Czas się przywitać
: czw 09 sty 2014, 17:59
Zarejestrowałem się już jakiś czas temu, ale jakoś nie mogłem się zebrać na napisanie czegokolwiek o sobie, gdyż bardzo nie lubię coraz bardziej wszechogarniającego, ludzkiego ekshibicjonizmu panującego w internecie (co zresztą ujawnia się w fakcie, iż nie posiadam konta na żadnych fejsbukach, czy innych tłiterach). Jednak mus to mus. Do rzeczy więc. Pochodzę i mieszkam w Krakowie (niestety znanym także jako "kraina maczetą i nożem płynąca"), jestem studentem, a interesuję się całą masą zagadnień, przez co w prawie niczym nie jestem specjalistą, za to o wielu dziedzinach mam jako takie pojęcie. Wyjątkami od tej reguły są kino, na którego punkcie mam dość sporego fioła (uczęszczam do niego bardzo często) oraz piłka nożna, której jestem maniakalnym wręcz fanem, a także półamatorsko ją uprawiam. Poza tym interesuje się m. in. muzyką klasyczną i filmową (plus winylami, których posiadam trochę, gramofon oczywiście też), teatrem, szeroko pojętą elektroniką użytkową (np hobbystycznie naprawiam komputery), fotografią, historią wszelaką (choć najbardziej starożytnością) oraz oczywiście literaturą. W niej też przepadam za wieloma odmiennymi twórcami jak np Philip Dick, Tolkien, Dostojewski, Tołstoj, Mickiewicz, Homer, Pratchett, Lem, Umberto Eco, Orwell oraz wielu, wielu innych. W zasadzie prócz Dicka, nie posiadam jednego ulubionego pisarza, którego nałogowo czytam, zagłębiając się raczej w pojedyncze dzieła wielu twórców. Mam też swoją zasadę, od której odstępuję niezwykle rzadko, że czytam niemal wyłącznie książki "dobre", tzn takie które niosą za sobą cokolwiek więcej, aniżeli tylko potok słów. Może to i bufoniaste, lecz tak już mam, po prostu.
Pisać zacząłem w wakacje 2009 roku, głównie z nudów, ale także pod wpływem przeczytanych przeze mnie dzieł (a wchłaniałem wtedy około 3-4 książek tygodniowo). Później pisanie stało się swego rodzaju zaworem bezpieczeństwa, ujściem, przez które mogłem wywalić nadmiary chaosu kłębiącego się w mojej głowie. Nigdy nie myślałem nad publikowaniem gdziekolwiek tego co wyszło spod mego pióra (czy raczej długopisu), zresztą nadal nie jestem do końca zdecydowany. Zobaczymy jak to będzie. Mam nadzieję, że dam radę choć trochę się udzielać, co na pewno nie będzie łatwe ze względu na ogrom posiadanych przeze mnie obowiązków. Ale to zapewne jest problem lwiej części rezydujących tutaj. Słowem: witam!
PS. Przepraszam za to przydługawe przywitanie, ale niestety posiadam tę wadę, że często za bardzo się rozpisuję. I "chyba" właśnie to nastąpiło.
Pisać zacząłem w wakacje 2009 roku, głównie z nudów, ale także pod wpływem przeczytanych przeze mnie dzieł (a wchłaniałem wtedy około 3-4 książek tygodniowo). Później pisanie stało się swego rodzaju zaworem bezpieczeństwa, ujściem, przez które mogłem wywalić nadmiary chaosu kłębiącego się w mojej głowie. Nigdy nie myślałem nad publikowaniem gdziekolwiek tego co wyszło spod mego pióra (czy raczej długopisu), zresztą nadal nie jestem do końca zdecydowany. Zobaczymy jak to będzie. Mam nadzieję, że dam radę choć trochę się udzielać, co na pewno nie będzie łatwe ze względu na ogrom posiadanych przeze mnie obowiązków. Ale to zapewne jest problem lwiej części rezydujących tutaj. Słowem: witam!
PS. Przepraszam za to przydługawe przywitanie, ale niestety posiadam tę wadę, że często za bardzo się rozpisuję. I "chyba" właśnie to nastąpiło.