Powitanie.
Na szybko – kiedyś pisałem dużo, wiele i namiętnie. Bez marzeń, ale niby z „prądem”. Bla, bla. Potem stukanie w klawiaturę mi się znudziło. Jeszcze potem sam zrobiłem się nudny i teraz mamy DZISIAJ.
Witajcie zatem i zobaczymy, co się z tego narodzi – Wam, Im i moim tropom.
Tyle.
Pyk i poleciało.
Słoneczność pierwsza
1Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.