Strona 1 z 2

By zasadom stało się zadość...

: sob 16 mar 2013, 11:19
autor: Galla
Witam wszystkich!

Błądząc po necie natknęłam się na to miejsce, które wydaje mi się godne zatrzymania (szczególne wrażenie uczyniły na mnie poradniki pana Andrzeja, chylę czoła :)). Wolę obserwować niż szturmować, więc nie jestem pewna czy prędko (po magicznych 30 dniach) zamieszczę coś z nieudolnej tfu... twórczości własnej.

Jako najemny archeolog grzebię w śmieciach, cmentarzach i starych tekstach, starając się zachować w sobie współczucie dla czasów dawnych – i jeszcze bardziej dla obecnych (zadanie niełatwe gdy mieszka się w kraju, gdzie współpracownik bierze urlop z powodu śmierci domowego królika). Siedzę w temacie na tyle długo, by wyrwać się z idealizmu, ale i na tyle krótko, że wciąż jest dla mnie pasją bardziej niż zawodem. Lubię brzmienie obcych języków, pisma i alfabety, mozaiki i dziwne czasy schyłku antyku, bazgranie i pisanie. Chyba tyle o mnie, chętnie dowiem się więcej o Was czytając Wasze wpisy i opowiadania. Pozdrawiam serdecznie :)

: wt 26 mar 2013, 22:38
autor: Godhand
Witamy Cię serdecznie,

Zaiste ciekawie się przedstawiłaś, więc ja z kolei czekam na dalsze odsłony Twojej osoby w forumowych tematach.

Pozdrawiam,

G.

: śr 27 mar 2013, 00:09
autor: Bron
Żeńska wersja Indiany Jones'a :) A tak na poważnie, to ogromnie szanuję ludzi z pasją. To musi być bardzo interesująca praca, mieć styczność z żywą historią ;p Jakieś szczególne znaleziska, którymi chciałabyś się pochwalić? :D

: sob 30 mar 2013, 23:31
autor: Galla
To ciekawy zawód, jednak zdrowie „polowego” archeologa wytrzymuje do trzydziestki – tylko gabinetowcy mają szansę na starość bez reumatyzmu, o ile oczywiście znajdą posadę za biurkiem! :D

Co do znalezisk – jak to jest, że stosy monet w muzealnych gablotach nie robią wrażenia, a gdy samodzielnie znajdzie się jedną, dobrze zachowaną – człowiek cieszy się jak dzieciak w Boże Narodzenie? :D Z rzeczy „własną szpachelką odkopanych” chyba najciekawsza była urna z prochami kobiety sprzed prawie dwóch tysięcy lat; w środku elementy jej stroju, które przetrwały ogień stosu – zapinka, szpila, okruchy srebra, plus fragmenty skrzyneczki, którą jej podarowano :)

I właściwie za każdym takim znaleziskiem może się kryć opowieść :)

: ndz 31 mar 2013, 17:47
autor: dorapa
Hej Galla, zdradzisz, co pisujesz?

: pn 01 kwie 2013, 00:11
autor: Galla
Hmm, głównie zapiski z podróży i krótkie opowiadania, które wyrastają często z jednego impulsu. W głowie gnieździ mi się od dawna historia z trzeciego wieku po Chr., wielkie wojny Rzymu z Persją, step i pustynia. Kiedy próbowałam ją spisać, no cóż... papier wszystko przyjmie, ale „drugie czytanie” ujawnia niezmiennie kicz i daleko posunięty patos, z którego cierpliwie się leczę :D Ale pomysłu nie porzucę, zbyt głęboko siedzi!

: pn 01 kwie 2013, 12:00
autor: dorapa
Jest na Wery sporo osób, które świetnie piszą, więc na pewno jest się od kogo uczyć. Ty zaś ze swojej strony jest dla nas kopalnią fachowej wiedzy. Przyjmujemy takich Werywariatów z szeroko otwartymi ramionami i zaraz zaganiamy do roboty. :D

: wt 02 kwie 2013, 00:10
autor: Galla
Służę więc moim skromnym doświadczeniem :D I muszę przyznać, że już jesteście dla mnie motywacją :)

: wt 02 kwie 2013, 00:44
autor: B.A.Urbański
Witaj! :)
Galla pisze:Z rzeczy „własną szpachelką odkopanych” chyba najciekawsza była urna z prochami kobiety sprzed prawie dwóch tysięcy lat; w środku elementy jej stroju, które przetrwały ogień stosu – zapinka, szpila, okruchy srebra, plus fragmenty skrzyneczki, którą jej podarowano :)
A gdzie takie fajne rzeczy się znajduje?

Ehhh... Pamiętam, że kiedyś też tak chciałem.
Ale później taki jeden Mateusz nadepnął na moją łopatkę i poszedłem bawić się innymi zabawkami ;)

: wt 02 kwie 2013, 00:54
autor: Sepryot
B.A.Urbański pisze:A gdzie takie fajne rzeczy się znajduje?
W Biskupinie, albo na ulicy, jeśli jesteś dość pijany. <3

: wt 02 kwie 2013, 01:01
autor: Galla
B.A.Urbański pisze: A gdzie takie fajne rzeczy się znajduje?
Poza propozycjami przedmówcy, dziwo także za stodołą pewnego rolnika w Świętokrzyskiem (wioska w klimacie późnych lat 80., pod władzą nauczyciela, księdza i jedynego sklepikarza :D). Rolnik wyorał dziwne skorupy, ocenił, że nie są to garnki jego dziadka... i tak się okazało, że pole było kiedyś germańskim cmentarzyskiem urnowym.
Miejscowi mieli oczywiście nadzieję na złoto (niestety, takie bajki tylko w rosyjskich kurhanach) i byli później niepocieszeni na widok żelastwa ;)

: wt 02 kwie 2013, 01:01
autor: Sepryot
Galla pisze:Poza propozycjami przedmówcy, dziwo także za stodołą pewnego rolnika w Świętokrzyskiem (wioska w klimacie późnych lat 80., pod władzą nauczyciela, księdza i jedynego sklepikarza )
BODZENTYN.

: wt 02 kwie 2013, 01:14
autor: Galla
Oj, Bodzentyn to przy tym metropolia :D

: wt 02 kwie 2013, 01:18
autor: Sepryot
Ok. Mąchocice? Makoszyn? Psary? Krajno Parcele? Wilków? ;>

: wt 02 kwie 2013, 01:19
autor: B.A.Urbański
Galla pisze:Poza propozycjami przedmówcy, dziwo także za stodołą pewnego rolnika w Świętokrzyskiem (wioska w klimacie późnych lat 80., pod władzą nauczyciela, księdza i jedynego sklepikarza :D ). Rolnik wyorał dziwne skorupy, ocenił, że nie są to garnki jego dziadka... i tak się okazało, że pole było kiedyś germańskim cmentarzyskiem urnowym.
Miejscowi mieli oczywiście nadzieję na złoto (niestety, takie bajki tylko w rosyjskich kurhanach) i byli później niepocieszeni na widok żelastwa ;)
To niech tylko śnieg zniknie, a biorę się za kopanie! :)
Poza tym, że się to później pędzluje i powinno mieć się z tego jakąś satysfakcje, to taki archeolog ma coś z tego, że znalazł? No i czy rolnik też coś ma? Bo muszę zachęcić, powiedzieć, dlaczego im chcę te rowy kopać za stodołą.