16

Latest post of the previous page:

Znacie takiego człowieka o pseudonimie Dead? Znany muzyk metalowy, jak obeznacie się z jego życiorysem to może zrozumiecie, co planowałem, oraz co naprowadziło mnie na drogę tworzoną przez pióro. Odsyłam na http://www.thetruemayhem.com. Teraz na serio się żegnam.

17
Szacunek szacunkiem, ma go ten, kto zasluguje. Jak sama widzisz, chcemy tutaj Zely'ego, tylko musi miec w sobie odrobine pokory. Ma 15 lat, na sukcesy przyjdzie czas. Poki co nie pisze najlepiej, a jesli ktos sie upiera, ze jest to geniusz, wtedy dopiero mamy ucieche.



Jak mowilam juz kiedys - jestesmy czytelnikami - a czytelnicy maja mowic prawde, a nie glaskac autora, bo ma ciezka sytuacje w domu/szkole/gdzie tam sobie chcesz.


Smutne, że nawet najmniejsze inwencje ''tfffffffffurcze'' mogą tu być zmiażdzone do zera.


Czy powiedzenie prawdy jest dla ciebie miazdzeniem do zera? Bardzo sie ciesze, ze chlopak pisze, jednak robi to niewprawnie. Jesli by napisal wspaniala ksiazke, do ktorej King by sie nie umywal i stwierdzil, ze to jest DZIELO, najlepsza ksiazka na swiecie, to czy ktos by sie z niego smial? Ktos gadal by cos glupiego pod nosem? Raczej bysmy mu gratulowali. I z ciebie tez bysmy sie nie smiali, gdybys napisala o jego wspanialej ksiazce, ze jest wspaniala. Ale niestety, Ty sie znasz na ksiazkach (nie mowie ze ja sie znam niesamowicie - od razu zaznaczam) jak ja na jumbo jetach - a przynajmniej tak je "recenzujesz".


Po pierwsze,jeżeli nawet chłopak pisze kiepsko, to z jakiej racji jest to tak wyśmane?


Kto to wysmial? Jedynie Martinius wkleil sobie kawalek KSIONSZKI do opisu, widocznie nie chce o nim nigdy zapomniec. Mow co chcesz, ale ten fragment byl naprawde cholernie zabawny, co jednak nie oznacza ze my go wysmiewamy.


Dla niektórych pisanie jest sposobem na mimowolne egzystowanie w obecnym świecie, oderwaniem od wstrętnej rzczywistości.


Ale co mnie to obchodzi? - to raz.

Skad mam to wiedziec? - to dwa.

Jestem tylko czytelnikiem oceniajacym tekst - to trzy - jesli jest smieszny - smieje sie glosno, ale nie wysmiewam!

Gdyby pisal wspaniale, tak jak mowilas - to bym mu pogratulowala, ze pomimo przeciwnosci losu jest doskonalym pisarzem - niestety na razie tak nie jest - to cztery.




Nie każdy ma tak udane życie


Nie filozuj, bo my tu nie o zyciu, tylko o tekscie.


Kończąc moje zapewne żałosne wywody z których będziecie mieli ubaw


Ja nie mam ubawu - dla mnie sa, zeby duzo nie mowic, przykre - zobaczymy jednak co bedzie, jak przyjdzie reszta towarzystwa.


mam więcej lat niż się niektrórym wydaje


A nie wiesz, ze wypadaloby sie przedstawic ... :/ Skad my mamy wiedziec ile masz lat? Dla mnie masz 15. Wyglupilas sie z tymi recenzjami, daj spokoj, zostawmy to - zapomnijmy. Zapraszam do naszego grona, przedstaw sie ladnie, powitamy Cie i bedzie wszystko ladnie git. Ale zrob to tak, jak nalezy. I nie musisz sie wymadrzac - bo tego nikt nie lubi - a potem mozesz wypasc glupio jak z tymi recenzjami.





----------------

Do kolegi Zely'ego:



DZIECKO JESTES :D i tyle. Dowidzenia, bylo mi milo. Na sile nie trzymamy na forum.

18
Alez ja mam dla niego szacunek, mnie np. rozbawilo jedynie to jak zachwalal to swoje "dzielo". Jak juz pisalem, niech cwiczy, a na pewno cos z tego bedzie... A tam od razu zmiazdzone do zera, to reakcja przecietnego czytelnika i tyle... Trzeba sie z tym pogodzic i nie poddawac. ;)



Ja tez az tak udanego zycia to nie mialem... ale wszystko mozna sobie wypracowac... z czasem...



Pisanie to dobry sposob na oderwanie sie od rzeczywistosci, a nielatwe zycie czesto sprzyja ksztaltowaniu sie dojrzalej tworczosci... U niego jeszcze o dojrzalej tworczosci na razie mowic nie mozna... Mimo wszystko... to, ze ktos nie zyje w sielance, nie oznacza jeszcze, ze jego tekst powinno sie uwazac za dobry, zeby mu sprawic przyjemnosc...



Gdyby trafil na inne forum pisarskie, na pewno byloby jeszcze gorzej...
Ostatnio zmieniony pt 28 kwie 2006, 22:10 przez Nefayuki, łącznie zmieniany 1 raz.
Ich bin Nitroglycerin... l??sche Feuer mit Benzin...

Wer mich in seinen Venen f??hlt... wird mir nicht mehr entflieh’n...



See the fallen angels pray... for my sweetest poison...

I crash and I burn and I freeze in hell... for your poison...

20
Nie badzmy sadystami... :)
Ich bin Nitroglycerin... l??sche Feuer mit Benzin...

Wer mich in seinen Venen f??hlt... wird mir nicht mehr entflieh’n...



See the fallen angels pray... for my sweetest poison...

I crash and I burn and I freeze in hell... for your poison...

22
Krips Cie bedzie za to przesladowal do konca zycia... :P
Ich bin Nitroglycerin... l??sche Feuer mit Benzin...

Wer mich in seinen Venen f??hlt... wird mir nicht mehr entflieh’n...



See the fallen angels pray... for my sweetest poison...

I crash and I burn and I freeze in hell... for your poison...

23
No cóż, miał być koniec, i jest koniec. Myśleliście, że po prostu powiem "Cześć wam" i sobie pójdę?



1. Może teraz nie skupmy się na pisaniu tekstów, ale na was. Macie status adminów, moderatorów i Bóg wie co jeszcze, ale Martinius jak najbardziej robi sobie jaja. Owszem, to zdanie zawierało głupi błąd, do tego mogę się przyznać z ręką na sercu. Myślisz, że jak masz ukończoną służbę wojskową i ponad dwadześcia lat, to wszystko Ci wolno? Bo puszysz się jak paw momentami. Tak szczerze, wolałbym zginąć w honorze żołnierza, niż pod wpływem szarego życiorysu, odrzucenia od świata, ale o tym jeszcze wspomnię później. Jeśli ktokolwiek zauważył, że Martinius naśmiewa się z kogokolwiek, nie ważne, czy to ja, czy Manta, powinno się to zmienić. W końcu memberzy na forum powinni być dobrze nastawieni do wszystkich, a u Martiniusa nie dojrzałem choć szczypty tolerancji. A potem się dziwić, że to forum cieszy się tak małą popularnością.



2. Kilka słów do Manty - rozwaliły mnie powiedzonka w stylu "jak na 15latka styl wypowiedzi masz naprawde "wiecejlatkowy". Hahaha, boki zrywać. Nigdy takiego ataku śmiechu nie dostałem, jak po tym stwierdzeniu. Zaimponowałaś mi. Myślisz, że ślepo wierzę w każde słowo wypowiedziane z ust niezaufanych osób? Niezaufanych, no bo niestety tacy jesteście.



3. Co do mojego życia. Powiem krótko. Wspominanie żyletek na rękach, to prawda, wiem że to was nie wzrusza, ale chcę o tym wspomnieć. Było to mniej więcej rok temu, a powodów tyle, że hej. W ostatnim momencie zrezygnowałem, a była to najważniejsza chwila w moim życiu, które za kilka minut miało dobiec końca. Mógłby ktoś z was bezpośrednio sprecyzować, po co żyje? Ja zrozumiałem dopiero w tym lesie. Jakie wartości cenię itp. I wcale nie czekałem na to, żebyście z otwartymi rękami przyjęli mnie tutaj, tylko na to, że znajdę pośród was kogoś, kto będzie nieco inteligentniejszy. Może powiem, kim tak na prawdę jestem? Dla was to jakiś walnięty gość o ksywie żely, zapewne ziomal z podwórka nie wiedzący, po co wogóle stąpa po ziemi, ma kupę równie niezrównoważonych kumpli. Prawda - izoluję się od otoczenia, jak się da, co do kumpli, policzyć ich można na palcach jednej ręki, no i najważniejsze - wiem, na jaką drogę się kierować. Jaki to ma związek z pisarstwem? Oczywiście, że żaden! Proszę, zbanujcie mnie, błagam na kolanach!!!!!



To byłoby chyba tyle, jak ktoś będzie przypadkiem w mojej miejscowości, wstąpcie na cmentarz, bo nigdy nic nie wiadomo. Znacie moje imię & nazwisko, więc problemu nie będzie. To nie żaden szantarz, próba wywyższania się. Trudno, jeśli tak to odbieracie. Teraz to przecież nie moja sprawa.......

24
Kilka słów do Manty - rozwaliły mnie powiedzonka w stylu "jak na 15latka styl wypowiedzi masz naprawde "wiecejlatkowy". Hahaha, boki zrywać. Nigdy takiego ataku śmiechu nie dostałem, jak po tym stwierdzeniu. Zaimponowałaś mi. Myślisz, że ślepo wierzę w każde słowo wypowiedziane z ust niezaufanych osób? Niezaufanych, no bo niestety tacy jesteście.


I dla mnie jestes ******* - nikim wiecej. Napisalam to, bo wypowiadasz sie jak osoba dorosla - teraz zmieniam to zdanie - kij Ci w parasol dziecko.


Wspominanie żyletek na rękach, to prawda, wiem że to was nie wzrusza, ale chcę o tym wspomnieć.


Dla mnie jestes slaby psychicznie - nic wiecej. Idz na insomnia.pl - tam sobie pogadasz o zyciu, zbierzesz ciegi. Twoje zycie mnie nie obchodzi - a ludzie, ktorzy gadaja o samobojstwie sa zalosni - tyle. I nie mysl, ze mowie to bez powodu - znalam dwoch chlopakow - jeden caly czas o tym gadal, ale bal sie cos zrobic i na tym zostala (ale wszystkich straszyl) a drugi wyskoczyl z okna (9 pietro). Do tego drugiego mam wiekszy szacunek, co nie zmienia faktu ze obaj sa (byli) debilami, tak jak i Ty.



PS: zawsze znajdzie sie ktos, kto bedzie sobie robil jaja - I co z tego?
Ostatnio zmieniony sob 29 kwie 2006, 11:41 przez Manta, łącznie zmieniany 1 raz.

25
ad 1. Ja np. nie mam zadnego statusu admina czy tez moderatora, jestem normalnym userem...

Co do Martiniusa: Przeczytaj sobie inne jego posty, to wlasnie jedyna osoba, ktora nie czepia sie raczej zadnej ortografii, gramatyki itd. tylko ocenia fabule... I jest przeciwienstwem osobnikow takich jak in_absentia, ktorzy to tylko sie czepiaja... U Ciebie najwyrazniej te bledy sa tak ekstremalne, ze nawet Martinius nie wytrzymal...



ad 3. Ja wiem po co zyje, ale na pewno nie bede o tym pisac tutaj...

I mam nadzieje, ze ty tez nie przybyles tutaj zeby opowiadac nam o swoim ciezkim zyciu, tylko zeby poddac swoje teksty ocenie...
Ich bin Nitroglycerin... l??sche Feuer mit Benzin...

Wer mich in seinen Venen f??hlt... wird mir nicht mehr entflieh’n...



See the fallen angels pray... for my sweetest poison...

I crash and I burn and I freeze in hell... for your poison...

26
Otwarty list...



Drogi żely. Moja opinia, recenzja- nazwij to sobie jak zechcesz, nie była naśmiewaniem się z Twojej nieudolności, czy braku talentu. Jako osobnik piszący/czytający zauważyłem Twoje wychwalanie "dzieła", które po prostu w moich oczach żadnych warunków ku temu- aby je tak nazwać- nie spełnia.

Podczas czytania "dzieła" zauważyłem tysiące błędów (które sam robię - i to nie raz) i w normalnych warunkach nawet o nich bym nie wspomniał. Warunki jednak się zmieniły i po stwierdzeniu, że lektura jest dla mnie nie zrozumiana najzwyczajniej w świecie rozebrałem Twój tekst, abyś zrozumiał swoje błędy, naprawił je i być może ukazał na nowo Twoje opowiadanie na tyle zmienione, że byłbym w stanie zrozumieć przekaz w nim zawarty.



Teraz inna sprawa: Och, Ach itd. W wojsku byłem -owszem. Wiele rzeczy robiłem, nawet bardzo wiele, o których przeciętny Kowalski nawet nie marzy/myśli, ale nie jest to bynajmniej powodem, abym się unosił w jakikolwiek sposób i wykorzystywał do personalnych ataków/naśmiewania się z osób, które piszą lub pragną pisać, a także są na tyle odważni, aby ukazać swój tekst na forach pisarskich (wierz mi- to nie takie proste!)



Gdybyś tylko zechciał, przeczytał byś inne teksty użytkowników tego forum, zobaczyłbyś, jak są wystawiane oceny i kto jak pisze/ocenia. Wtedy zrozumiałbyś, dlaczego o Twoim tekście zostało napisane to, co zostało, a kto wie, być może przygotowałbyś się na zebranie pochwał tudzież batów).



Pisanie to trudna sztuka, kryjąca tysiące pułapek, których obejście wymaga finezji twórczej, znajomości języka polskiego oraz jego zagadnień, ale też (a może przede wszystkim) wymaga cierpliwości i powściągliwości podczas czytania ocen swoich tekstów.



Cytat, który posiadam w swojej sygnaturze nie jest Wyśmiewaniem Twojego tekstu. Jest moim flagowym wytknięciem błędu stylistyki, który KAżDY powinien się wystrzegać tak w pisaniu, jak i w mowie. Owszem jest zabawny. Dlaczego tak zrobiłem? Znajomy, chcąc zabłysnąć przed dwiema nowo poznanymi dziewczynami, postanowił wykorzystać swoją elokwencję. Użył takich słów: Myśmy poszedliśmy. Wszyscy go wyśmiali, i zrozumiał, że źle powiedział. Nigdy tego błędu nie powtórzył.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tu się przedstawiamy ...”