Normalnie też bym nie przeczytał regulaminu, ale zastanowiły mnie gatunki przy tytułach i reszta potoczyłą się sama.
Wiecie jaki jest największy dramat pisarza/pisarczyka? Zepsuta klawiatura, która samoczynnie się włącza i wyłącza, co kilka minut.
A największy dramat studenta pisarza/pisarczyka? Świadomość, że wydało się 50 zł na klawiaturę, która przestała działać po dwóch miesiącach, a przecież żeby ją kupić nie jadłem śniadania przez dwa tygodnie

Cosik o mnie: talentu nie mam za grosz, ciężka praca to dla mnie 16h codziennie w kuchni w lato, patrząc zza szyby jak sobie inni wypoczywają, a nie pitu pitu, z klawiaturą na fajfusie i dupą płaską od leżenia

Ale dość o mnie, lepiej napiszcie jak mocne macie nerwy, misie?
