mefju
: sob 29 gru 2012, 08:42
Witajcie!
Życie człowieka poczciwego składa się z przemyślanych dróg, ale również z przypadków o które często się potyka i dopiero wtedy je dostrzega ze zdumioną miną. Ja właśnie potknąłem się zaczepiając kursorem o link, który znalazłem gdzieś w bezkresie internetu i oto znalazłem się tutaj.
Do niedawna wydawało mi się, że pisanie jest przypadłością niewielu ludzi, których trudniej znaleźć niż grzyby w lesie tegorocznego lata. Jednak zacząłem przeszukiwać zasoby internetu a tu okazuje się, że ludzi piszących jest chyba więcej niż drzew w Puszczy Solskiej. W dodatku nie tylko stare wiekowe dęby, ale również młode, kilkunastoletnie osiki chcą pisać, wydawać a wokół swojej twórczości roztaczają taki szum, że niejeden dąb by się nie powstydził takiego hałasu roztaczanego swoją koroną.
Jako, że w pierwszym poście należałoby się przedstawić, to postaram się to właśnie uczynić. Mam na imię Mateusz i ponad 30 wiosen na karku. W sercu jednak wciąż czuję powiew szaleńczego, lecz już nie buntowniczego dwudziestolatka. Miałem kiedyś marzenie - napisać książkę. Upchnąłem je gdzieś w zakamarkach mego życia wraz z innymi przykurzonymi marzeniami, które pewnego dnia przez przypadek odnalazłem. Zamyśliłem się więc, na tyle rozważnie na ile wskazuje już mój wiek, po czym usiadłem i zacząłem sklejać kawałki pomysłów z których ku mojemu zaskoczeniu zaczęło coś powstawać, tak, że widziałem już pewną całość. To takie hobbystyczne składanie małego fiata i nie będzie tu przypadkiem, jeśli ktoś w tych słowach odkryje aluzję do artykułu "Remontujemy tekst". Bardzo mi przypadł do gustu, bo tak jest w moim przypadku. Powoli składam tego "maluszka", ale są dni, że zwyczajnie mi się nie chce i zostawiam go w garażu na długie tygodnie. Innym razem zabieram się z zapałem za składanie, choć widzę, że wcześniej złożone elementy należałoby lepiej umocować, niektóre może wymienić, zetrzeć kurze. Powiecie, że skoro miałem marzenie napisać książkę, to w czym problem. Wystarczy 3-4 tysiące i spełnię je. Fakt. W dzisiejszych czasach nie jest to trudne. Jednak sami doskonale wiecie, że pisanie dla samego siebie jest tylko częściową przyjemnością. Pisze się przecież również ku pokrzepieniu serc innych ludzi. Dlatego też postanowiłem ujawnić Wam skrawek mojego warsztaciku, aby posłuchać co macie do powiedzenia. Może dacie mi motywację do tego by dokończyć wreszcie składanie malucha i zająć się jego dopieszczaniem, a może sprawicie, że machnę ręką i powiem sobie, że co tam, nie wszystkie marzenia trzeba realizować i zamiast pisania zajmę się czytaniem tego, co stworzyli inni.
Tak więc teraz zostaje mi odczekać regulaminowe 30 dni zanim będę mógł przedstawić Wam skrawek tekstu. Mam nadzieję, że przez ten czas nie zapomnę o istnieniu tego forum.
Pozdrawiam Was wszystkich gorąco.
Mateusz
Życie człowieka poczciwego składa się z przemyślanych dróg, ale również z przypadków o które często się potyka i dopiero wtedy je dostrzega ze zdumioną miną. Ja właśnie potknąłem się zaczepiając kursorem o link, który znalazłem gdzieś w bezkresie internetu i oto znalazłem się tutaj.
Do niedawna wydawało mi się, że pisanie jest przypadłością niewielu ludzi, których trudniej znaleźć niż grzyby w lesie tegorocznego lata. Jednak zacząłem przeszukiwać zasoby internetu a tu okazuje się, że ludzi piszących jest chyba więcej niż drzew w Puszczy Solskiej. W dodatku nie tylko stare wiekowe dęby, ale również młode, kilkunastoletnie osiki chcą pisać, wydawać a wokół swojej twórczości roztaczają taki szum, że niejeden dąb by się nie powstydził takiego hałasu roztaczanego swoją koroną.
Jako, że w pierwszym poście należałoby się przedstawić, to postaram się to właśnie uczynić. Mam na imię Mateusz i ponad 30 wiosen na karku. W sercu jednak wciąż czuję powiew szaleńczego, lecz już nie buntowniczego dwudziestolatka. Miałem kiedyś marzenie - napisać książkę. Upchnąłem je gdzieś w zakamarkach mego życia wraz z innymi przykurzonymi marzeniami, które pewnego dnia przez przypadek odnalazłem. Zamyśliłem się więc, na tyle rozważnie na ile wskazuje już mój wiek, po czym usiadłem i zacząłem sklejać kawałki pomysłów z których ku mojemu zaskoczeniu zaczęło coś powstawać, tak, że widziałem już pewną całość. To takie hobbystyczne składanie małego fiata i nie będzie tu przypadkiem, jeśli ktoś w tych słowach odkryje aluzję do artykułu "Remontujemy tekst". Bardzo mi przypadł do gustu, bo tak jest w moim przypadku. Powoli składam tego "maluszka", ale są dni, że zwyczajnie mi się nie chce i zostawiam go w garażu na długie tygodnie. Innym razem zabieram się z zapałem za składanie, choć widzę, że wcześniej złożone elementy należałoby lepiej umocować, niektóre może wymienić, zetrzeć kurze. Powiecie, że skoro miałem marzenie napisać książkę, to w czym problem. Wystarczy 3-4 tysiące i spełnię je. Fakt. W dzisiejszych czasach nie jest to trudne. Jednak sami doskonale wiecie, że pisanie dla samego siebie jest tylko częściową przyjemnością. Pisze się przecież również ku pokrzepieniu serc innych ludzi. Dlatego też postanowiłem ujawnić Wam skrawek mojego warsztaciku, aby posłuchać co macie do powiedzenia. Może dacie mi motywację do tego by dokończyć wreszcie składanie malucha i zająć się jego dopieszczaniem, a może sprawicie, że machnę ręką i powiem sobie, że co tam, nie wszystkie marzenia trzeba realizować i zamiast pisania zajmę się czytaniem tego, co stworzyli inni.
Tak więc teraz zostaje mi odczekać regulaminowe 30 dni zanim będę mógł przedstawić Wam skrawek tekstu. Mam nadzieję, że przez ten czas nie zapomnę o istnieniu tego forum.
Pozdrawiam Was wszystkich gorąco.
Mateusz