamu. Statystyczny ufok jest więc głupszy i bardziej bezczelny niż koleś obrabiający osiedlowe kioski.
Od wielu już lat zielone pokurcze z uporem maniaka wydeptują nasze uprawy. Zaczęło się dość niewinnie od śladów po lądowaniu latających talerzy. Potem widać nastała u nich moda na bardziej skomplikowane obrazki. Na naszych polach pojawiły się kręgi, piktogramy i rozmaite symbole.
Mimo wieloletnich badań całych rzesz ufologów nie udało się rozwikłać problemu czy znaki te posiadają jakiś sens. My w każdym razie nie rozumiemy z tego wiele. Załoga przeciętnego latającego talerza nie odbiega zatem poziomem od grupki osiedlowych wandali. Metody działania i wartość intelektualna nasmarowanych na murze symboli są w każdym razie podobne.
Problemem jest niestety rozmach działania i środki techniczne którymi tamci dysponują. Wandal uzbrojony w puszkę ze sprayem jest w stanie zniszczyć elewację najwyżej kilku budynków. Ufoki radośnie znakują teren o powierzchni całych hektarów. O rachunkach za wygniecione uprawy nie wspominając.
Kontakty osobiste z ufokami przypominają przeważnie starcie z osiedlowym gangiem. Nic więc dziwnego że przeciętny Ziemianin na widok zielonych (tak wiem, one są szare) pokurczy natychmiast bierze nogi za pas. A jak nie zdąży?
Ufoki na dzień dobry lubią popsuć człowiekowi samochód. Najczęściej gaśnie silnik, zupełnie jakby jakiś małolat wetknął kartofla w rurę wydechową. Potem zapraszają ofiarę do swojego pojazdu. („co z nami się nie napijesz!?”) i tam poddają ją rozmaitym kompletnie bezsensownym badaniom. Kobietom każą się rozbierać (jakby nie mogli sobie pornosa obejrzeć), facetom wtykają rurki w ptaszka. Do ich ulubionych zajęć należy wywoływanie bólu i strachu oraz badanie reakcji na monitorach. Pobierają też z ciała rozmaite próbki. (Jakby nie mogli spenetrować przyszpitalnego śmietnika...)
Wreszcie nacieszywszy się torturowaniem i poniżaniem wypuszczają ofiarę uprzednio zaaplikowawszy jej środki działające jak pigułka gwałtu – ludzie którzy przeżyli bliższy kontakt z zielona hołotą najczęściej niewiele pamiętają.
Wnioski? Na planecie ufoków od dawna panuje ustrój komunistyczny. Nie istnieje własność prywatna, państwo ingeruje nawet w sposób ubierania się (wszystkie paradują w identycznych kombinezonikach). Kultura osobista stoi na bardzo niskim poziomie. Co jakiś czas synalkowie ufockich prominentów są wypuszczani poza planetę. Pozbawieni nadzoru czujnego oka partii i rodziców, pod pozorem badania ziemskiej cywilizacji mile spędzając czas. Ich rozrywki obrazują niski poziom umysłowy – młode zielone ludziki popisują się autami tzn. talerzami, kradną i dewastują. Od czasu do czasu kogoś zgwałcą, potorturują, albo wsadzą mu dla jajec implant do mózgu...
Obca cywilizacja? Bracia w rozumie? Dajcie se siana...

Pytania do Andrzeja Pilipiuka

2846
Dobre :D
Mała errata historyczna:
Andrzej Pilipiuk pisze: W XIX wieku pływał po Atlantyku „Monitor” – okręt wojenny o kształcie koła.
Nie po Atlantyku tylko Morzu Czarnym, nie jeden a dwa i nie "Monitor" tylko "Nowgorod" i "Wiceadmirał Popow". A "Monitor" jak wypłynął w sylwestra 1862 na Atlantyk to dalej tam leży :P
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze

Pytania do Andrzeja Pilipiuka

2847
Ajajaj. Część rozumowania robi z logiki ladacznicę.

1.
Andrzej Pilipiuk pisze: Atmosfera nasza składa się z wielu gazów aktywnych chemicznie – na czele z powodującym korozję tlenem. Jest też dość gęsta. Obcych to nie obchodzi, rozwijają w niej radośnie szybkości kilku machów.
No i? Bugatti Veyron wyciąga 400 km/h na lądzie. F-35 wyciąga 1,8 Ma. Concorde wyciągał 2,04 Ma. SR-71 Blackbird 3,2 Ma. To może ludziom też zabronić?

2.
Nie dbają ani o powierzony sprzęt ani o zużycia paliwa
Zgadywanka. Nie masz dokumentacji techniczno-ruchowej, współczynnika cx, charakterystyk napędu ani wykresów zużycia paliwa (jakiego?).

3.
Większość UFO zaobserwowano dzięki temu że pojazdy te oświetlone są dosłownie jak choinki. Lecą kolesie przez pół galaktyki a na koniec zapominają wyłączyć światło!? A rachunek za prąd?
Rachunek? A z której elektrowni? Za prąd we własnym samochodzie też płacisz elektrowni? Patrz również punkt 2.

Ergo: za mało twardych danych i wnioski z... No. Wiadomo :twisted:

<troll mode: off>
Dark side of the Force

Odwiedź mój fanpejdżObadaj moje książkiNa Esensji też jestem

Pytania do Andrzeja Pilipiuka

2848
uniwers, rzeczowa analiza, tylko mam po niej traumę. Będę się bał opowiadać Ci kawały :lol:
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold

Wróć do „Strefa Pisarzy”