Witam
Dziś znalazłem to ciekawe miejsce.
Widziałem, że inni piszą, więc i ja poinformuję, że mam 35 lat i różne zainteresowania.
Aktualnie kończę pisać pierwszy tom debiutanckiej powieść fantasy i wkrótce zapewne zacznę molestować tekstem kolejne wydawnictwa w nadziej, że któreś zdecyduje się ją wydać.
Kto wie, może dopisze mi szczęście...
W wolnej chwili pozwolę sobie poczytać na forum o Waszych doświadczeniach i wszystkim innym, czym dzielicie się online. Mam nadzieję, że będzie to dla mnie kopalnia wiedzy i motywacji do dalszego, konsekwentnego działania.
Pozdrawiam serdecznie
Jacek
5
Żeby to było takie proste...Immo pisze:O czym to fantasy? Uchylisz rąbka?

"Sto pięćdziesiąt lat po wojnie, w wyniku której powstała Martwica, z twierdzy granicznej wyrusza oddział żołnierzy by wąskim przesmykiem przedostać się na drugą stronę. U podnóża Smoczy Gór, w starym klasztorze ukryte jest coś, co musi powrócić do królestwa zanim zasłona Martwicy pęknie i zaniknie. Tak brzmi rozkaz starego króla i tego samego chciał Lord Auriss posyłając tam wcześniej swoich ludzi. Zbrojni pod dowództwem starego, zaprawionego w bojach żołnierza wkraczają więc w suche stepy by zmierzyć się z demonami przeszłości, teraźniejszości i przyszłości."
To oczywiście miniaturowy zarys.
Świat w którym osadzona jest akcja, czerpie z okresu wczesnego średniowiecza od strony mitologicznej opierającego się o wierzenia i bestiariusz słowiański, aczkolwiek nie przyjmujący go dosłownie. (powrotniki, biesy, czarty, dziwożony itd)
Staram się zachować realizm w zakresie fizyki świata. Dla przykładu: wojsko przemieszcza się z taborem i wie co to doły kloaczne. Koń wymaga oporządzenia i ma swoje humory. Bohaterom nie wszystko się udaje i nie zawsze mają rację. W różnych krainach ludzie mówią różnymi językami, które ulegają zmianą wraz z upływem czasu oraz występują naleciałości gwarowe... nie mówiąc o strojach i zwyczajach. I tak dalej... Szczegóły staram się sygnalizować tak, by nie przytłaczały i nie odciągały od samej opowieści lub stanowiły jej elementy.
W zamyśle ma to być fantastyka militarno przygodowa z elementami grozy.
Trzy tomy, z których każdy będzie się dało czytać niezależnie... choć oczywiście powstanie dwóch kolejnych zależeć będzie od tego, czy pierwszy znajdzie wydawcę i czy tenże wydawca wyrazi zainteresowanie kontynuacją.
Reasumując: mam bardzo ambitny plan (tak samo jak tysiące osób przede mną


Pozdrawiam
6
Nie ma elfów, nie ma krasnoludów, zatem wzorem F.W. Kresa trzymam kciuki, tym bardziej, że zależy Ci na konkretnym światotworzeniu. :wink:
"Och, jak zawiłą sieć ci tkają, którzy nowe słowo stworzyć się starają!"
J.R.R Tolkien
-
"Gdy stałem się mężczyzną, porzuciłem rzeczy dziecinne, takie jak strach przed dziecinnością i chęć bycia bardzo dorosłym."
C.S. Lewis
J.R.R Tolkien
-
"Gdy stałem się mężczyzną, porzuciłem rzeczy dziecinne, takie jak strach przed dziecinnością i chęć bycia bardzo dorosłym."
C.S. Lewis
8
Immo, Humanozerca
Dziękuję za miłe słowa i nadzieję

Po przemyśleniu tematu, na razie wstrzymam się z publikacjami tu na forum.
Kondensując: Jeszcze na to za wcześnie.
Rozwodząc: Na aktualnym etapie muszę poświęcić całą uwagę by skończyć, poprawić i doszlifować opowieść w zakresie szczegółów oraz, w miarę możliwości, skorygować jej stronę techniczną.
Publikacja fragmentów skutkowałaby tym, że uwagę musiałbym skupić na korekcie krótkich (wyrwanych z kontekstu) części zamiast iść swoim trybem. Szczególnie, że – w dobrej wierze i całkiem słusznie – użytkownicy działaliby niezwykle precyzyjnie wyłapując wszelkie, nawet najdrobniejsze, niedociągnięcia. W tym również te, które – strach się przyznać – z góry zostawiam dla korekty. Nie chciałbym tu zostać źle zrozumiany: pisząc to nie mam na myśli niechlujstwa, a jedynie świadomość, że mimo najszczerszych chęci i kilkukrotnych prób nie wychwycę wszystkich niuansów redakcyjnych i edytorskich, ale mam nadzieję, że uda mi się je zminimalizować na tyle, by ewentualna osoba odpowiedzialna za stronę techniczną nie przeklinała mnie i mojej rodziny do czwartego pokolenia wstecz. Znam swoje ograniczenia i wiem niestety, że wyżej pewnej poprzeczki nie przeskoczę i nie zapanuję nad każdym przecinkiem czy hiperpoprawną formą zapisu dialogu. Ale, chyba nie do końca o to chodzi prawda? Mimo, iż byłoby to mile widziane to tak naprawdę nikt nie będzie tej hiperpoprawności oczekiwał…
Pozostanę więc na razie w roli czytającego i uczącego się od lepszych od siebie.
Pozdrawiam serdecznie