Strona 1 z 1

Dobry wieczór

: wt 14 sty 2014, 21:55
autor: Wiczaga
Podglądając komentarze do cudzych tekstów zamieszczanych na tym forum, uświadomiłam sobie wiele własnych błędów, często jakże banalnych. Nie ukrywam, że te nauki wprowadziły w moje życie chaos, ale to właśnie w tym optymistycznym duchu odkryć postanowiłam się zarejestrować i przywitać, aby lepiej na tym wszystkim skorzystać.

Przesiąkłam Poirotami, Holmesami i Wallanderami, a wszystko przez obejrzany dawno temu odcinek serialu Poirot. Wtedy to spodobała mi się sztuka aktorska David'a Suchet'a i tak zaczęło się moje niespieszne poznawanie tego gatunku - od serialu do książek, albo odwrotnie. Jestem także leniwą wielbicielką twórczości Waldemara Łysiaka - leniwą, bo choć lubię czytać dla zdrowia, to potrafię na raty jedną książkę przez rok męczyć. Czasem ma to swoje zalety, na przykład przy Fauście, którego chcę zrozumieć w miarę możliwości jak najlepiej, a nie móc jedynie bezrefleksyjnie powiedzieć: tak, czytałam.

Jako dzieciak z wewnętrznej potrzeby uprawiałam grafomanię. Ot, zabawa, która z czasem przycichła, niekiedy dając o sobie znać, ale zwykle udawało mi się to rozchodzić. Później nastał okres posuchy zainteresowań w życiu człowieka zmierzłego. Teraz, z nie do końca jasnych dla mnie powodów, wewnętrzna potrzeba odradza się i w efekcie garbię się nad klawiaturą, w pocie czoła spisując moją opowieść. Ilość przeszła w niepamięć na rzecz jakości, dlatego jest to jedna opowieść, którą łatwiej jest upilnować, aby nie rozłaziła się na wszystkie strony.


Pierwszy raz w życiu rozpisałam się aż tak pisząc o sobie :D

: wt 14 sty 2014, 22:04
autor: ithi
To chyba najciekawsze powitanie jakie czytałam.
Witaj!

: wt 14 sty 2014, 22:46
autor: Maggus
Dobry wieczór. Witaj na forum :)

: śr 15 sty 2014, 19:16
autor: Sepryot
Nad Faustem się rok mękolić to trochę trauma. :P

Cześć.

: śr 15 sty 2014, 21:01
autor: Galla
Miłego forumowania :)
Które książki Łysiaka lubisz najbardziej?

: czw 16 sty 2014, 12:36
autor: Wiczaga
Może trochę zaszalałam z tym czytaniem Fausta od roku... męczę go może jakieś sześć miesięcy :P Nie tyle z powodu trudności w odbiorze, co nie spieszę się w swoim przemyśliwaniu przeczytanych fragmentów.


"Malarstwo białego człowieka"... chociaż przeczytałam tylko pierwszy tom i kawałek drugiego - brak funduszy jednak mocno podcina skrzydła. Po tej lekturze jakby z piersi zdjęto mi kamień, a z oczu łuski. Nie lubię i chyba nigdy nie pokocham sztuki nowoczesnej, nawet jeśli jest to kusząco czerwony ekspres do kawy, dlatego popieram spojrzenia w przeszłość, na Sztukę.

"Konkwista", bo od niej zaczął się mój romans z twórczością tego pisarza i mozolne zrywanie pajęczyn z trybików mojego małego rozumku. Poza tem, przeczytałam ją jednym tchem i przez pewien czas chodziłam jak narkoman na głodzie, dopóki nie kupiłam sobie wymiętego i przybrudzonego egzemplarza "Dobrego". Wołał do mnie z obskurnej półki tunelowego sprzedawcy książek we Wrocławiu. Później wróciłam po więcej takich niechcianych, wymęczonych egzemplarzy, ale już nie znalazłam, więc stałam się zmorą pani w Empiku :D

"Cesarski poker" dlatego, że wreszcie historia nabrała rumieńców i przestała być sczerstwiałą bułką. Może to i nie odległa historia, ale przynajmniej ujęta tak, że człowiek wreszcie chce ją poznać.

: czw 16 sty 2014, 22:20
autor: Galla
"Dobry" chyba lubi ukrywać się w takich miejscach, bo ja dopadłam mój egzemplarz w księgarni rodem z PRL-u, na jednym z peryferyjnych krakowskich osiedli :D
Mnie urzekły też "Wyspy zaczarowane", świeże, jeszcze bez dawki goryczy między kartami.