4
Ale ja znać polśszćczyzne teź! 
Witaj, Kubek, jest takie afroeskimoskie powiedzenie: pozwól oceniającemu odezwać się pierwszym, a poznasz jego stosunek do ciebie... (wiesz, tak od razu ostrzeżeniem bez ostrzeżenia, tak po wąsach na dzień dobry. że po kociemu, nie ważne. Prowokacja. I późno już było... Tak, zwierzaki trzeba wychowywać, od maleńkości, nosek w siusiu i te sprawy...)
W każdym razie, mi również miło Cię poznać, Kubku
Witaj Martttyna!
Mój pseudonim: Yolha Radecky. Można prościej, Kotek, Kotek Kmiotek?
Ja, czyli ona, popa żona, niezaprzysiężona.
Edukację zakończyłam, ale wrócę do tego.
Pracę rozpoczęłam, ale odejdę do innej.
Interesuje mnie samorozwój, relaksuje ekonomika kultury.
Dołączyłam do Was, bo znalazłam tu kilka cennych wskazówek. I wiele ciekawych tekstów. Egoistycznie rzecz ujmując, mam wielką ochotę na ból. Ból urażonej dumy, ból zdradzonego samouwielbienia, ból otrutego narcyza. Tak jak kilku samozwańczych geniuszy, którzy myśleli, że sobie z tym bólem poradzą, i odważnie rzucili wyzwanie weryfikatorom. A potem płacz i zgrzytanie zębów.
Chylę czoła.
Pozdrawiam!
P.S. Kubek, nie bądź okrutny. Prychnę, nie zrozumiesz, nie zdążysz odsunąć ręki od ostrego pazurka, i zostanie Ci blizenka... :wink:
Dodane po 2 minutach:
Ups, nie pomyślałam, znowu...
Nacisnęłam przycisk "Wyślij", wysłałosie, a teraz będzie bolało...

Witaj, Kubek, jest takie afroeskimoskie powiedzenie: pozwól oceniającemu odezwać się pierwszym, a poznasz jego stosunek do ciebie... (wiesz, tak od razu ostrzeżeniem bez ostrzeżenia, tak po wąsach na dzień dobry. że po kociemu, nie ważne. Prowokacja. I późno już było... Tak, zwierzaki trzeba wychowywać, od maleńkości, nosek w siusiu i te sprawy...)
W każdym razie, mi również miło Cię poznać, Kubku

Witaj Martttyna!
Mój pseudonim: Yolha Radecky. Można prościej, Kotek, Kotek Kmiotek?
Ja, czyli ona, popa żona, niezaprzysiężona.
Edukację zakończyłam, ale wrócę do tego.
Pracę rozpoczęłam, ale odejdę do innej.
Interesuje mnie samorozwój, relaksuje ekonomika kultury.
Dołączyłam do Was, bo znalazłam tu kilka cennych wskazówek. I wiele ciekawych tekstów. Egoistycznie rzecz ujmując, mam wielką ochotę na ból. Ból urażonej dumy, ból zdradzonego samouwielbienia, ból otrutego narcyza. Tak jak kilku samozwańczych geniuszy, którzy myśleli, że sobie z tym bólem poradzą, i odważnie rzucili wyzwanie weryfikatorom. A potem płacz i zgrzytanie zębów.
Chylę czoła.
Pozdrawiam!
P.S. Kubek, nie bądź okrutny. Prychnę, nie zrozumiesz, nie zdążysz odsunąć ręki od ostrego pazurka, i zostanie Ci blizenka... :wink:
Dodane po 2 minutach:
Ups, nie pomyślałam, znowu...
Nacisnęłam przycisk "Wyślij", wysłałosie, a teraz będzie bolało...

Czy nie miewają koty na nietoperze ochoty...