Dzień dobry, cześć i czołem
: wt 26 lut 2013, 17:40
Witam,
Jestem Bridget, choć nie jest to imię, którego używam w urzędzie i tego typu miejscach. I przy całej mojej sympatii do słynnej Bridget Jones, nick ten nie pochodzi z książki, z którą się kojarzy.
Wkrótce skończę 22 lata, jestem studentką humanistycznego kierunku, a więc w opinii wielu przyszłym nędzarzem. Dołączam do Waszego szacownego grona w nadziei, że będę mogła poznać obiektywną opinię na temat mojego stylu pisania, ponieważ, żebym nie wiem jak chciała, nie jestem w stanie stwierdzić, czy to, co produkuję, może wciągnąć potencjalnego czytelnika, a oczywiście zależy mi na tej wiedzy.
Ciężko powiedzieć, co konkretnie piszę. Mam tę niechlubną cechę, że jestem osóbką roztargnioną i niezdecydowaną, a kiedy dojdzie do tego niezdolność trafnej oceny własnych umiejętności, wynikiem są skrawki różnych tekstów, które często trafiają do kosza, bo wydają się zbyt słabe do ich kontynuacji.
Najdłuższy ciągły tekst, jaki napisałam, to początek powieści, do którego wracam i co jakiś czas kontynuuję. Prócz tego czepiam się różnego rodzaju form literackich, choć śmiem twierdzić, że zdecydowanie bliżej mi do prozy niż do poezji. W pisaninie mojej wyznaję jedną podstawową zasadę- staram się pisać o tym, co znam. Ilekroć próbuję opisać coś opierając się na samej tylko wyobraźni, choćby nie wiem jak było dopracowane, i żywe(na ile w ogóle można samemu to określić) czuję, że byłoby zdecydowanie lepiej przeze mnie wyrażone, gdybym "wiedziała o czym mówię".
Jest to też jeden z powodów, dla których kilku moich pomysłów fabularnych nie realizuję- wolę zająć się tym, co jest mi najbliższe, wierząc, że z czasem doświadczenie, a innymi słowy, życie, łaskawie udzieli mi lekcji na te tematy, w przestrzeni których teraz jeszcze chodzę jak dziecko we mgle.
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję tym, których nie zraziła długość tej "prezentacji", choć tego typu forum, jak mniemam, nie obfituje w ludzi, których razi dłuższa wypowiedź.
Nawiasem mówiąc, to też jest jedna z moich, czasem kłopotliwych cech, że jak już zaczynam pisać, to skończyć nie mogę, bez względu na to, czy jest to list, e-mail, post, komentarz, czy praca na zajęcia.
Jestem Bridget, choć nie jest to imię, którego używam w urzędzie i tego typu miejscach. I przy całej mojej sympatii do słynnej Bridget Jones, nick ten nie pochodzi z książki, z którą się kojarzy.
Wkrótce skończę 22 lata, jestem studentką humanistycznego kierunku, a więc w opinii wielu przyszłym nędzarzem. Dołączam do Waszego szacownego grona w nadziei, że będę mogła poznać obiektywną opinię na temat mojego stylu pisania, ponieważ, żebym nie wiem jak chciała, nie jestem w stanie stwierdzić, czy to, co produkuję, może wciągnąć potencjalnego czytelnika, a oczywiście zależy mi na tej wiedzy.
Ciężko powiedzieć, co konkretnie piszę. Mam tę niechlubną cechę, że jestem osóbką roztargnioną i niezdecydowaną, a kiedy dojdzie do tego niezdolność trafnej oceny własnych umiejętności, wynikiem są skrawki różnych tekstów, które często trafiają do kosza, bo wydają się zbyt słabe do ich kontynuacji.
Najdłuższy ciągły tekst, jaki napisałam, to początek powieści, do którego wracam i co jakiś czas kontynuuję. Prócz tego czepiam się różnego rodzaju form literackich, choć śmiem twierdzić, że zdecydowanie bliżej mi do prozy niż do poezji. W pisaninie mojej wyznaję jedną podstawową zasadę- staram się pisać o tym, co znam. Ilekroć próbuję opisać coś opierając się na samej tylko wyobraźni, choćby nie wiem jak było dopracowane, i żywe(na ile w ogóle można samemu to określić) czuję, że byłoby zdecydowanie lepiej przeze mnie wyrażone, gdybym "wiedziała o czym mówię".
Jest to też jeden z powodów, dla których kilku moich pomysłów fabularnych nie realizuję- wolę zająć się tym, co jest mi najbliższe, wierząc, że z czasem doświadczenie, a innymi słowy, życie, łaskawie udzieli mi lekcji na te tematy, w przestrzeni których teraz jeszcze chodzę jak dziecko we mgle.
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję tym, których nie zraziła długość tej "prezentacji", choć tego typu forum, jak mniemam, nie obfituje w ludzi, których razi dłuższa wypowiedź.
Nawiasem mówiąc, to też jest jedna z moich, czasem kłopotliwych cech, że jak już zaczynam pisać, to skończyć nie mogę, bez względu na to, czy jest to list, e-mail, post, komentarz, czy praca na zajęcia.