witam
: śr 09 mar 2011, 10:13
Nazywam się Przemysław i trafiłem na to forum, kiedy pod tekstem znajomego, z którym wspólnie prowadzimy bloga literackiego, ktoś zostawił komentarz, pozostawiając po sobie link do tego miejsca. Długo szukałem konkretnego forum, przewijając się przez kilka z nich i myślę, że w końcu trafiłem we właściwe miejsce...
Ale do rzeczy. Coś o mnie:
Zajmuje się realizacją filmową i mam ambicje tworzyć filmy dokumentalne oraz fabularne. Piszę scenariusze filmowe, nowele filmowe, projekty filmów dokumentalnych oraz rzeczy czysto literackie, takie jak opowiadania oraz wiersze, które traktuje jako ćwiczenia, dzięki którym słowa w prozie same wpadają mi pod palce.
Kocham literaturę: Borges, Nabokov, Witkacy to moja święta trójca, nieustannie inspirująca i wciąż tkwiącą głęboko w mojej głowie, dalej gdzieś tkwią takie nazwiska jak Kafka, Vonnegut, Lem, Cortázar, Eco, Gombrowicz i wielu wielu innych. Wojaczek, Białoszewski, Barańczak to dla mnie mistrzowie polskiej poezji...
Moje filmowe zainteresowania są bardzo rozległe, wynika to po części z mojego wykształcenia filmoznawczego. Antonioni, Bergman, Buñuel, to moją święta trójca filmowa, którą udaje mi się wyróżnić z trudem. Bezkompromisowy Godard inspiruje wciąż do działania, Allen bawi nieustannie, Scorsese pomimo swego wieku, nie przestaje mnie zadziwiać. Uwielbiam wczesnego Kawalerowicza, oraz magiczne filmy Hasa. Buntownicze i nieokrzesane filmy modnego ostatnio Skolimowskiego, Wajdę z okresu PRL... Oni wszyscy sprawiają, że żyję, są dla mnie największymi artystami współczesnej kultury i bezpośrednimi kontynuatorami sztuki opowiadania, w której do momentu wynalezienia kinematografu, prym wiodła literatura...
Łoziński, Kieślowski i Herzog to moja wielka trójca filmu dokumentalnego, niezwykle trudnego gatunku filmowego. Odpowiednikiem tej trójki w literaturze jest z pewnością Kapuściński. Jednak film dokumentalny posiada zdecydowaną przewagę nad prozą dokumentalną i reportażem, gdyż kamera znajduje się w samym centrum wydarzeń, a pisarz zwykle opisuje rzeczywistość już po wydarzeniach, w bezpiecznym pokoiku przydrożnego hotelu...
Derrida, Żiżek, Foucault, Baudrillard, Nietzsche to nazwiska myślicieli, których teksty miały na mnie i na moje poglądy największy wpływ. Giganci myśli i prawdziwi mędrcy, którzy wskazali mi drogę, po której kroczę...
Cały ja. Przepraszam, że tak długo i tak obszernie. Z tego się składam i taki już jestem. Lubię się rozpisywać... Witam raz jeszcze!
Ale do rzeczy. Coś o mnie:
Zajmuje się realizacją filmową i mam ambicje tworzyć filmy dokumentalne oraz fabularne. Piszę scenariusze filmowe, nowele filmowe, projekty filmów dokumentalnych oraz rzeczy czysto literackie, takie jak opowiadania oraz wiersze, które traktuje jako ćwiczenia, dzięki którym słowa w prozie same wpadają mi pod palce.
Kocham literaturę: Borges, Nabokov, Witkacy to moja święta trójca, nieustannie inspirująca i wciąż tkwiącą głęboko w mojej głowie, dalej gdzieś tkwią takie nazwiska jak Kafka, Vonnegut, Lem, Cortázar, Eco, Gombrowicz i wielu wielu innych. Wojaczek, Białoszewski, Barańczak to dla mnie mistrzowie polskiej poezji...
Moje filmowe zainteresowania są bardzo rozległe, wynika to po części z mojego wykształcenia filmoznawczego. Antonioni, Bergman, Buñuel, to moją święta trójca filmowa, którą udaje mi się wyróżnić z trudem. Bezkompromisowy Godard inspiruje wciąż do działania, Allen bawi nieustannie, Scorsese pomimo swego wieku, nie przestaje mnie zadziwiać. Uwielbiam wczesnego Kawalerowicza, oraz magiczne filmy Hasa. Buntownicze i nieokrzesane filmy modnego ostatnio Skolimowskiego, Wajdę z okresu PRL... Oni wszyscy sprawiają, że żyję, są dla mnie największymi artystami współczesnej kultury i bezpośrednimi kontynuatorami sztuki opowiadania, w której do momentu wynalezienia kinematografu, prym wiodła literatura...
Łoziński, Kieślowski i Herzog to moja wielka trójca filmu dokumentalnego, niezwykle trudnego gatunku filmowego. Odpowiednikiem tej trójki w literaturze jest z pewnością Kapuściński. Jednak film dokumentalny posiada zdecydowaną przewagę nad prozą dokumentalną i reportażem, gdyż kamera znajduje się w samym centrum wydarzeń, a pisarz zwykle opisuje rzeczywistość już po wydarzeniach, w bezpiecznym pokoiku przydrożnego hotelu...
Derrida, Żiżek, Foucault, Baudrillard, Nietzsche to nazwiska myślicieli, których teksty miały na mnie i na moje poglądy największy wpływ. Giganci myśli i prawdziwi mędrcy, którzy wskazali mi drogę, po której kroczę...
Cały ja. Przepraszam, że tak długo i tak obszernie. Z tego się składam i taki już jestem. Lubię się rozpisywać... Witam raz jeszcze!