
Dawno dawno temu stanął na chwilę czas i z przeraźlwym wrzaskiem powitałam ten świat. Trochę później chodziłam do robót przymusowych w dudynkach z dużymi salami siedziałam przywiązana do ławki. Gdy zaś skończył się czas moich łez na tym padole znalazłam swojego Skrzata i uwiłam gniazdko, ot tak, nieopodal nieba...
a dziś... zaglądam do Was
