621
autor: Navajero
Pisarz
TadekM pisze:
> Wiem, że masz zwyczaj promować nowe książki fragmentami w Nowej Fantastyce.
Niezupełnie, dotyczy to tylko nowych powieści/ cyklów. Kolejnych części już tak nie zapowiadam.
> 1. Czy dogadujesz się jakoś z Cetnarowskim odnośnie sprzężenia numeru pisma z datą
> wydania powieści (bo chyba nie zawsze wychodzi)? Wydaje mi się to diabelnie karkołomnym
> przedsięwzięciem.
Tylko z grubsza. Jeśli wyślę mu tekst kilka miesięcy przed premierą ( taki pilot zawiera przeważnie 1 - 2 pierwsze rozdziały, przy czym staram się tak je pisać, żeby były samodzielną opowieścią), wiadomo, że tekst ukaże się zanim wyjdzie książka.
> 2. Czy dostrzegasz jakąś różnicę w przychodach z pierwszego kwartału (albo półrocza)
> w przypadku tytułów tak promowanych i nie? Mówiąc prościej: czy masz wrażenie, że
> to robi realną robotę, czy jest raczej fajnym smaczkiem?
Nigdy tego nie badałem, zresztą ze względu na specyfikę rynku i te wszystkie zwroty ksiażek do wydawnictwa ( sztuczka dzięki której przy zwróceniu cześci książek z puli, można przedłużyć termin płatności o kolejne 3 miesiące) byłoby to nierealne. Zresztą to nie jest zabieg marketingowy, choć nie wykluczam, że działa pozytywnie. Po prostu chcę, żeby ludzie wiedzieli co kupują, a trudno stać w empkiu godzinę i przeglądać ksiażkę. A tak pojawia się pilot i każdy zainteresowany wie, czy mu ten tekst odpowiada, czy nie.
> 3. Widzisz jakieś inne media, niekoniecznie papierowe, w których widziałbyś sens
> podobnego zabiegu? Jest dużo pism elektronicznych, ale mam wrażenie, że ich zasięgi
> jest diabelnie wąski. Co o tym sądzisz.
Na razie media elektroniczne to margines, w dodatku niekoniecznie prestiżowy margines...
> Teraz uświadomiłem sobie, że nie jestem pewien, czy zdarzyło Ci się wydać książkę
> bez takiej "zapowiedzi". ;) Ale wiem, że zdarzyło się, że była spora różnica czasowa
> (raz chyba nawet parę lat) między opowiadaniem i powieścią.
Tak, chyba tak wyszło przy "Wilczym Legionie".