Cześć. Mam na imię Cecylia. Swoją wielką przygodę z pisaniem rozpoczęłam pod koniec piątej klasy podstawówki. Zaczęło się bardzo niewinnie. W tamtym czasie zbliżał się (w pewnym sensie) koniec mojego dzieciństwa. Pewnego czerwcowego dnia, kiedy cała moja klasa siedziała znużona w sali, wymęczona wyczekiwaniem wakacji, wychowawczyni powiedziała, abyśmy narysowali swoje wymarzone wakacyjne miejsce.

Miałam trzy fajne przyjaciółki, z którymi spędzałam wiele czasu. Wpadłyśmy na pomysł, aby każda z nas narysowała swoją zmyśloną krainę. W ten sposób wykreowałyśmy cztery fantastyczne miejsca, lecz na tym się nie skończyło. W następnych tygodniach zaczęłyśmy o nich rozmawiać, opisywać, wymyśliłyśmy maleńkie kultury. Później nadałyśmy temu wszystkiemu imię – i tak powstała nazwa naszego świata. Jednak, jak to bywa, kochane przyjaciółki po kilku miesiącach znudziły się tym wszystkim. Teraz mogą już nic nie pamiętać. Minęło siedem lat. O dziwo, ja zostałam w to tak wkręcona, że zajmuję się tworzeniem do dziś - chodzę do II kl. liceum. I tym sposobem zwykła dziecinna zabawa przemieniła na zawsze moje życie. Ku przestrodze (!)
Dlatego moja teoria mówi, że cała fantastyka wzięła się z dziecięcej zabawy albo inaczej: czytanie i pisanie fantastyki jest tej zabawy kontynuacją. Większość ludzi tak naprawdę nie wyrasta z wyobraźni dziecka.
Lista moich ulubionych książek wciąż się zmienia. W tej chwili na pierwszym miejscu jest „Jane Eyre”. Paradoksalne jest to, że jak do tej pory nie znalazłam powieści fantastycznej dla dorosłych (z wyjątkiem ,,Władcy Pierścieni") która byłaby dla mnie jakaś wyjątkowa. Tak więc jestem w trakcie poszukiwań.