Strona 1 z 1

Hejson

: sob 09 lis 2013, 21:26
autor: esteban
Chciałbym przywitać Was wszystkich tak jak witałem się z moim przyjacielem. Wspaniałym człowiekiem, którego dzisiaj musiałem niestety pożegnać. Krzycho był jednym z Was. Tu na forum znaliście go pod pseudonimem "Kanadyjczyk"... Kan. Chciałbym złożyć hołd mojemu przyjacielowi.
Hejson Krzychu ... jeszcze razem wystąpimy...

"Hejka Hejson przyjacielu"
Wszystko przychodzi i odchodzi tak nagle. By dać miejsce następnemu. Cudowna chwila nie daje nasycić się sobą. Niczym iluzjonista Zostawia nas w końcu jak żebraka z dłonią wyciągnięta po jałmużnę. Jedyny moment w historii wieków w którym spotykamy się, trwamy, mija z przymrużeniem powiek. Tak naturalnie i konsekwentnie dla zwyczaju, leniwie przetaczającej się rzeczywistości. Wieczna pozostaje w pamięci, jak matczyna twarz, pierwsza przyjaźń, płacz , pocałunek, otarcie kolana, smak goryczy porażki i dotyk szczęścia, w białym puchu błogiego bezpieczeństwa są dla nas na zawsze... już nie obietnicą a spełnieniem. Czy jesteśmy tylko spoiwem przeszłości niosąc nadzieję przyszłym pokoleniom? Czasami jest tylko chwila szczęścia. Motyl delikatnie przelatujący przed naszymi oczyma. Tak piękny, że żal go uchwycić. Przez uchylone drzwi, jak małe dzieci, oglądamy nasze szczęście. Ogród spełnienia. Daleki rzeczywistości. Jest tak mało czasu na więcej. Brzemię, które karze nam iść na przód. Wciąż przed siebie. Spragnieni bliskości a dalecy od siebie. Ocieramy się jedynie duszami, jak meduzy pośród głębin bezkresnego oceanu, będąc samotni w czasie. Jak gdyby ktoś zapomniał o tej jedynej białej karcie naszych pragnień. Karząc nas ceną złudzeń. Dlaczego zniechęcenie przychodzi tak łatwo? Wypełniając po brzegi palców, by odebrać ostatnią nadzieję? Jaka siła karze nam zdobyć się na więcej? Dokąd uniesie nas kolejny wiosenny wiatr? Czy jest coś więcej? Dokąd wiodą nasze ścieżki? Pod którym z przydrożnych kamieni ukryte są nasze marzenia?
Stoję tam wciąż ,jako dziecko trzymając kamyk w ręku. Z głową pełną marzeń. Ściskam nadzieję wpatrując się w zachodzące słońce. Co znajduje się pomiędzy dniem, a jego spełnieniem?
Archipelag, ze skałą na której jestem sam, wpatrzony w lustro wody. Co odbiera nam wolność? A co czyni nas wolnymi?

Jedna kropla deszczu przynosi życie spragnionej roślinie. Inna spada w nurt prącej wciąż naprzód rzeki dając jej siłę.Nieustannie żłobi skalne koryto czyniąc miejsce milionom następnych. By w końcu wyschnąć w marnej kałuży.
Tysiące lat wcześniej stał tam człowiek. Co myślał? Co czuł, trzymając ten sam kamień? Następny krok zdaje się być tylko kolejnym w odwiecznej drodze naszych przodków ku wieczności. Co nas różni, co jednoczy?

Przecież jesteśmy przejawem Tej samej miłości. A więc i miłością w istocie. Od początku jedna krew wypełnia nasze żyły, przekazując płomień nowemu życiu. Pochodnia zapalana od pochodni. Zmieniają się jedynie twarze. Na jedną chwilę rozświetla je dzień, by niebawem pochłonęła ciemność nocy. Uśpieni powiernicy największej z tajemnic, ustawieni w cichym apelu chwały.
Gdzie przebiega linia odgradzająca nas od prawdziwej natury duszy? Jak dostać się do tego miejsca? Do tej enklawy . Oddechu wytchnienia! Poza zasięgiem ludzkiego wzroku. Jak odnajdę tam siebie? ...Jestem przy Tobie...Jesteś ze mną..? Aż po wsze czasy...
Jakie zło rozrywa nasze ciała, rozrywa dusze? Odziera z godności. Co odbiera nam to światło? Kawałki nas samych opadają chłodne jak płatki śniegu na obce, zimne kamienie. Gasną jak iskry wydobywając się z płomieni ogniska. Konają samotnie, z dala .. w mroku .. Ręka za ręką.. idąc przed siebie odchodzimy w przeszłość. Jaka bezwarunkowa siła odrywa nas na zawsze. Od błogosławionych rodzin, od przekleństw, od codzienności trwania, konieczności bycia, od malowanych ręką dziecka obrazów. Od bijącego źródła. Kim jesteś?.. Co widzisz?. ..Co czujesz?.. Karząc nam iść samotnie przez niezbadaną pustynię. Gdzie się kończy Twoja wiara w nas...?
Zbliżając się ku sobie dostrzegamy jaśniej nasze słabości, doceniamy wartości nabyte w biegu lat. Zastanawiając się, czy chwila przeszłości warta jest zapomnienia teraźniejszości, która nieustannie płodzi następne? Przyszłość to nasze pragnienia, skrywane przed ludzkimi oczami. Nosimy je w sobie. Jak ziarna w kłączu zbóż. Samotne i ciche. Pośród stu milionów innych. Dojrzewają wciąż. Pełne prawdy o nas samych. Świerszcze łąkami gonią świt. Trawy pochylają się przed wiatrem oczekując nocy. Słońce obudzi je z konieczności. My obudzimy się w wieczności.
Jestem tam ponad tym co minęło. Jak mgła rankiem spowijająca pola. Nikt nie sięgnie w mą głębię. Nie odnajdzie drogi do mego ogrodu. Nie odnajdzie kamienia. Będę bezimienny, dla następnych po mnie.
Jak daleko pozwolimy dotrzeć innemu człowiekowi, tak głęboką ranę w nas pozostawi. A może... Czasami jesteśmy tylko my, czasami lepiej by tak pozostało na zawsze..
Patrząc w dzieciństwo, widzę jak bardzo oddaliłem się od chłopca który wiedział kim chce być.
Jak bardzo zmieniłem jego plany, gdy na jedną chwilę, ufając mi, usnął w beztroskich objęciach czasu. Gdy otworzy oczy ujrzy to co ja widzę w lustrze każdego dnia. Ma jedynie 13 lat i całe życie przed sobą. A jego życie jest już w części poza mną.
Zatrzymana płyta robi więcej szumu niż muzyka z niej płynąca.

: śr 13 lis 2013, 13:12
autor: Leszek Pipka
Witaj,

pewnie się dziwisz, przyszedłeś do nas, rękę wyciągnąłeś, a tu nikt do tej ręki się nie wyrywa.

Ja spróbuję powiedzieć to, co pewnie wielu myśli.

Wiesz, stało się coś niefajnego. Kan-Krzysiek był Twoim przyjacielem, dla kilku osób z tego forum też, dla wielu znajomym, lubianym i cenionym. Jeśli chciałeś złożyć Kanowi hołd, wystarczyło napisać o Nim kilka zdań, tak po prostu, kim był, jakim był człowiekiem i co Ci dał wraz ze swoją przyjaźnią. Wszyscy byliby Ci wdzięczni, za nickiem krył się ktoś, kogo znaliśmy tylko w części.

Zamieściłeś tekst, na pewno pisany sercem, ale nie o Nim. O Tobie.

Wyszło tak, jakbyś użył Go w roli przepustki do naszego świata. Pomijając zasady działania forum.

Na pewno nie takie były Twoje intencje. Ale tak wyszło. Nie gniewaj się.

Można to wszystko naprawić. Spróbuj, jeśli czujesz się na siłach. Ja czekam na wspomnnienie o Kanie i na pewno nie jestem w tym czekaniu osamotniony.

A Twoją twórczością z chęcią zajmiemy się w następnej kolejności, po bożemu, taka jest natura świata, wieczna księga odchodzenia i przychodzenia.

Hejson, esteban.

: śr 13 lis 2013, 13:18
autor: Bartosh16
Powitać

To powitanie, czy "Tu wrzuć..."? Epitafium w istocie głębokie, lecz niezbyt pasuje do powitania na forum.

A najbardziej zastanawia mnie fakt, czy na tym się skończy? Czy zarejestrowałeś się tylko po to, by to wstawić? Zobaczyłeś, że trzeba czekać na dodanie 30 dni i dlatego w powitaniu? Nie podoba mi się taka zagrywka, popieram przedmówcę.

Bez obrazy, ale przyjrzyj się temu obiektywnie. Na dobrą sprawę jest temat, gdzie o Kanie można coś napisać. Tam by to pasowało, nie tutaj.

Przemyśl moje słowa i słowa Leszka

Pozdrawiam

: śr 13 lis 2013, 14:57
autor: Leszek Pipka
Dżizas, Bartosh, nie zawsze trzeba wrzeszczeć na punkową nutę...

: śr 13 lis 2013, 15:02
autor: Bartosh16
Oczywiście. Trzeba też wyrzec się zasad, które się wyznaje, i samego siebie.

: śr 13 lis 2013, 22:25
autor: Leszek Pipka
esteban, wybacz koledze. On już umie mówić, ale jeszcze uczy się rozmawiać...

: pn 02 gru 2013, 20:56
autor: esteban
Hej,
Przed chwilą w skrzynce e-mail odczytałem wiadomość o odpowiedziach na mój post. Nie było moim zamiarem pisanie tu, ale postanowiłem odpowiedzieć bo się chyba troszkę zagalopowaliście w dociekaniach i tworzeniu frontu opozycji. Bez urazy, ale zacznijmy od
"Witaj,

pewnie się dziwisz, przyszedłeś do nas, rękę wyciągnąłeś, a tu nikt do tej ręki się nie wyrywa."
Zdziwiłem się,że ktoś odpowiedział. Nie było moim zamiarem szukania tu recenzji moich tekstów. Gdyż pewnie zrobiłbym wcześniej krok w tym kierunku. Tekst ten leżał w szufladzie i wielokrotnie zapominałem o przesłaniu go Krzychowi do przeczytania.
"Wyszło tak, jakbyś użył Go w roli przepustki do naszego świata. Pomijając zasady działania forum. "
Czy na pewno? To pewna idea a nie chęć bycia na tym forum. Gdybym chciał tu coś napisać to pewnie zrobiłbym to dużo wcześniej. Ale nie zamierzam więcej nic tu zamieszczać, to był jedyny raz.
"Można to wszystko naprawić. Spróbuj, jeśli czujesz się na siłach. Ja czekam na wspomnienie o Kanie i na pewno nie jestem w tym czekaniu osamotniony. "
Dziękuję za podpowiedzi, jednak ja nie czuję bym musiał coś naprawiać, bo pewnie wcześniej musiał bym poczuć, że coś zostało popsute. Taki miałem zamysł. I tak zrobiłem, rozumiem że każdy tu na forum miałby co najmniej jeden fajny pomysł na uczczenie pamięci swojego przyjaciela. Pewnie lepszy czy gorszy. Ja nikogo nie krytykuję za żaden ..wykonany gest.

I już tak na zakończenie. Każdy kieruję się swoją logiką. Nie oczekiwałem zrozumienia mojej. To bardzo subiektywna forma. Ale jeśli kogokolwiek uraziłem to nie był mój zamysł. Moderatora proszę o zamknięcie tematu i usunięcie go z forum.
Pozdrawiam

: wt 03 gru 2013, 16:08
autor: Faraon
esteban, witaj. Rozgość się i w ogóle.